Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Premier Saksonii: potrzebujemy ogrodzeń i prawdopodobnie murów na granicy UE z Białorusią

Fot. 18 Dywizja Zmechanizowana/Twitter
Fot. 18 Dywizja Zmechanizowana/Twitter

Potrzebujemy ogrodzeń i prawdopodobnie potrzebujemy murów - powiedział premier Saksonii Michael Kretschmer we wtorek w Brukseli. „Nawet jeśli to gorzkie i nie daje pięknych zdjęć. Nikt nie jest zainteresowany stawianiem murów, ale teraz liczy się to, że Unia Europejska udowodni swoją zdolność do obrony” - przytacza w środę wypowiedź ministra „Sueddeutsche Zeitung”.

Kretschmer opowiada się za umocnieniem granicy zewnętrznej UE z Białorusią. Jest to jego zdaniem skuteczny środek kontroli napływu uchodźców. Litwa, Łotwa, a zwłaszcza Polska powinny otrzymać wszelkie potrzebne im wsparcie.

Premier Saksonii rozmawiał wcześniej z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen - pisze SZ. Alaksandr Łukaszenka prowadzi perfidną grę, powiedział Kretschmer. "Chciałbym, żeby Unia Europejska była teraz silna i wyprostowała plecy, nie możemy dać się szantażować takiemu dyktatorowi". Litwa, Łotwa, a zwłaszcza Polska powinny otrzymać wszelkie potrzebne im wsparcie. "Tylko wtedy, gdy granica zostanie zamknięta i nie będzie można już przemycać ludzi, to zjawisko się skończy" - stwierdził premier Saksonii.

Kryzys musi być zwalczany u podstaw - zaznaczył Kretschmer. Z jednej strony jest to kwestia rozpoczęcia negocjacji z krajami pochodzenia migrantów. Z drugiej strony należy nałożyć sankcje, na przykład na linie lotnicze, które latają z uchodźcami na Białoruś. Po trzecie, potrzebne są "fizyczne granice", które zostaną zlikwidowane, gdy na Białorusi zapanuje demokracja.

Trudna sytuacja w Niemczech

Migranci z Bliskiego Wschodu, którym udaje się przedostać przez Polskę czy inne kanały przerzutowe, zapełniają obecnie ośrodki we wschodnich Niemczech. Władzę przygranicznych landów z Polską są zmuszane stawiać nowe, prowizoryczne centra dla uchodźców – jak informuje Die Welt.

Według doniesień gazety, poważna sytuacja, jeśli chodzi o przepełnione ośrodki panuje w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie, gdzie jest już zajętych 88 proc. miejsc – jak wynika z informacji przekazanych przez lokalne ministerstwo spraw wewnętrznych w tym landzie. Z tego powodu władze Meklemburgii-Pomorze Przednie, chcą jak najszybciej wygospodarować dodatkowe 200 miejsc oraz stworzyć 120 prowizorycznych miejsc zakwaterowania.

Podobna sytuacja panuje w Brandenburgii. Jak pisze DW, w sierpniu w obozie przejściowym w tym landzie było 485 osób, we wrześniu ta liczba się potroiła. A w październiku liczba migrantów wzrosła do ponad dwóch tysięcy. Obecnie w jednym z centrów dla migrantów z 3950 wolnych miejsc, zajętych jest 2636.

Władze Saksonii przekazały Die Welt, że ich możliwości do przyjmowania migrantów "zbliżają się do granic". Gazeta informuje również, że w ostatnich latach zmniejszano nakłady na placówki, które miał przyjmować migrantów oraz redukowano ich pojemności. Powodem takiego stanu rzeczy było to, że władzę lokalne nie mierzyły się z taką liczbą migrantów od szczytu kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Trudna sytuacja we wschodnich landach zmusiła władze do rozdzielania migrantów w celu odciążenia wybranych regionów. Według agencji DPA w listopadzie procedura ta ma zostać przyspieszona, ponieważ sytuacja jest coraz bardziej poważna i ośrodki nie dają rady. Według danych niemieckiej policji od początku roku zanotowano 6500 przypadków nielegalnego wjazdu do Niemiec z kierunku polskiego.

PAP/IS24

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. "wuj" z POKO

    Ciekawe bo partia niemiecka na terenie Polski ma inne zdanie. Skąd ten dysonans ? Brak kanclerza Niemiec to powoduje ?