Informacje o tym, że byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki nie chciano wpuścić do kraju, to manipulacje - oświadczyła w poniedziałek ukraińska straż graniczna. Poroszenko, który przyleciał w poniedziałek rano z Warszawy do Kijowa, stwierdził, że próbowano nie wpuścić go na terytorium Ukrainy. Poinformował, że podczas kontroli zabrano mu paszport i nazwał to prowokacją. Dokumentu nie oddawano przez długi czas - pisze Interfax-Ukraina.
Straż graniczna w wydanym komunikacie zapewniła, że informacje o rzekomej próbie niewpuszczenia Poroszenki na terytorium Ukrainy to manipulacje. Zapewniono, że podczas kontroli paszportowej strażnicy przestrzegali ukraińskiego prawa. O przybyciu Poroszenki podczas kontroli paszportowej poinformowano organy ścigania. Podkreślono, że żaden ukraiński obywatel nie może mieć ograniczonego prawa powrotu do kraju.
Poroszenko jest już w kijowskim Sądzie Peczerskim, który ma wybrać wobec niego środek zapobiegawczy w ramach sprawy, w której były prezydent ma status podejrzanego o zdradę stanu. Przed budynkiem sądu trwa mityng zwolenników Poroszenki, lidera opozycyjnej partii Europejska Solidarność.
Czytaj też
W drugiej połowie grudnia ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze podało, że Poroszenkę poinformowano o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa z artykułu dotyczącego zdrady stanu i wspierania terroryzmu. Według śledczych osoby figurujące w aktach sprawy miały za państwowe pieniądze kupować węgiel od samozwańczych republik w Donbasie, przez co uzależniły ukraińską sferę energetyczną od Rosji i separatystów.
Poroszenko, przebywał za granicą i nie stawił się na wyznaczone przesłuchanie dotyczące wysuniętego wobec niego podejrzenia. Na początku stycznia sąd w Kijowie poinformował o zajęciu majątku Poroszenki w ramach sprawy dotyczącej zdrady stanu.
Petro Poroszenko to ukraiński polityk i przedsiębiorca. Był ministrem spraw zagranicznych w latach 2009-2010, a ministrem rozwoju handlu w 2012 roku. W latach 2014-2019 był prezydentem kraju. Przegrał wybory prezydenckie z Wołodymyrem Zełenskim w 2019 roku.
PAP/MB