Reklama
Media Nie wytrzymały ciśnienia i poinformowały o potencjalnym zagrożeniu, mimo, że od początku można było zakładać, że to tylko fałszywy alarm. Od 1989 roku mieliśmy ponad 80 tys. "bombowych” zgłoszeń – żadna ładunek jednak nie eksplodował – powiedział Gazecie Wyborczej Zbigniew Rau, były wiceminister spraw wewnętrznych. Nawet, jeżeli sytuacja byłaby rzeczywiście groźna, media powinny współpracować ze służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo państwa. Efekt? Oprócz siania paniki mamy także promocję samego zdarzenia, na której tak bardzo zależy sprawcom. Więcej: W całym kraju ewakuacja szpitali i prokuratur. Powodem fałszywe informacje o podłożonych bombach Kilka lat temu media przestały pokazywać zamieszki na stadionach sportowych. Celem tego przedsięwzięcia było między innymi zapobieganie promowaniu postaw chuligańskich. Niestety dzisiaj podobnej refleksji zabrakło wydawcom. Można niestety zakładać, że czeka nas większa lub mniejsza fala podobnych zdarzeń. Policja Zareagowała prawidłowo. Ewakuowano wprawdzie budynki prokurator czy sądów, ale na szczęście zaniechano masowych ewakuacji szpitali. Dzięki temu nie narażano zdrowia i życia pacjentów. Akcja przeprowadzano w miarę spokojnie, bez zbędnych emocji. Jedyny plus jest taki, że można potraktować ten przypadek jako praktyczny materiał szkoleniowy. Bez precedensu jest natomiast rozmiar samej akcji. ABW Kierownictwo Agencji ma pole do wykazania się. Priorytetem jest schwytanie sprawców. Rozmiar akcji pozwala przypuszczać, że nie był to wybryk nastoletniego wielbiciela emocji, ale skoordynowane działanie więcej niż jednej osoby. Za cel obrano co najmniej 22 obiektów użyteczności publicznej w skali całego kraju. Przeprowadzenie „ataku” wymagało” podjęcia wielu ustaleń o charakterze stricte logistycznym, co wskazuje, że sprawcom zajęło trochę czasu przygotowanie się do akcji. Więcej: Bartłomiej Sienkiewicz do autorów „bombowych maili”: Już po was idziemy Wiele wskazuje na to, że działania prowadzono spoza granic Polski w tym sensie, że zaangażowane były serwery zagraniczne. Nie wiadomo jednak jaki był cel dzisiejszego działania. Wywołanie paniki czy też sprawdzenie jak działają polskie służby w momencie poważnego zagrożenia występującego jednocześnie w wielu miejscach. Minister Spraw Wewnętrznych Pierwsze wrażenia pozwalają na wyciągnięcie wniosku, że nie zawiodła koordynacja pomiędzy poszczególnymi służbami. Teraz kluczowym elementem będzie oczywiście ujęcie i ukaranie sprawców. Nieoficjalnie wiadomo, iż mimo profesjonalnie przygotowanej akcji (od strony IT), jest szansa na szybkie realizacje w tej sprawie. Maciej Sankowski
Reklama

Komentarze

    Reklama