Mueller zeznał przed członkami Senackiej Komisji ds. Sądownictwa (Senate Judiciary Committee), że FBI wykorzystuje jedynie małą liczbę dronów, robi to od niedawna i głównie po to by opracować zasady operacyjnego użycia tych środków. Natomiast ich wykorzystanie do prowadzenia nadzoru jest „rzadkie”.
Więcej: USA: po zamachu w Bostonie kontrole w agencjach wywiadowczych
Inną amerykańską państwową instytucją pozawojskową, o której już wiadomo, że wykorzystuje drony powietrzne jest Departament Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security). Bezzałogowce służą dla DHS do nadzoru granicy z Meksykiem. Ponadto drony nabyły i stosują do „respektowania prawa”: Agencja Antynarkotykowa (Drug Enforcement Administration) oraz Biuro ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej i materiałów wybuchowych (Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosives).
Senator Chuck Grassley skomentował to bez ogródek: „Złamane zostało prawo do prywatności. Jeżeli zadecydowano by w stosunku kogoś zastosować środki wymuszania prawa, to ten ktoś powinien o tym wiedzieć”. Łącząc drony z ostatnimi rewelacjami na temat amerykańskiego programu nadzoru rozmów telefonicznych i wykorzystania Internetu, coraz większą karierę za Oceanem robi określenie „szpiegostwo domowe” (domestic spying).
Nikt nie zaprzecza, że drony mogą być przydatne w zwalczaniu terroryzmu i przestępczości. Jednak łamanie zasad demokratycznego państwa jest niezwykle łatwe i dlatego tak bardzo potrzebne jest ustanowienie klarownych reguł prawnych w zakresie pozyskiwania wrażliwych danych obywateli.
Więcej: Szef amerykańskiego wywiadu: Cyber-ataki większym zagrożeniem niż Al-Qaida
Tymczasem Kongres USA nakazał Federalnej Agencji Lotniczej (Federal Aviation Administration) do otworzenia przestrzeni powietrznej dla bezzałogowców już od października 2015 r.
(MD)