Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Fot. Straż Graniczna

Polska wprowadzi stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią? Uchwała trafiła do prezydenta

Rada Ministrów postanowiła wystąpić do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i lubelskiego - poinformował premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał Mariusz Kamiński, szef MSWiA, obejmie on 115 miejscowości w województwie podlaskim i 68 miejscowości w województwie lubelskim. Pas będzie miał głębokość 3 km od granicy.

Premier podkreślił, że to rząd jest bezpośrednio odpowiedzialny za szczelność granicy, zapobieganie nielegalnej migracji oraz próbom destabilizacji sytuacji na granicy. "Sytuacja na granicy z Białorusią jest cały czas kryzysowa, jest cały czas napięta, a to z tego podstawowego względu, że reżim Łukaszenki postanowił poprzez przetransportowanie ludzi głównie z Iraku na terytorium Białorusi, postanowił wypchnąć tych ludzi na terytorium Polski, Litwy, Łotwy po to, żeby wprowadzić element destabilizujący na terytorium naszych krajów" - mówił Mateusz Morawiecki. Dlatego też, Rada Ministrów, na wniosek Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, postanowiła wystąpić do prezydenta Andrzej Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie, czyli na części województwa podlaskiego i części województwa lubelskiego. Chodzi dokładnie o wąski pas miejscowości bezpośrednio przylegających do granicy.

Szef rządu poinformował, że ogłoszenie tego stanu będzie skutkowało wprowadzeniem katalogu działań, które będą wyłączone z normalnego funkcjonowania przez okres 30 dni. Premier zwrócił uwagę, że podobne regulacje dotyczące stanu wyjątkowego wprowadziły już Litwa i Łotwa.

Musimy powstrzymać te agresywne działania hybrydowe, które są prowadzone według scenariusza napisanego w Mińsku i u protektorów pana Łukaszenki. (...) Dlatego też zdecydowaliśmy się panu prezydentowi zaproponować takie rozwiązanie, po to żeby zwiększyć jeszcze bardziej bezpieczeństwo naszej granicy wschodniej.

Premier Mateusz Morawiecki

Jeśli prezydent uzna, że okoliczności wprowadzenia stanu wyjątkowego są zasadne i złoży podpis, to restrykcje będą obowiązywać natychmiast. Opublikowane zostaną wtedy dokumenty szczegółowo określające restrykcje wprowadzone na mocy tych przepisów. Minister Kamiński uspokajał mieszkańców miejscowości nadgranicznych: "restrykcje w najmniejszym stopniu nie będą ingerowały w wasze życie zawodowe, w możliwość swobodnego wykonywania działalności, chociażby rolniczej na tych terenach". "Wprowadzą one istotne ograniczenia dla osób z zewnątrz" - podkreślił, dodając, że mundurowi pełniący służbę na tych terenach muszą mieć "instrumenty efektywnego działania". Innymi słowy, "osoby, które nie są związane na stałe z miejscowościami, w których będzie wprowadzany stan wyjątkowy - co do zasady - nie będą mogły tam przebywać". Od tej zasady będą istniały wyjątki: "W szczególnie uzasadnionych sytuacjach miejscowy komendant Straży Granicznej będzie mógł wydać pozwolenie na pobyt na terenie danej miejscowości, jeżeli uzna, że jest to uzasadnione".

Decyzja o wystąpieniu do prezydenta w sprawie stanu wyjątkowego związana jest oczywiście z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. W samym sierpniu przekroczyć ją usiłowało, w sposób nielegalny, ok. 3 tysięcy osób. Większość prób została uniemożliwiona przez Straż Graniczną i Wojsko Polskie, a część osób przebywa w ośrodkach strzeżonych dla cudzoziemców. 

Minister zapewnił, że Polska bacznie obserwuje działania Białorusinów. "Nasze służby zidentyfikowały w ostatnich tygodniach około 40 przelotów z Bagdadu do Mińska. Gdyż, tak jak podkreślił pan premier, główną grupą uchodźców, którzy znaleźli się na granicy państwa polskiego z Białorusią, to są obywatele Iraku" - mówił szef MSWiA. Służby szacują również, że w ostatnich tygodniach do Mińska przewieziono ok. 10 tys. Irakijczyków, którzy trafili nad granicę polską, litewską i łotewską. Spora część migrantów przybyła też z Turcji. W ostatnim czasie reżim Łukaszenki rozpoczął również regularne loty z Libanu - jest tam ogromna liczba uchodźców, głównie syryjskich. Reżim rozmawiać ma również m.in. z Pakistanem, Katarem czy Marokiem na temat uruchomienia połączeń z Białorusią. Ogromnym rezerwuarem uchodźców, mówił Kamiński, są także obywatele państw, którzy przebywają na terenie Rosji.

Kamiński odniósł się również do sytuacji kilkudziesięciu migrantów, który próbowali przekroczyć granicę z Polską na wysokości Usnarza Górnego. Podkreślił, że Polska nie może sobie pozwolić na precedensy. "Jeśli w sposób nielegalny wpuścimy tę grupę uchodźców na teren naszego państwa, będziemy mieli nie jeden <<Usnarz>>, ale wiele, wiele takich <<Usnarzy>> na całej granicy" - zaznaczył. Dodał również, że są tak osoby, które od kilku lat przebywały na terenie Rosji. Zapewnił, że osoby te mogą udać się do polskiego konsulatu w Grodnie czy ambasady w Mińsku i złożyć podania o ochronę.

Zapad już blisko

Szef rządu zaznaczył, w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, że "pewne nieodpowiedzialne zachowanie ze strony aktywistów oczywiście zdynamizowało też to myślenie nasze w kierunku wprowadzenia odpowiednich środków, które dadzą instrumenty funkcjonariuszom straży granicznej i wojsku do reagowania". "Ale najważniejsze jest to, byśmy jeszcze raz sobie uświadomili to, w sytuacji następującej, hipotetycznej, przebiegu zdarzeń. Otóż toczą się po stronie białoruskiej, bardzo blisko granicy Polski, tuż nad granicą Polską ćwiczenia wojskowe w ramach akcji Zapad. One będą rozpoczęte już za kilka dni. I w tym momencie jakiś aktywista przecina druty kolczaste, przecina czy też przedostaje się przez ogrodzenie, które na granicy istnieje i przedostaje się na terytorium Białorusi i dochodzi do jakiegoś tragicznego, dramatycznego wydarzenia" - powiedział premier.

"Czy mamy czekać na tego typu obrót zdarzeń? Chcemy zapobiegać raczej niż później w sytuacji dramatycznej nieodpowiedzialności niektórych osób, musieć reagować w sposób spóźniony na takie okoliczności. Chcemy ubiegać pewne ewentualności, które mogą doprowadzić do kryzysu międzynarodowego" - mówił premier.

My nie straszymy. My wiemy z kim mamy do czynienia.

Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji

Premier podkreślił, że rząd takiego kryzysu nie chce. "Chcemy pokoju i spokoju na granicy, chcemy bezpieczeństwa i stabilności. I dlatego w tym bardzo wąskim pasie granicznym stan wyjątkowy jest potrzebny, aby zapobiegać bardzo nieodpowiedzialnym działaniom" - oświadczył Mateusz Morawiecki. 

O aktywnej fazie tych ćwiczeń mówił również Mariusz Kamiński. Szef MSWiA podkreślał, że decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego związana jest także z koniecznością zabezpieczenia granicy na okres miesiąca w związku z Zapad-2021. Wszystkie przewidziane w jego ramach działania mają odbyć się w dniach 10-16 września na terytorium całej Białorusi, a także dziewięciu wybranych poligonach w Rosji. Co warte dodania działania te mają być ostatnim etapem działań realizowanych w ramach połączonego systemu szkolenia białoruskiej i rosyjskiej armii w bieżącym roku.

PAP/IS24

Reklama

Komentarze

    Reklama