To był jeden z wymogów naszego akcesu do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Ustawa weszła już w krwioobieg systemu ochrony informacji w Polsce, ale wówczas wprowadzała zupełnie nowe podejście.
Gdybym miał wskazać na najważniejsze konsekwencje tego prawa, uwypukliłbym dwie:
Po pierwsze, wysoki próg jej wymagań wpłynął na podniesienie w ogóle kultury ochrony informacji w naszym kraju. Wykreowało się też środowisko zawodowców w ochronie informacji czyli pełnomocników ochrony informacji niejawnych.
Po drugie, mechanizm postępowań sprawdzających, który dotychczas objął kilkadziesiąt tysięcy osób jest jedynym tej skali i charakteru sposobem weryfikacji wiarygodności funkcjonariuszy publicznych. W 2011 roku weszła w życie kolejna ustawa w tym zakresie, wykorzystano poprzednie doświadczenia, aby prawo było bardziej skuteczne.
Gdybym miał postulować kolejne zmiany to wskazałbym na potrzebę uzyskania lepszej interoperacyjności z systemami większości państw NATO gdzie poziom wymogów jest nieco niższy niż w Polsce co motywuje do szerszego stosowanie przepisów chroniących informacje niejawne. W szczególności wydaje się uzasadniona pewna liberalizacja w dziedzinie systemów IT. Bilans stosowania przepisów ustawy przez minione 15 lat trzeba jednak uznać za pozytywny.