Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Siemoniak: jestem przeciwnikiem powszechnego dostępu do broni

Autor. Wheeler Cowperthwaite/flickr/CC BY 2.0

Temat ułatwienia dostępu do broni co jakiś czas powraca do debaty publicznej. Przynajmniej kilka razy w każdej kadencji Sejmu pojawiają się projekty zmian w przepisach. Jednak – jak do tej pory – nie znajdowały one poparcia większości. Ten stan, biorąc pod uwagę stanowisko szefa MSWiA, nie ulegnie zmianie. Tomasz Siemoniak, na antenie Radia Zet stwierdził bowiem, że jest „przeciwnikiem powszechnego dostępu do broni”, a jakiemukolwiek rozluźnieniu w tej kwestii fundamentalnie sprzeciwiać ma się też Policja. 

„Jestem przeciwnikiem powszechnego dostępu do broni. Policja, która najwięcej wie o przestępstwach, jest fundamentalnie przeciwna temu, żeby dostęp do broni był bardzo łatwy”- stwierdził na antenie Radia Zet Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji.

W ten sposób odniósł się do pytania, dotyczącego przygotowania obronnego Polaków, którym – zdaniem części komentatorów – należałoby ułatwić dostęp do broni oraz upowszechnić szkolenia strzeleckie. „Zwiększamy armię, mamy rekordowe zakupy dla armii, za chwilę będą rezultaty tych zakupów. Niech obywatele zgłaszają się do różnych form służby wojskowej. Tutaj ta paleta jest bardzo duża: obrona terytorialna, dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, różne formy rezerwy. Są kluby strzeleckie i trzeba ułatwiać tutaj takie szkolenie” - powiedział szef MSWiA.

Reklama

MSWiA nie tylko nie zamierza ułatwiać posiadania broni, ale część przepisów chce nawet zaostrzyć. „Będziemy proponować zmiany ograniczające dostęp do broni czarnoprochowej” – mówił na początku roku w rozmowie z InfoSecurity24.pl Tomasz Siemoniak. Jak na razie nie wiadomo wprawdzie, kiedy pojawi się konkretny projekt, ale zapowiedzi płynące z ministerstwa są dość jednoznaczne i nie pozostawiają złudzeń co do kierunku, w jakim ministerstwo zamierza iść. 

Łatwiej tylko dla mundurowych

Warto przypomnieć jednak, że dziś, choć polityka dotycząca dostępu do broni dla cywili jest dość jasna, poprzedni rząd zdecydował się na wprowadzenie ułatwień w tym zakresie dla mundurowych. 

Z punktu widzenia funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Służby Ochrony Państwa, Straży Granicznej, Straży Marszałkowskiej, Służby Celno-Skarbowej, Służby Więziennej, innych państwowych formacji uzbrojonych oraz żołnierzy zawodowych zmieniło się całkiem sporo.

By móc otrzymać pozwolenie na broń do ochrony osobistej na nowych zasadach, mundurowy musi mieć przydzieloną broń służbową (w przypadku osób pełniących terytorialną służbę wojskową, ta musi trwać co najmniej dwa lata) i zadeklarować „chęć wzmocnienia potencjału obronnego Rzeczypospolitej Polskiej”. Pełnioną służbę uznano za „ważną przyczynę posiadania broni”. Przed zmianami, chęć posiadania pozwolenia na broń do celów ochrony osobistej umotywować można było jedynie „stałym, realnym i ponadprzeciętnym zagrożeniem życia, zdrowia lub mienia”.

    Celem zmian była „racjonalizacja przepisów dotyczących dostępu do broni palnej”, która - jak uzasadniano - jest „szczególnie istotna w kontekście wojny w Ukrainie”. Nowe regulacje miały szybko i bez dodatkowych kosztów dla państwa wzmocnić potencjał obronny i zwiększyć poczucie „osobistego bezpieczeństwa wśród obywateli, gdyż wzmocni ochronę zdrowia, życia, a także miru domowego”. Już kilka miesięcy po wejściu w życie przepisów okazało się, że padły one na podatny grunt i spora liczba mundurowych ruszyła do wydziałów postępowań administracyjnych komend wojewódzkich, by takie pozwolenie wyrobić.

    Reklama
    Reklama

    Komentarze

      Reklama