Reklama

Za Granicą

Europa się grodzi

FOT. RAJAVARTIOLAITOS - GRÄNSBEVAKNINGSVÄSENDET - FINNISH BORDER GUARD/FACEBOOK
FOT. RAJAVARTIOLAITOS - GRÄNSBEVAKNINGSVÄSENDET - FINNISH BORDER GUARD/FACEBOOK

Mają być nieskuteczne, w dodatku szkodzić środowisku oraz symbolizować podziały, a jednak kolejne ogrodzenia powstają na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej.

Reklama

W lutym br. Finlandia, która sygnalizowała ten ruch od dłuższego czasu, przystąpiła do prac przygotowawczych przy budowie ogrodzenia na granicy z Rosją. Trwają prace wycinki drzew i przygotowania terenu, tak by w marcu ruszyć z instalacją trzymetrowego ogrodzenia i budową dróg komunikacyjnych. Ogrodzenie ma być zakończone drutem kolczastym oraz wyposażone w środki elektronicznego monitoringu. Chociaż fińsko-rosyjska granica liczy ponad 1 300 kilometrów, bariera zostanie wzniesiona na 200 kilometrach. Budowa, wraz z głośnikami, noktowizorami i światłami ma kosztować 380 milionów euro

Reklama

Obecnie Helsinki podają dwa główne powody budowy ogrodzenia. Po pierwsze, już teraz wielu Rosjan nielegalnie przedostaje się przez granicę, żeby uniknąć służby w wojsku, co stanowi także wyzwanie dla bezpieczeństwa. Po drugie, wraz z aplikacją do NATO Finlandia obawia się sterowanego przez Rosję kryzysu imigracyjnego, takiego jak miał miejsce na granicach UE z Białorusią. Jak twierdzi w rozmowie z AFP generał Jari Tolppanen (z fińskiej straży granicznej), dotychczasowe, lekkie, oparte na drewnie ogrodzenie, spełniało swoją rolę, ale przy masowych nielegalnych przekroczeniach granicy będzie niewystarczające. Bariery mają stanąć tylko w wybranych miejscach, ponieważ mają za cel spowalniać masowe ruchy migracyjne, a większość terenów przygranicznych nie nadaje się do masowego wykorzystania, będąc daleko od infrastruktury i siedzib ludzkich.

Czytaj też

Po przeciwnej stronie kontynentu trwa dyskusja wokół budowy wzmocnień na granicy Bułgarii i Turcji. O tyle poważna, że brak bezpieczeństwa granic doprowadził do wstrzymania rozszerzenia strefy Schengen o Bułgarię i Rumunię. Stało się to głównie za sprawą zastrzeżeń Austrii i Niderlandów. Zwłaszcza ten pierwszy kraj doświadczył w 2022 roku wzmożonej presji migracyjnej. Liczba wniosków azylowych była większa niż w 2015 roku, a nielegalna migracja na samym szlaku zachodnio-bałkańskim wzrosła rok do roku o 136 proc. 

Reklama

Kanclerz Austrii Karl Nehammer i prezydent Bułgarii Rumen Radev naciskają Unię Europejską w sprawie wsparcia finansowego dla muru, mającego kosztować według wstępnych oszacowań dwa miliardy euro. Wiedeń uważa, że należy przełamać tabu wokół kwestii budowania ogrodzeń granicznych. Komisja Europejska odrzuca jak na razie finansowanie tego typu projektów, ale powoli zaczyna ustępować pod presją państw unijnych, które na szczycie poświęconym migracji (9-10 lutego) ustaliły, że finansowanie może dotyczyć dodatkowej infrastruktury, takiej jak narzędzia monitoringu, wieże strażnicze czy samochody dla straży granicznej. Nie obyło się bez szantażu, ponieważ Austria, najbardziej w tym roku dotknięta migracją, zagroziła że zablokuje podpisanie ustaleń, jeżeli nie będą one dotyczyć materialnego wsparcia. Wydaje się więc, że sprawa finansowanie budowy samego ogrodzenia jest sprawą dla UE symboliczną i wizerunkową.

Presja państw unijnych chcących zwiększenia ochrony granic rośnie. Już piętnaście krajów UE domaga się od Komisji Europejskiej finansowania ochrony granicy. W liście z 24 lutego ministrowie spraw wewnętrznych Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czech, Danii, Estonii, Grecji, Łotwy, Litwy, Malty, Polski, Rumunii, Słowacji i Węgier postulują ustalenie minimalnych standardów zabezpieczenia zewnętrznych granic Unii. Argumentują to tym, że zewnętrzne granice są wspólną odpowiedzialnością państw i chronią wszystkie kraje. Nowym postulatem jest też znalezienie rozwiązań prawnych, które ochronią państwa zewnętrzne UE przed wykorzystaniem imigracji jako broni, tak jak miało to miejsce na granicy polsko-białoruskiej czy polsko-litewskiej, ale też turecko-greckiej. Chodzi między innymi o kwestie natychmiastowego zawracania imigrantów z granicy oraz sankcje nakładane na państwa używające migracji do szantażowania innych, a także przewoźników, których działalność wspiera takie zagrożenia.

Jako przykład na nieskuteczność barier granicznych podaje się fakt, że nowy centrolewicowy rząd w Słowenii zdecydował się rozebrać w lipcu płot na granicy z Chorwacją. Rząd zrealizował swoją obietnicę wyborczą, należy jednak wziąć pod uwagę, że nastąpiło to zaledwie pół roku przed decyzją o przyjęciu Chorwacji do strefy Schengen i teraz granice chorwacko-serbska i chorwacko-bośniacka są zewnętrznymi granicami strefy.

Tymczasem, jak pokazują dane za rok 2022, na granicy polsko-białoruskiej spadła o prawie połowę liczba przekroczeń granicy naruszających przepisy. W 2022 roku było ich 5 400 wobec 10 400 w roku poprzednim. Zapewne za część tego spadku odpowiada wzniesiona przez Polskę konstrukcja. Napotykając utrudnienia imigranci szukają innych dróg. Możliwe, że dlatego najpopularniejszym był wspomniany szlak zachodniobałkański. Przeciwnicy ograniczeń twierdzą jednak, że powoduje to, iż migranci skłaniają się ku sposobom bardziej niebezpiecznym i płacą większe sumy przemytnikom, co wpływa na wzrost przestępczości, a także liczby tragicznych śmierci. To zawsze pozostaje dylematem - do jakiego poziomu można zwiększać zabezpieczenia przed łamaniem prawa, które z natury podnoszą koszty po stronie to prawo łamiących.

Czytaj też

Przeciwnicy budowania barier wskazują, że nie rozwiążą one problemu nielegalnej masowej migracji. Prawdą jest, że same nie są w stanie. Imigranci i przemytnicy są kreatywni w omijaniu przeszkód na drodze do krajów docelowych. Na pewno jednak część osób zniechęcą, a część spowolnią, pozwalając je zatrzymać i poddać weryfikacji ich tożsamość. Ważnym i dużo trudniejszym elementem skutecznej polityki przeciwdziałania migracji są umowy readmisyjne, powiązane ze sprawnym procesem weryfikacji wniosków. Dopiero wtedy, gdy będzie można znaczną część imigrantów przebywających na terenie UE bez ważnego prawa pobytu deportować do krajów pochodzenia, będziemy bliżej skutecznej polityki. Tu niestety wydłużające się procedury i brak współpracy z państwami pochodzenia powodują, że szuka się innych rozwiązań, na przykład tworzenia miejsc rozpatrywania wniosków w krajach trzecich, poza UE. 

Na razie, dopóki na horyzoncie nie pojawią się inne rozwiązania, tendencja do inwestowania w bezpieczeństwo granic rośnie.

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. rwd

    Tylko natychmiastowa deportacja nielegałów może zahamować najazd Afrykańczyków i Azjatów na Europę. Europa ubożeje, po części jest to wynikiem przybywania co roku do UE niepoliczalnych tłumów biednych ludzi, którzy w większości do końca życia będą na utrzymaniu Europejczyków. Mit bogatej Europy powoli kończy się zniszczony masowym najazdem bosych i głodnych barbarzyńców. Na upadku Europy korzystają mieszkańcy Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki zasilani mld euro z zasiłków przesyłanych przez migrantów.

    1. DIM1

      rwd re: tylko natychmiastowa deportacja. - Niestety jest Pan w błędzie. Jeśli przyjąć, przykładowo, że 20% migrantów udaje się próba przekroczenia granicy, wtedy statystycznie wystarczy 5-krotnie taką próbę podjąć... Czyli konieczne jest także uwięzienie takiego przestępcy granicznego., np. na 2 lata, każdorazowo po ujęciu go. Lub inne, wtedy bardzo niezgodne z prawem zniechęcenie go do ponownej próby. Co wiem, że stosują służby niektórych państw i że jest to bardzo skuteczne, a ilość narudzeń granic drastycznie wtedy spada... Więcej nie napiszę, ale proszę domyślić się.

  2. Sztudent vel Jakob

    Getto - lub jak kto woli obóz koncentracyjny - Europa domyka swoje mury. Nie będzie jak uciec od robaków, poprawności politycznej i 76 zestawów zaimków na każdy dzień miesiąca.