Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
ABW zagląda do tramwajów
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zapoznał się z doniesieniami medialnymi na temat planów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i się zaniepokoił. Chodzi dokładnie o doniesienia dotyczące uzyskania dostępu m.in. do kamer CCTV spółki Tramwaje Warszawskie.
"Rzecznik Praw Obywatelskich dowiedział się z mediów (a dokładnie z serwisu wyborcza.pl - przyp. red.) o żądaniu ABW, by spółka Tramwaje Warszawskie dała Agencji dostęp do kamer CCTV, a także danych generowanych przez inne systemy teleinformatyczne w dyspozycji Spółki" - czytamy na stronie RPO. Pismo w tej sprawie, udostępnione przez "Wyborczą", trafiło do firmy 2 grudnia. Co więcej, dziennikarze informują, że ABW powołuje się w nim na porozumienie z dnia 30 czerwca 2016 r. w sprawie zasad i warunków korzystania przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego z elementów infrastruktury Tramwaje Warszawskie Sp. z o. o. Służba nie umieściła w nim jednak podstawy żądania dostępu do kamer monitoringu wizyjnego ani celu, jakiemu miałby służyć dostęp do danych z kamer i innych systemów.
Osoba, która na piśmie złożyła swój podpis, to mjr Roman Bednarek, p.o. dyrektora Departamentu Wsparcia Operacyjno-Technicznego ABW. Co ważne, dokument, który trafił do spółki zawiera błędy, takie jak np. zaadresowanie pisma do prezesa, który funkcji tej nie pełni już od trzech lat.
Doniesienia medialne zaniepokoiły Rzecznika Praw Obywatelskich, który powołując się na nie skierował pismo do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, płk. Krzysztofa Wacławka. W opinii RPO, "takie działania mogą ograniczać bowiem prawo do prywatności oraz ochrony danych osobowych obywateli". Powołuje się on m.in. na treść Konstytucji i wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 roku, w którym ten "zwrócił szczególną uwagę na dalekosiężne i dotkliwe skutki prewencyjnego przechowywania danych telekomunikacyjnych (tzw. danych o ruchu i lokalizacji)", a także na wyrok Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z tego samego roku.
Trzeba zatem podkreślić, że kluczowy wymóg dopuszczalności wprowadzenia ograniczenia zarówno w odniesieniu do art. 47, jak i 51 ust. 2 Konstytucji RP, tj. art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, ale także art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz 52 ust. 1 KPP UE odwołuje się do pojęcia "niezbędności". Jest to podyktowane dążeniem do ograniczenia pozyskiwania przez władzę publiczną "niekoniecznych, lecz wygodnych" informacji o jednostce. Ani zatem względy celowości, ani "wygody" organów władzy publicznej nie mogą same w sobie uzasadnić naruszenia autonomii informacyjnej jednostki (wyrok TK z dnia 20 listopada 2002 r. w sprawie o sygn. akt K 41/02).
Pytanie tylko, czy pułkownik Wacławek zdecyduje się zdradzić rzecznikowi trochę więcej informacji niż np. Stanisław Żaryn. Rzecznik koordynatora służb specjalnych nie odniósł się bowiem się do wysłanych przez dziennikarzy pytań w tej sprawie, stwierdzając jedynie, że służby działają zgodnie ze swoimi uprawnieniami i w granicach prawa. A RPO chce wiedzieć zdecydowanie więcej, gdyż szefa służby pyta o to, w jakim celu ABW żąda dostępu do kamer monitoringu wizyjnego w tramwajach, w jaki sposób uzyskane dane będą wykorzystywane, a także czy służba uzyskała opinię Prezesa UODO w tym zakresie. RPO chce również poznać odpowiedzi na pytania, czy podobne pisma skierowane zostały do przewoźników w innych miastach oraz czy ABW ma aktualnie dostęp do monitoringu wizyjnego innych podmiotów zewnętrznych i w jaki sposób oraz w jakim celu dane z monitoringu wizyjnego są aktualnie wykorzystywane. To jednak nie koniec, RPO pyta też w jak dane osobowe, pozyskiwane z kamer monitoringu wizyjnego są przez ABW chronione, tj. w szczególności jakie środki organizacyjne, techniczne i prawne zostały przedsięwzięte w celu ich zabezpieczenia w toku przetwarzania.
Pytań jest więcej, a odpowiedź może okazać się, jak to często w przypadku służb bywa, bardzo krótka: bez komentarza.
MR