Za Granicą
Państwa UE nie radzą sobie z deportacjami?
Jak wynika z danych Eurostatu dotyczących nakazów opuszczenia terytorium, skuteczna polityka powrotowa jest dla krajów Unii Europejskiej ogromnym wyzwaniem. W IV kwartale 2022 roku zrealizowano tylko 23 proc. nakazów, a w poprzednich kwartałach wcale nie było dużo lepiej. To właśnie ten element, mimo że znajduje się na końcu procesu działań związanych z przekraczaniem granic wbrew przepisom (tzw. nielegalną imigracją), doprowadza do dużych napięć w dyskusji publicznej o sposobach przeciwdziałania takiej migracji, a także na temat zdolności państw europejskich do przyjmowania coraz większych grup imigrantów. Tymczasem nie wygląda na to, żeby migracja miała się zmniejszać.
W IV kwartale 2022 roku wydano 124 tysiące nakazów opuszczenia terytorium UE. Tylko 28 tysięcy z nich zostało zrealizowanych dobrowolnie lub pod przymusem. Co prawda liczba wyjazdów dobrowolnych oraz deportacji wzrosła o 22 proc. rok do roku (lub też 9 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału), ale ten wzrost nie rekompensuje dynamiki w liczbach wydawanych nakazów. Tych bowiem było o 37 proc. więcej w stosunku do IV kwartału roku 2021 i 11 proc. więcej w porównaniu do poprzedniego kwartału. W ten sposób różnica między liczbą wydanych decyzji, a liczbą osób powracających powiększa się systematycznie z kwartału na kwartał.
Czytaj też
Najczęściej decyzje o nakazie opuszczenia terytorium UE otrzymywali Afgańczycy, Marokańczycy, Algierczycy, Pakistańczycy i Tunezyjczycy. Tych pięciu narodowości dotyczy razem 36 proc. wszystkich decyzji. Widać więc, że nawet porównując to do odsetka realizacji nakazów (23 proc.), państwa UE nie są w stanie w tak skoncentrowanej, relatywnie niewielkiej grupie migrantów, osiągnąć pożądanych efektów. Tymczasem skuteczne odsyłanie odbywa się głównie w przypadku takich krajów, jak Syria, Gruzja, Albania, Turcja i Algieria. Z kolei w odniesieniu m.in. do Pakistanu oraz Maroka udaje się realizować niewiele ponad 10 proc. decyzji.
Najwięcej decyzji o wydaleniu wydaje Francja, która odpowiada w UE za prawie za 1/3 z nich. Niestety, chociaż w liczbach absolutnych Francja realizuje też najwięcej deportacji, to procent zrealizowanych decyzji jest poniżej średniej unijnej. Działania francuskie mają więc głównie wymiar "na papierze". Dużo decyzji natomiast realizują Czesi, odpowiadając w UE za 9 proc. wszystkich zrealizowanych wniosków.
Wśród czołówki krajów realizujących nakazy jest Polska. W tym samym okresie wydano u nas 2210 nakazów opuszczenia terytorium i jest to spadek w stosunku do roku poprzedniego o ponad 35 proc. Nakazy najczęściej dotyczyły Gruzinów, Białorusinów i Mołdawian. Nasz kraj opuściło ponad 60 proc. osób, które miały taki nakaz. Podobnie wysoką skuteczność ma Szwecja.
Te wszystkie problemy z deportacjami, przy coraz większej liczbie napływających do Europy imigrantów nielegalnie przekraczających granice pokazują, że system azylowy UE jest nadużywany. W roku 2022 nielegalnie dotarło na teren Unii 330 tysięcy osób (dane wykrytych przekroczeń granic) co stanowiło wzrost o 64 proc. wobec roku poprzedniego. Docierali oni głównie szlakiem zachodniobałkańskim, gdzie nastąpił dwuipółkrotny wzrost wykrytych nielegalnych przekroczeń granicy. Tymczasem według Straży Granicznej na polskim, mniej uczęszczanym szlaku migracyjnym, nastąpił spadek o prawie połowę - z 10 400 wykrytych przekroczeń do 5 400.
Wzrost liczby nielegalnych przekroczeń granicy, który jest początkiem procesu rozpatrywania prawa do pobytu, oraz spadek skuteczności realizacji nakazów opuszczenia, będący ostatnim elementem tego procesu powoduje, że w Europie i w Polsce jesteśmy świadkami ostrych dyskusji na temat nielegalnej imigracji.
W Polsce przeciwnicy stosowania przez funkcjonariuszy granicznych procedur wypychania nielegalnych imigrantów z terytorium RP argumentują, że powinna działać normalna procedura i po negatywnej weryfikacji osoby powinny być odsyłane do krajów pochodzenia, jeżeli nie mają prawa pobytu. I chociaż polskie służby mogą pochwalić się wysoką skutecznością działań, to najprawdopodobniej związana jest ona z krajami, do których odsyłani są imigranci. Przy innych narodowościach migrantów moglibyśmy uzyskiwać podobne efekty, do innych unijnych państw unijne. Widać to chociażby w przypadku Irakijczyków, wobec których w całym roku 2022 wydano 775 decyzji o nakazie opuszczenia Polski, a zrealizowano ich 130.
Z poziomu skuteczności działań wynikającego z danych Eurostatu widać, że przeprowadzanie w obecnej sytuacji procedur rozpatrywania wszystkich wniosków skutkuje coraz większym napływem imigrantów, ponieważ szansa na pozostanie jest dużo większa niż deportacja. Co prawda Polska nie jest w większości przypadków krajem docelowym dla tego typu ruchu migracyjnego, ale cały czas istnieje ryzyko, że w związku z porozumieniami dublińskimi imigranci, którzy dostali się przez Polskę na Zachód, będą do nas zawracani w celu rozpatrzenia wniosku azylowego lub wszczęcia procedury powrotowej. A na Zachodzie, w związku z dużą nielegalną imigracją oraz przybyciem uchodźców z Ukrainy, obywatele mają coraz mniejszą otwartość na przyjmowanie imigrantów.
Czytaj też
U naszego zachodniego sąsiada 59 proc. obywateli - wg. sondażu instytutu badania opinii Allensbach - zgodziło się z opinią, że Niemcy osiągnęły limit przyjmowania osób szukających azylu. We wschodnich Niemczech było to nawet 69 proc. Z kolei tylko 20 proc. osób uważa, że obecna rządząca koalicja jest w stanie sobie poradzić z napływem imigrantów. Coraz większe zaniepokojenie wykorzystuje opozycja, która naciska na rządzących w sprawie zahamowania napływu nielegalnych imigrantów, z drugiej strony oczekując, że rząd będzie potrafił zapełnić lukę na rynku pracy ściągając z zagranicy wykwalifikowanych pracowników. Jednocześnie Policja Federalna podaje, że w pierwszych dwóch miesiącach 2023 roku nastąpił wzrost wykrywanych nielegalnych imigracji z kierunku wschodniego o 141 proc. w stosunku do roku poprzedniego.
To wszystko powoduje, że polityka migracyjna Niemiec w zakresie nielegalnej imigracji, może stać się coraz bardziej restrykcyjna. Może ona przejawiać się w działaniach, które już widać, w zakresie ograniczenia ogólnego napływu imigrantów do Unii Europejskiej nielegalnymi drogami, ale Niemcy mogą też zacząć wymagać od partnerów, będących pierwszymi krajami wejścia migrantów na terytorium Unii, przyjmowania tych osób z powrotem po zawróceniu ich z RFN.