Poklask w niektórych środowiskach można uzyskać dzisiaj dzięki takiemu podejściu, które jest zbudowane na nieufności do służb, traktowaniu ich jako swoistego „permanentnego zła”, które zagraża prawu, wolności i w ogóle demokracji. Dobrze się stało, ze Trybunał Konstytucyjny nie uległ presji tego złego stereotypu i wydał orzeczenia bardzo wyważone.
Przede wszystkim uznał prawo służb do pozyskiwania danych billingowych i lokalizacyjnych w przestrzeni teleinformatycznej bez każdorazowego uzyskiwania na to zgody organów prokuratorskich czy sadowych. Gdyby uznano, ze każde sprawdzenie operacyjne musi być poprzedzone zewnętrzną zgodą, analogicznie jak podsłuch rozmów telefonicznych, wówczas moglibyśmy uznać, ze walka z przestępczością stałaby się trwale nieskuteczna.
Trybunał wykazał wyważone podejście, wniósł tym samym ciekawy i korzystny wkład do doktryny bezpieczeństwa państwa. Trybunał uznał niezbędność zewnętrznej kontroli nad pozyskiwaniem danych telekomunikacyjnych, ale ex post. Zadecydował też, że służby powinny mieć procedury bezzwłocznego niszczenia danych, które stanowią tajemnice zawodową – na przykład dziennikarską czy adwokacką, ale nie zakazał służbom pozyskiwania danych tego rodzaju. W wyroku przeważyły racje nadające umiarkowany priorytet argumentom na rzecz bezpieczeństwa obywateli i państwa ponad ortodoksyjnie pojętą ochronę, za wszelka cenę, swobód jednostki oraz wolności wykonywania niektórych zawodów. W moim przekonaniu to wyważony, dobry dla społeczeństwa wyrok Trybunału.
Andrzej Barcikowski, w latach 2002-2005 Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.