Bezpieczeństwo Wewnętrzne
SG: coraz więcej nielegalnych migrantów przy wewnętrznych graniach UE. 1650 osób tylko w tym roku
Przy granicy z Niemcami zatrzymaliśmy dotąd ponad 800 cudzoziemców. Coraz więcej osób próbuje się dostać do tego kraju przez Polskę szlakiem bałkańskim. Przy granicy ze Słowacją i Czechami zatrzymaliśmy w tym roku ok. 500 migrantów - podała rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej por. Anna Michalska. Szlak zachodniobałkański, jak informują unijne agencje, to drugi najpopularniejszy sposób na nielegalne dostanie się do UE.
Rzeczniczka komendanta głównego SG podkreśliła, że od prawie dwóch lat formacja koncentruje siły i środki na granicy polsko-białoruskiej, gdzie trwa organizowana przez białoruski reżim presja migracyjna, ale w ostatnich miesiącach jest też coraz więcej zdarzeń na granicach Polski, które są granicami wewnętrznymi UE. Mowa o granicy z Litwą, Niemcami, Czechami i Słowacją. Na tych odcinkach, zgodnie z kodeksem granicznym Schengen, nie ma kontroli granicznych. Aby zapobiegać nielegalnej migracji, prowadzi się np. kontrole wyrywkowe.
Por. Michalska poinformowała, że w ostatnim czasie wzrosła liczba cudzoziemców, którzy próbują się nielegalnie dostać przez Polskę do Niemiec szlakiem bałkańskim - prowadzącym przez państwa bałkańskie do krajów Europy Zachodniej. Osoby te zatrzymywane są przy południowej granicy Polski, z Czechami i ze Słowacją. Działania prowadzą tam funkcjonariusze z Bieszczadzkiego, Karpackiego, Śląskiego i Nadodrzańskiego Oddziału SG, współpracując z czeskimi i słowackimi służbami. Przy granicy ze Słowacją liczba zatrzymywanych migrantów systematycznie rosnąć ma od początku roku. W styczniu miały to być trzy osoby, w lutym - sześć, w marcu - 34, w kwietniu - siedem, w maju - 22, w czerwcu - 29, w lipcu - 48, a w sierpniu - 163. W środę Nadodrzański Oddział SG informował, że przy granicy ze Słowacją zatrzymanych zostało kolejnych 30 osób. Byli to obywatele Syrii, którzy chcieli dostać się do Niemiec. Przewoził ich opłacony przez nich obywatel Uzbekistanu samochodem dostawczym, w przestrzeni ładunkowej. Zaś Karpacki Oddział SG informował w środę o zatrzymaniu siedmiu obywateli Turcji, którzy jechali przez Słowację i Polskę, prawdopodobnie również do Niemiec. Po zatrzymaniu zadeklarowali, że zawnioskują o ochronę międzynarodową w Polsce. "Te zdarzenia pokazują, że zatrzymywane osoby nie są uchodźcami, którzy szukają schronienia w pierwszym bezpiecznym kraju, ale to migranci ekonomiczni, którzy do wybranego państwa jadą przez pół Europy" - oceniła rzeczniczka SG.
W sumie, przy granicy ze Słowacją Straż Graniczna zatrzymała w tym roku prawie 400 osób, a przy granicy z Czechami - ponad 100. Łącznie na południowej granicy zatrzymano więc około 500 migrantów. W tym samym okresie w zeszłym roku zatrzymanych zostało pięć razy mniej osób, bo w sumie 99 (67 przy granicy ze Słowacją i 32 przy granicy z Czechami).
Wzrosła w tym roku również liczba osób zatrzymywanych na granicy polsko-niemieckiej. Jak podkreśliła por. Michalska, w tym roku dotychczas zatrzymanych zostało 807 cudzoziemców, którzy próbowali przedostać się nielegalnie do Niemiec. To prawie tyle samo, ile zatrzymano przez cały miniony rok (809). Granicy tej chronią funkcjonariusze z Nadodrzańskiego i Morskiego Oddziału SG przy współpracy z niemieckimi służbami. Rzeczniczka komenda głównego SG zaznaczyła, że do granicy niemieckiej cudzoziemcy przemieszczają się również szlakiem z Białorusi przez Litwę, często wcześniej przez Łotwę. Także w środę Warmińsko-Mazurski Oddział SG informował, że w zatrzymanym do kontroli drogowej oplu, którym kierowała 43-letnia Ukrainka, podróżowało 11 cudzoziemców z Iranu, Syrii i Iraku bez prawa wjazdu do Polski. Por. Michalska podkreśliła, że w sumie przy granicy litewskiej w tym roku ujawniono około 350 cudzoziemców pochodzących najczęściej z Syrii, Afganistanu, Indii, Iraku, Uzbekistanu, czy Tadżykistanu.
Por. Michalska wyjaśniła, że poza działaniami na granicach funkcjonariusze prowadzą też procedury administracyjne, które wiążą się z odsyłaniem cudzoziemców w ramach np. readmisji uproszczonej (bezpośrednio do kraju, z którego cudzoziemiec przybył), ale też z odbieraniem cudzoziemców cofanych do Polski z Niemiec lub innych państw członkowskich. Do końca lipca państwa UE zawnioskowały o przekazanie Polsce prawie 4 tys. cudzoziemców, z czego 3,4 tys. wniosków było od Niemiec.
Nielegalna migracja do UE wyższa o 10 procent
Ogólnie, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku liczba wykrytych przypadków nielegalnego przekroczenia granicy na zewnętrznych granicach UE wyniosła 132 370, co jest najwyższą liczbą w pierwszej połowie roku od 2016 r. i o 10 proc. większą niż rok temu - podawał jeszcze w lipcu br. Frontex. Połowa tej liczby przypada na środkową część Morza Śródziemnego, szczególnie na trasę z Tunezji do Włoch. To jednocześnie najniebezpieczniejsza nielegalna droga do UE.
Ruch na wszystkich pozostałych trasach, które migranci wykorzystują, by nielegalnie dostać się do UE, spadł od pierwszej połowy 2022 r. Dotyczy to także wschodniej, lądowej drogi, za której ochronę w części odpowiada Polska (cały odcinek ma 6 tys. km). Przez pół roku nielegalnych przekroczeń wynieść tu miała 2312, czyli 13 proc. mniej, niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Byli to głównie obywatele Ukrainy, Syrii i Afganistanu. "Jednak ta droga do Europy nadal stanowi poważne wyzwanie dla kontroli granicznej, a w 2021 r. doświadczyła bezprecedensowej presji migracyjnej" - podkreśla w opisie tego odcinka Frontex.
Czytaj też
Natomiast szlak bałkański, a dokładnie zachodniobałkański, jak określa go Frontex, to 39 580 nielegalnych przekroczeń od stycznia do czerwca br., co oznacza 29-proc. spadek w stosunku do ubiegłego roku. Wynikać ma to, według unijnych agencji, z bardziej restrykcyjnych polityk wizowych. Nie zmienia to jednak faktu, że trasa ta pozostaje drugim najpopularniejszym sposobem, by nielegalnie dostać się do UE. Najwięcej osób, które się na niego decydują, pochodzi z Syrii, Afganistanu oraz Turcji.