Reklama

Bruksela nadal pozostaje miastem w stanie najwyższego, czwartego stopnia alarmu terrorystycznego. Jednak jak zapewnił premier Belgii, Charles Michel, nie ma już bezpośredniego zagrożenia atakiem terrorystycznym, o jakim mówiono jeszcze w sobotę. Działania policji i wojska doprowadziły do przeszukania 19 mieszkań i zatrzymania 16 osób, ale nie odnaleziono dotąd najbardziej poszukiwanego Salaha Abdeslama, ostatniego żywego uczestnika zamachów w Paryżu. Nie potwierdziły się również informacje o odnalezieniu ładunków wybuchowych i broni, jakie miałyby posłużyć do zamachów w Brukseli.

Podczas działań w brukselskiej dzielnicy Molenbeek-Saint-Jean postrzelono mężczyznę, który podczas próby ucieczki staranował radiowóz. Przed zatrzymaniem policja dwukrotnie ostrzelała jego pojazd. Dzielnica Molenbeek-Saint-Jean uważana jest za "bastion dżihadystów" i stanowi główny rejon działań policji i wojska.

Premier Charles Michel oświadczył, że dotychczasowe środki bezpieczeństwa zostaną utrzymane, ale nie wykryto dodatkowego zagrożenia dla Komisji Europejskiej i innych instytucji UE, których większość funkcjonuje zgodnie z harmonogramem prac. W unijnej radzie odbywa się w poniedziałek spotkanie ministrów finansów strefy euro, ale narady i spotkania robocze niższego szczebla zostały odwołane. Zamknięte pozostają również linie metra, szkoły, centra handlowe i wiele innych budynków użyteczności publicznej.

Dopływ informacji z Brukseli jest ograniczony i fragmentaryczny, ponieważ media generalnie stosują się do zaleceń belgijskiej policji zalecającej, aby nie informować na bieżąco o przebiegu akcji, blokadach i posterunkach oraz innych działaniach antyterrorystycznych.

Reklama

Komentarze

    Reklama