Reklama

Za Granicą

Bruksela bezpieczną przystanią rosyjskiego wywiadu?

Bruksela, parlament europejski
Autor. Pixabay

Bruksela jest siedzibą nie tylko instytucji UE i NATO, ale także około 100 innych organizacji międzynarodowych i 300 zagranicznych misji dyplomatycznych. Według belgijskiego ministerstwa spraw zagranicznych zatrudniają one łącznie około 26 000 zarejestrowanych dyplomatów z których - de facto - każdy może być związany z wywiadem. Paszport dyplomatyczny jest najlepszą przykrywką. Zadaniem owych „dyplomatów” jest kontakt z urzędnikami i uzyskiwanie pożądanych informacji, a Konwencja Wiedeńska chroni ich przed ściganiem. Jak pisał w grudniu w 2022 roku serwis Politico, belgijski kontrwywiad szacuje, że w niektórych ambasadach od 10 do 20 procent dyplomatów to rzeczywistości oficerowie wywiadu.

Reklama

Jak wynika z międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego (m.in. De Tijd, VSquare.org, Dosier Center) przed inwazją Rosji na Ukrainę w Brukseli, w przedstawicielstwach dyplomatycznych FR, ponad 200 pracowników było powiązanych SWR, GRU i 5. Służbą (wywiad) FSB. W 2022 roku nastąpił gwałtowny wzrost aktywności rosyjskiego wywiadu. Efektem tego było podjęcie decyzji o wydaleniu 48 Rosjan. Byli wśród nich pracownicy ambasady Rosji w Brukseli oraz przedstawicielstw w Rosji przy NATO i UE. Usunięci dyplomaci najprawdopodobniej gromadzili dane wojskowe i handlowe, a także lobbowali na rzecz rosyjskiego biznesu. Po rozpoczęciu wojny na Ukrainie uprawnienia rosyjskiej misji dyplomatycznej zostały znacznie ograniczone. Obecnie przedstawicielstwo ma prawo kontaktować się z instytucjami zachodnimi wyłącznie w kwestiach technicznych. Oznacza to jednak, że rosyjscy dyplomaci w dalszym ciągu komunikują się z urzędnikami europejskimi. Ponadto, zdaniem belgijskich dziennikarzy, pozostali przedstawiciele rosyjskiego wywiadu w dalszym ciągu współpracują z białoruskim KGB. Belgijska Państwowa Służba Bezpieczeństwa (VSSE) przekazała Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych (ESDZ) analizę, w której zidentyfikowano niektórych rosyjskich dyplomatów jako związanych z wywiadem oraz wskazano szczegóły prowadzonej przez nich działalności niezgodnej ze statusem dyplomatycznym.

Reklama

Stałe przedstawicielstwo Federacji Rosyjskiej przy Unii Europejskiej mieści się w Brukseli, w pobliżu parlamentu federalnego i flamandzkiego, biura premiera Alexandra De Croo (Open VLD) i pałacu królewskiego. Jednak według belgijskich służb wywiadowczych, pomimo sankcji i wydalenia w zeszłym roku wielu dyplomatów, misja ta nadal stanowi poważne zagrożenie w Brukseli. Kilku dyplomatów nadal prowadzi działalność wywiadowczą - tak wynika z wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez flamandzki dziennik De Tijd wraz z innymi europejskimi mediami. Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ jest unijną służbą dyplomatyczną, która prowadzi politykę zagraniczną i bezpieczeństwa UE) pomimo, że jest świadoma zagrożenia, to jednak ze względów dyplomatycznych nie zamierza podejmować zdecydowanych działań. Gdy po usunięciu 21 dyplomatów z rosyjskiej ambasady w Uccle, służby belgijskie chciały aby pozostali Rosjanie, którzy pracują w przedstawicielstwie FR przy UE zostali usunięci, napotkały na opór właśnie ze strony ESDZ.

Czytaj też

Gdy gazeta flamandzka gazeta De Tijd w maju br. oficjalnie zwróciła się do MSZ Belgii o uzyskanie aktualnej listy rosyjskich dyplomatów przebywających w kraju (prawo żądania takich informacji przewiduje ustawa) odmówiono jej, powołując się na ustawę o danych osobowych. Poprzednio władze belgijskie tego typu odpowiedzi udzielały bez żadnego problemu, a teraz nie podano nawet liczby osób zatrudnionych w rosyjskiej misji dyplomatycznej. Oficjalne stanowisko belgijskiego MSZ przedstawione redakcji De Tijd brzmiało: „Jest oczywiste, że taka wiadomość bez zgody państwa wysyłającego zaszkodziłaby stosunkom między obydwoma państwami i mogłaby mieć konsekwencje dla belgijskiego personelu dyplomatycznego za granicą (w szczególności w Rosji na zasadzie wzajemności)”. Także belgijski minister sprawiedliwości Vincent Van Quickenborne w krótkiej odpowiedzi dla De Tijd o powiedział 20 października jedynie, że „o akredytacji dyplomatów w Stałym Przedstawicielstwie przy UE decyduje Komisja Europejska, a nie rząd belgijski”. (Tego samego wieczoru Van Quickenborne ogłosił swoją rezygnację w związku z niepowodzeniem Belgii w zapobiegnięciu atakowi terrorystycznemu w Brukseli, w którym zginęło dwóch szwedzkich kibiców).

Reklama

Rosyjską misją przy UE kieruje od ponad roku 48-letni Kirill Logvinov, który według Państwowej Służby Bezpieczeństwa jest funkcjonariuszem SWR. Uniknął on deportacji w kwietniu 2022 roku i znajduje się w aktywnym zainteresowaniu belgijskiej Państwowej Służby Bezpieczeństwa oraz Służby Wywiadu Ogólnego i Bezpieczeństwa (ADIV wywiad wojskowy). Z jego oficjalnej biografii wynika, że w latach 1997-2000 był radcą prasowym i kulturalnym ambasady rosyjskiej w Wiedniu. Po kilku latach pracy w Sekretariacie Generalnym Ministerstwa Spraw Zagranicznych FR od 2004-2009 pracował w Brukseli w Stałym Przedstawicielstwie przy UE. W 2010 roku trafił też do działu polityki zagranicznej ambasady w Berlinie, gdzie przebywał kolejne cztery lata, a następnie przez cztery lata kierował wydziałem NATO w rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych. W 2018 r. Logvinov ponownie znalazł się w Brukseli, w Misji Rosyjskiej przy UE. We wrześniu ubiegłego roku dwóch posłów do Parlamentu Europejskiego zadało pisemne pytanie w tej sprawie do władz UE, ale Josep Borrell - Przedstawiciel Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa - pominął tę kwestię. Pomimo znacznych ograniczeń dla rosyjskiej misji w Brukseli Logvinov pozostaje cały czas aktywny. W 2022 roku udało mu się zorganizować wiele przyjęć dla delegacji z krajów zaprzyjaźnionych z Kremlem – Chin, Korei Północnej, Białorusi, Syrii, Libanu, Tadżykistanu, Egiptu, Azerbejdżanu, Kirgistanu, Kuby, Iranu, Nikaragui i Wenezueli. Dla części z nich organizował pokazy filmów propagandowych. Na przykład „Kidney Tanks” - film RT o rzekomym handlu narządami na Ukrainie przy udziale SBU. W lutym br. w swym wywiadzie dla rosyjskiego serwisu Lenta.ru powiedział: „Kontynuujemy pracę, aby osiągnąć cele narzucone nam przez przywódców naszego kraju i ministerstwo”. „Liczymy, że Belgia jako kraj-gospodarz będzie przestrzegać Konwencji Wiedeńskiej (regulującej zasady stosunków dyplomatycznych). Sytuacja geopolityczna zmieniła charakter naszej pracy, ale jej cele pozostają niezmienione: promowanie rosyjskiego podejścia w Brukseli” - dodał.

Czytaj też

Komisja Europejska latem 2022 roku - według VSquare.org (transnarodowy projekt dziennikarzy śledczych regionu wyszehradzkiego) - otrzymała wniosek m.in. od europosła z Litwy Petrasa Auštrevičiusa, który stwierdzili, że jednym z zadań Kirilla Logvinova jest infiltracja kręgu Valdisa Dombrovskisa, wiceprzewodniczącego (z Łotwy) KE, który odpowiada także za wsparcie makrofinansowe dla Ukrainy. Wniosek zawierał trzy pytania i odwoływał się do ustaleń serwisu EUobserver, i rosyjskojęzycznego portalu śledczego Dossier Center, które w lipcu 2022 roku jako pierwsze opisały działalność wywiadowczą Logvinova w Brukseli. 

Według Auštrevičiusa odpowiedź na jego pytania była bardzo ogólna i „w zasadzie nie zawierała żadnych informacji na temat tego, czy zostaną podjęte przeciwko niemu jakiekolwiek działania (…)”. „Logvinov najwyraźniej nie jest zwykłym dyplomatą. Ma wystarczające doświadczenie i otrzymał wielkie uprawnienia. To po raz kolejny potwierdza, że jest mało prawdopodobne, że popełniliśmy błąd przy zadawaniu trzech pierwszych pytań, biorąc pod uwagę, że takie plotki nie krążą bez jakiegoś powodu” - mówił europoseł. Twierdzi on też, że według niego Belgowie przekazali informacje na temat działalności wywiadowczej rosyjskiego dyplomaty oraz że efektem tego „była to decyzja Komisji Europejskiej o niepodejmowaniu dalszych działań wobec Logvinova”.

Peter Stano, rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, odpowiedział pisemnie na zapytania VSquare.org stwierdzając, że KE nie komentuje pytań dotyczących poszczególnych dyplomatów. Powtórzył odpowiedź Borrella skierowaną do posłów do Parlamentu Europejskiego jesienią ubiegłego roku w której mówił on, że „ESDZ i KE zastosowały odpowiednie środki w celu oceny zagrożenia (…) Wszystko to potwierdzają ciągłe odprawy bezpieczeństwa mające na celu zwiększenie świadomości personelu na temat kontrwywiadu. Istotną częścią wszystkich tych procedur bezpieczeństwa jest intensywna współpraca z organami bezpieczeństwa państw członkowskich i innymi instytucjami UE”. Urmas Paet, długoletni estoński poseł do Parlamentu Europejskiego uważa wpływy Rosji w UE były szczególnie widoczne przed wybuchem wojny z Ukrainą. „W przypadku Parlamentu Europejskiego Rosji wielokrotnie udało się nakłonić europosłów do udania się na pseudowyborcze misje obserwacyjne na Krym i wschodnią Ukrainę, mimo że było to sprzeczne z oficjalną polityką UE” - przypomina Estończyk. Oprócz kilkudziesięciu posłów do Parlamentu Europejskiego reprezentujących w oficjalnych głosowaniach stanowisko prorosyjskie do rezolucji skierowanych przeciwko Rosji wprowadzano pewne poprawki, które miały na celu ich złagodzenie. Także Martin Hoysik, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE), wyraził poważne zaniepokojenie statusem Logvinova stwierdzając: „Szokuje mnie, że nie został jeszcze wydalony. Jeśli belgijskie służby wywiadowcze zażądały jego wydalenia, byłbym bardzo zainteresowany, aby dowiedzieć się, dlaczego ESDZ jest bezczynna”.

Rosyjskojęzyczny portal śledczy Dossier Center ustalił, że w rosyjskiej misji przy UE oprócz Logvinova, nadal pracują osoby związane z rosyjskim wywiadem. Przykładowo radca administracyjny Dmitry Vishniakov, według swojego profilu (obecnie usuniętego) w sieciach społecznościowych, studiował w Akademii FSB w latach 1998–2003. Drugi sekretarz Dmitry Golovenkin wraz z ojcem i bratem był swego czasu zameldowany w budynku mieszkalnym GRU przy ulicy Choroszewskiej. Natomiast Aleksiej Stiepanow, doradca ambasadora ds. współpracy w walce z narkotykami, jak wynika z opublikowanej biografii, studiował w Instytucie Wojskowym Czerwonego Sztandaru gdzie rekrutowano funkcjonariuszy SWR. Biorąc pod uwagę jego dalsze losy zawodowe, pozycjonowany jest jako oficer GRU.

Przed inwazją na Ukrainę Rosyjska Misja przy UE służyła jako spokojna baza dla oficerów wywiadu. Obecnie władze belgijskie nie mogą lub nie chcą nic w tej sprawie zrobić, zarówno ze względów dyplomatycznych jak i interesów gospodarczych. Przykładowo Antwerpia, jako światowe centrum obróbki i handlu diamentami, uzależnione jest od dostaw tego minerału z Rosji, która według statystyk International Trade Center zajmuje 8. pozycję na świecie. 

Jednak najważniejszym aspektem bezpieczeństwa organów UE są ludzie. Akredytacja przy stałej misji przy Unii Europejskiej umożliwiła rosyjskim dyplomatom swobodne poruszanie się po korytarzach budynków UE, (jednak wchodząc do stref chronionych Rady i Komisji Europejskiej wymagano aby towarzyszyli im unijni urzędnicy). „Parlament jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo instytucji UE” - pisał EUobserver powołując się na swoje źródło w belgijskim kontrwywiadzie. Szwedzki eurodeputowany Tomas Tobé, poproszony o komentarz przez VSquare .org na temat działalności rosyjskich dyplomatów stwierdził: „To jasne, że nie możemy zaakceptować faktu, że posiadamy informacje odnoszące się do czystego szpiegostwa i nie podejmować na ich podstawie żadnych działań, ale oczywiście informacje te muszą zostać potwierdzone (…) Nie jest tajemnicą, że dużo mówi się o Brukseli jako o »stolicy szpiegowskiej«, więc niestety jest to rzeczywistość, z którą musimy się zmierzyć”.

Czytaj też

Nawet wydalenie ujawnionych agentów wywiadu z kraju nie rozwiązuje całkowicie problemu - są oni zastępowani przez nowych, którzy pozyskują kontakty wydalonych dyplomatów. Ferenc Katrein, były wysoki rangą urzędnik węgierskiego kontrwywiadu, powiedział VSquare org., że często zdarza się, że odchodzący rosyjski dyplomata organizuje tajne „spotkanie pożegnalne” ze swoimi agentami dla trzech osób. Podczas tego spotkania agent jest osobiście przedstawiany odwiedzającemu go rosyjskiemu dyplomacie. Czasami, ze względów bezpieczeństwa, takie spotkania odbywają się w krajach trzecich.

Rosyjski wywiad w Brukseli, stolicy Belgii i UE, przez wiele lat prowadził niezakłóconą niczym działalność. W tym czasie pozyskał zapewne wiele kontaktów wśród urzędników i parlamentarzystów UE (pomimo, że oficjalną siedzibą parlamentu UE jest Strasburg większość prac legislacyjnych ma miejsce w Brukseli, gdzie mieszczą się również komisje parlamentarne, biura poselskie oraz władze klubów). Stąd też powstaje pytanie, jaka jest obecnie siła oddziaływania jego aktywów na funkcjonowanie i decyzje UE i dlaczego nikt nie jest zainteresowany wyjaśnieniem tej kwestii?

Reklama

Komentarze (2)

  1. kanonier garsonier

    Tylko brukselka. Już niedługo będą się całowali z Putynem.

  2. Dr. Pavl Kopetzky

    Jak Zachód, Europa, UE, zawsze i wszędzie, bo kiedy nie!? Real Life of Politik

Reklama