Reklama

Za Granicą

Czy USA nadal będą dzielić się informacjami wywiadowczymi z sojusznikami?

USA chcą wprowadzić kolejne regulacje dot. bezpieczeństwa narodowego
Autor. Tim Mossholder/ Unsplash

W obliczu ponownego objęcia urzędu przez prezydenta Donalda Trumpa wielu obecnych i byłych urzędników europejskich oraz amerykańskich zastanawia się, czy dotychczasowy zakres współpracy wywiadowczej między USA a ich partnerami zostanie utrzymany. Zmiany w tym zakresie, sugerowane są w medialnych komentarzach m.in. w Associated Press, Business Standard i ABC News.

Z jednej strony europejskie kraje NATO – podkreślają kluczowe znaczenie amerykańskiego wywiadu oraz rolę, jaką odegrał on w ostrzeganiu przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Z drugiej jednak, obawy budzi krytyczny stosunek Trumpa do części sojuszników, jego napięte relacje z własnymi służbami wywiadowczymi oraz kontrowersyjne – według części mediów – nominacje na kluczowe stanowiska w administracji.

Reklama

Przed inwazją Rosji na Ukrainę w 2022 roku USA w sposób bezprecedensowy odtajniały i przekazywały dane wywiadowcze sojusznikom, m.in. w NATO i Unii Europejskiej. Takie ostrzeżenia pozwoliły na relokację broni i urządzeń wojskowych poza zasięg rosyjskich ataków, a w szerszej perspektywie pomogły w skoordynowaniu reakcji Zachodu. Nie był to jedyny przykład owocnej kooperacji. Amerykańskie służby wywiadowcze regularnie dzielą się informacjami o możliwych cyberatakach, zagrożeniach terrorystycznych czy planach wrogich państw. W ostatnich miesiącach USA udaremniły m.in. spisek rosyjski wymierzony w niemieckiego producenta broni oraz potencjalny atak terrorystyczny na koncercie w Wiedniu.

Tak bliska współpraca opiera się na zaufaniu i przeświadczeniu, że Ameryka będzie konsekwentnie dzielić się wrażliwymi danymi z sojusznikami. W zamian USA mogą liczyć na wsparcie sojuszu na arenie międzynarodowej oraz na niezbędne informacje z zagranicznych źródeł, do których same nie zawsze mają dostęp. Lord Peter Ricketts, były doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Wielkiej Brytanii podkreśla, że relacje wywiadowcze państw anglosaskich (tzw. Pięciorga Oczu) są bardzo solidne i – przynajmniej do tej pory – przetrwały różne polityczne zawirowania.

    Równocześnie zauważalny jest niepokój związany z powrotem Donalda Trumpa do Białego Domu. Może to wynikać z krytycznego nastawienia do europejskich sojuszników. Obecnie oraz w przeszłości ostro wypowiadał się, że państwa NATO, jeśli nie zwiększą swoich wydatków na obronność, to USA mogą ograniczyć im wsparcie. Niektórzy komentatorzy uznali to za groźbę wycofania się ze struktur Sojuszu. Ponadto niejednokrotnie Trump podważał ustalenia własnych agencji wywiadowczych – m.in. w sprawie ingerencji Rosji w wybory w 2016 roku.

    Dlatego pojawiają się pytania, czy przy ewentualnych sprzecznych doniesieniach wywiadowczych nie będzie skłonny ponownie być nieufny wobec ostrzeżeń własnych służb. Obawa też wynika z jego nominacji w federalnych agencjach wywiadowczych. Tulsi Gabbard, typowana na stanowisko dyrektora wywiadu narodowego (ODNI), znana jest ze swoich krytycznych w przeszłości wypowiedzi dotyczących wspierania Ukrainy. Natomiast Kash Patel, mający objąć stanowisko dyrektora FBI, wprost zapowiada ograniczenie przepływu informacji wywiadowczych do sojuszników. Istnieje więc ryzyko, że osoby te będą dążyć do ściślejszej kontroli i zawężenia dzielenia się danymi – zwłaszcza jeśli uznają, że w niektórych obszarach sojusznicy „nie dokładają się” proporcjonalnie do wysiłku USA.

    Reklama

    W tym miejscu należy zaznaczyć, że o możliwej zmianie podejścia przez nową administracje do europejskich sojuszników na łamach InfoSecurity24.pl pisaliśmy w ubiegłym roku, omawiając tekst, który zamieścił Dustin J. Carmack, w ramach „Projektu 2025”, opracowanego przez think tank Heritage Foundation przygotowanego dla przyszłego republikańskiego prezydenta.

    Autor wskazywał na wzmocnienie znaczenia Biura Dyrektora Wywiadu Narodowego (ODNI), ograniczeniu wpływów CIA, ustanowieniu FBI wiodącą służbą kontrwywiadowczą oraz budowie w oparciu ODNI – nowoczesnego ośrodka analitycznego przetwarzającego wiedzę uzyskaną z 18 agencji i ich odbiurokratyzowanie. Zwracał także uwagę na możliwe zmiany w ramach współpracy wywiadowczej pomiędzy USA a UE, które wiązał z relacjami gospodarczymi.

    Według niego przyszły prezydent „powinien zrewidować dotychczasowe spojrzenia na Europę”. „Bruksela zawsze balansowała na granicy między byciem sojusznikiem wojskowym przeciwko np. Rosji a prowadzeniem pełnego konfliktu handlowego z USA. Ograniczenia w kwestii wymiany informacji były częścią konfliktu handlowego, ale teraz mogą poważnie zaszkodzić naszym zdolnościom wojskowym i wywiadowczym” - pisał Carmack. 

    „Ponadto ograniczenia w pozyskiwaniu danych wywiadowczych przez Stany Zjednoczone szkodzą samym Europejczykom, zwłaszcza że dzielą się one z Europejczykami bezprecedensowymi informacjami wywiadowczymi na temat inwazji Rosji na Ukrainę” – oceniał Dustin J. Carmack.

      Wielu ekspertów i polityków – zarówno z Europy, jak i ze Stanów Zjednoczonych – przyznaje, że bez względu na polityczne retoryki czy personalne zmiany, dzielenie się kluczowymi informacjami wywiadowczymi jest w interesie wszystkich stron. Z punktu widzenia Waszyngtonu, zaufani partnerzy dostarczają dodatkowych źródeł i analiz, zwiększając skuteczność amerykańskiego wywiadu. Natomiast dla sojuszników USA pozostają najważniejszym – często niezastąpionym – filarem bezpieczeństwa, choćby dzięki przewadze technologicznej i prawu do nadzoru nad światowymi platformami komunikacyjnymi (Google, Apple, Microsoft, X).

      Niemniej możliwe są napięcia czy ograniczenia, szczególnie jeśli dojdzie do politycznych decyzji o redukcji pewnych programów lub wprowadzenia surowszych zasad wymiany danych. Kluczową rolę odegra tu także postawa europejskich krajów, które coraz częściej deklarują chęć rozbudowania własnych zdolności wywiadowczych.

      Reklama

      W ubiegłym roku, o czym również pisaliśmy na łamach InfoSecurity24.pl były prezydent Finlandii Sauli Niinistö przekazał na ręce szefowej Komisji Europejskiej raport, w którym proponował, aby państwa członkowskie UE wzmocniły współpracę swych służb specjalnych i w przyszłości rozważyły powołanie europejskiej agencji wywiadowczej na bazie Europejskiego Centrum Analiz Wywiadowczych (EU-IntCEN).

      Mimo obaw związanych z politycznymi zapowiedziami i personalnymi nominacjami obserwatorzy spodziewają się raczej kontynuacji współpracy wywiadowczej – choć może być ona okresowo wystawiona na próbę. Stawka jest bowiem bardzo wysoka. To zarówno bezpieczeństwo sojuszników w obliczu zagrożeń terrorystycznych czy militarnych, jak i wiarygodność samej Ameryki jako światowego lidera i kluczowego gracza w NATO.

      Reklama

      Komentarze

        Reklama