Za Granicą
Oskarżenia o finansowanie ukraińskiego wojska, czyli rosyjska metoda "na wnuczka"
W Rosji popularna jest nowa metoda oszustw telefonicznych: przestępcy udający funkcjonariuszy FSB, oskarżają ofiary o finansowanie ukraińskiej armii, i grożą im 20-letnimi wyrokami na podstawie artykułów o zdradzie stanu, a następnie wyłudzają od nich pieniądze. Rosjanie - według oficjalnych danych rosyjskiego Banku Centralnego - w 2023 roku przekazali oszustom telefonicznym i internetowym prawie 16 miliardów rubli (181 053 600 USD). Sbierbank, największy rosyjski bank, ktory w ponad 50 proc. jest własnością państwa, wydał nawet specjalne oświadczenie w którym napisał, że ostatnio „odnotowano wzrost liczby fałszywych połączeń telefonicznych, podczas których napastnicy zarzucają ofiarom zdradę stanu i finansowanie Sił Zbrojnych Ukrainy”.
Ofiary wyłudzeń otrzymują telefony od rzekomych funkcjonariuszy „służb specjalnych”, którzy oskarżają ich o pomoc finansową dla Ukrainy i grożą im sprawami karnymi. W momencie, gdy osoba tłumaczy się, że nie ma tym nic wspólnego, otrzymuje propozycje przelania środków finansowych na „chronione konta”, skąd te znikają. Biorąc pod uwagę toczącą się wojnę na Ukrainie i rosnącą liczbę prowadzonych spraw dotyczących zdrady państwa, wiele zwłaszcza starszych osób daje się nabrać oszustom tracąc oszczędności życia. Ale fakt, że ofiary oszustów boją się podejrzeń o „zdradę przekazania na Ukrainę” wynika z też m.in. z działań FSB, która zaczęła masowo oskarżać obywateli FR o zdradę stanu za pomoc finansową dla armii ukraińskiej, w szczególności w drugim roku inwazji na Ukrainę.
Czytaj też
W 2023 roku według obliczeń społeczności prawników i obrońców praw człowieka „Pierwszego Departamentu”, do sądu wniesiono 63 sprawy na podstawie artykułów o zdradę stanu. W sumie, według danych za ubiegły rok, FSB wszczęła sprawy o zdradę stanu, szpiegostwo i współpracę z obcymi państwami wobec co najmniej 101 osób (w publikacji portalu Sibir.Realii napisano, że było co najmniej 148 takich spraw). Jedną z najgłośniejszych spraw dotyczących rzekomej „zdradę stanu” jest sprawa 32-letniej Rosjanki z Los Angeles. W jej przypadku powodem wszczęcia postępowania karnego na podstawie artykułu zdrady stanu była darowizna w wysokości 51 dolarów na rzecz jednej z amerykańskich fundacji wspierających Ukrainę, dokonana w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji.
Proceder wyłudzeń opisuje m.in. BBC Russia. Jak czytamy, oszuści aby się uwiarygodnić łączą się przez komunikatory audio- video, występując w mundurach FSB w scenerii mającej sprawić wrażenie, że rozmowa prowadzona jest z biura. Ofiarom wmawia się też, że to pracownik banku lub ukraińscy hakerzy skradli ich dane osobowe i wysyłają przelewy „na rzecz armii ukraińskiej”. Potem pojawia się prośba o pomoc, poprzez udział w „specjalnej operacji” mającej na celu „ujęcie sprawców”. Przedstawiane są też zaświadczenia z Biura Historii Kredytowej o nieznanych ruchach na kontach oraz dokumenty Rosfinmonitoringu (Rosyjski federalny organ wykonawczy utworzony w 2001 roku dekretem prezydenta Federacji Rosyjskiej, odpowiedzialny za przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu) o przelewach na rachunki bankowe identyfikowane jako wspierające siły zbrojne Ukrainy lub Rosyjski Korpus Ochotniczy (formacja zbrojna składająca się z obywateli FR walcząca po stronie Ukrainy „RKO”).
W innym wariancie pierwszy kontakt nawiązuje rzekomy pracownik „Rosfinmonitoringu” a następnie „wkracza do akcji FSB”. Tym, którzy nie chcą przelać pieniędzy grozi się, że odmowa współpracy będzie traktowana jako dowód ich winy. Zakazuję się też informowania bliskim o przeprowadzonej rozmowie oraz o samej „operacji” ze względu na tajemnicę, za której ujawnienie grożą sankcję karne. Wobec osób pracujących w instytucjach publicznych stosuję się inną metodę. Polega ona na tym, że kiedy pracownicy sferty publicznej są na urlopie lub przygotowują się do wyjazdu, otrzymują informacje tekstowe od swoich „ przełożonych”, mówiące o tym, że trwa obecnie kontrola. Ta związana ma być z „wyciekiem danych osobowych, w tym też rachunków bankowych” z których przesyłane są pieniądze na rzecz ukraińskich sił zbrojnych. Przekazywane są też informacje, że z ofiarami kontaktował się będzie pracownik Rosfinmonitoringu, prowadzący kontrolę lub funckjona FSB. W trakcie tej rozmowy, ofiary nakłaniane są do przekazania wszelkich danych związanych z dostępami do rachunków bankowych lub przelania swych oszczędności na „bezpieczne konta”.
Czytaj też
W efekcie „przestraszeni klienci” przelewają pieniądze na konta innych osób, a nawet zaciągają pożyczki. Zaleca im się pobranie i zainstalowanie na swoim telefonie komórkowy aplikacji Mir Pay (jest to aplikacja systemu płatności Mir do płatności smartfonem i wypłat gotówki za pośrednictwem bankomatów), oraz użycie jej do przelania pieniędzy na konta podstawione oszustów.
Pojawienie się tego rodzaju oszustw w Rosji nie powinno być zaskoczeniem. Po rozpoczęciu wojny z Ukrainą rosyjskie siły bezpieczeństwa zintensyfikowały działania represyjne wymierzone przeciwko dysydentom jak osobom sprzeciwiających się wojnie. Powszechna atmosfera strachu wykorzystywana przez oszustów, sprzyja tego typu przestępstwom wzorowanym na znanej w Polsce metodzie „na wnuczka”.