Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Wzmożona presja migracyjna na bułgarskich granicach

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Obserwujemy wzmożoną presję migracyjną na naszych granicach z Turcją i Grecją, poinformował w piątek w parlamencie wicepremier i szef MSW Bojko Raszkow. W lipcu próby nielegalnego przekroczenia granicy wzrosły dwukrotnie w porównaniu z majem bieżącego roku.

Minister podkreślił, że przyczyną tego wzrostu jest z jednej strony letni sezon, kiedy tradycyjnie jest więcej prób nielegalnego przekroczenia granicy, z drugiej zaś problem potęguje niestabilna sytuacja w Afganistanie po wycofaniu się z tego kraju zagranicznych wojsk, zwłaszcza sił USA. 

W pierwszym półroczu udaremniono 17 tys. prób nielegalnego przekroczenia bułgarskich granic. W maju na granicy z Turcją powstrzymano 2500 nielegalnych imigrantów, w czerwcu 4504, a od 1 do 27 lipca niemal 4800.

Bułgarskie służby graniczne zatrzymały w bieżącym roku wewnątrz kraju 509 nielegalnych migrantów, kolejnych 627 przy próbie opuszczenia Bułgarii na przejściu z Serbią.

Przepełnione są ośrodki migracyjne w Charmanli i Liubimec rozlokowane w pobliżu granicy z Turcją. W maju były zapełnione w 35 proc., obecnie w ponad 75 proc. 

Rząd wysłał do patrolowania pogranicza dodatkowych 300 żołnierzy wyposażonych w 28 samochodów terenowych. W najbliższych dniach dołączy do nich 1200 policjantów, kolejnych 500 żołnierzy i jeden śmigłowiec, poinformował Raszkow.

Minister podkreślił, że zbudowane w latach 2015-2016 zasieki z drutu kolczastego na granicy z Turcją, które kosztowały 200 mln lewów (100 mln euro) nie spełniają swojego zadania i imigranci pokonują je bez problemu. "Miejscami one się po prostu zawaliły" - wyjaśnił. Dodał też, że "obecna sytuacja jest jednak nieporównywalna z tą z roku 2016 r., kiedy w ośrodkach migracyjnych znajdowało sią ponad 30 tys. osób". 

Bułgaria prowadzi rozmowy o współpracy z Frontexem oraz UE, chcąc sobie zagwarantować ewentualne wsparcie finansowe, "gdyby presja migracyjna dalej narastała", powiedział Raszkow. "Prowadzimy również rozmowy z władzami tureckimi w sprawie uszczelnienia wspólnej granicy, chociaż wiadomo, że sytuacja z Turcji jest ciężka" - dodał minister.

Raszkow jednoznacznie odrzucił sugestie, które pojawiły się w bułgarskich mediach, że były premier Bojko Borisow, znany z dobrych stosunków z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, podczas wizyty w Stambule 3 lipca zwrócił się o rozluźnienie ochrony tureckiej granicy, by zwiększyć napływ nielegalnych imigrantów i skompromitować obecny rząd. „To byłoby równoznaczne ze zdradą stanu. Gdybym miał taką informację, natychmiast przekazałbym sygnał prokuraturze” – zapewnił.

Reklama
Reklama

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama