Reklama

Straż Pożarna

Polscy strażacy wracają do domu

fot. GFFFV Poland/Twitter KG PSP
fot. GFFFV Poland/Twitter KG PSP

Po dwóch tygodniach w Szwecji grupa 139 polskich strażaków wróci do kraju. Polscy ratownicy wyjechali 20 lipca, a dwa dni później rozpoczęli akcję gaszenia pożarów lasów o okolicach miejscowości Sveg. Strażacy zabrali ze sobą 44 samochody ratowniczo-gaśnicze, zapasy i sprzęt potrzebny nie tylko do walki z żywiołem, ale też rozbicia i utrzymania strażackiego obozu. MSWiA poinformowało, że 6 sierpnia, po planowanych dwóch tygodniach akcji, strażacy wrócą do Polski.

„Działania polskich strażaków w środkowej Szwecji powoli dobiegają końca. W związku z normalizacją sytuacji, minister Joachim Brudziński – w porozumieniu ze stroną szwedzką - podjął decyzję o powrocie strażaków do Polski. Ratownicy wrócą do kraju w poniedziałek 6 sierpnia br.” – czytamy w informacji przekazanej przez MSWiA.

W akcji gaszenia pożarów w Szwecji biorą udział głównie ratownicy z województwa zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 pojazdów z każdego z tych województw). Dodatkowo wspierają ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 pojazdy). Łącznie do Szwecji pojechało 139 strażaków i 44 samochody. 

Misja od początku planowana była na okres do 14 dni. W tym czasie polscy strażacy są samowystarczalni pod względem logistycznym (własne namioty i wyżywienie) oraz medycznym (w skład grupy wchodzą również ratownicy medyczni).

image
fot. GFFFV Poland/Twitter KG PSP

W piątek (20 lipca br.) funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej wyruszyli do Szwecji, która zmagała się z pożarami lasów. Po dwóch dniach podróży strażacy dotarli do miejscowości Sveg. Tam założyli główną bazę, z której codziennie wyruszają do akcji.

Podczas tych dwóch tygodni polscy ratownicy pracują non stop w tzw. sposób „rotacyjny”. Oznacza to, jak tłumaczy MSWiA, że cały czas w akcji bierze udział około 60 proc. strażaków. Natomiast około 40 proc. w tym czasie wypoczywa po 12 godzinnej służbie. Polscy strażacy bronili przed ogniem m.in. miejscowość Karbole, z której wcześniej ewakuowano mieszkańców. Zbudowali tam linię obrony o długości siedmiu kilometrów.

Jak wynika z informacji szwedzkich władz, sytuacja w rejonie działań Polaków normalizuje się. Aktualnie strażacy prowadzą tam działania polegające na dogaszaniu i patrolowaniu terenu. Działania będą prowadzone do piątku 3 sierpnia. Potem ratownicy będą musieli spakować sprzęt i namioty, a w sobotę wyruszą ze Sveg do Trelleborga, a to ponad tysiąc kilometrów. Do Świnoujścia prawdopodobnie wypłyną w niedzielę wieczorem.

Do swoich krajów jeszcze w tym tygodniu wrócą też inni zagraniczni strażacy, którzy uczestniczyli w akcji gaszeniu pożarów lasów w Szwecji.

Wyjazd do Szwecji był związany z oficjalną prośbą tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów.

image
fot. GFFFV Poland/Twitter KG PSP

Polska strażacką potęgą? 

Po wyjeździe polskich strażaków pojawiły się pytania o to, czy nasz system ratowniczo-gaśniczy stać na taki, nawet czasowy, „uszczerbek”? Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja, i jak Polska wypada na tle innych państw. Okazuje się, że Polska, biorąc pod uwagę ogólną liczbę samochodów strażackich, jest na piątym miejscu na świecie. Zgodnie z danymi International Association of Fire and Rescue Services, Polscy strażacy dysponują 19 800 pojazdami. To całkiem niezły wynik biorąc pod uwagę, że wyprzedzają nas jedynie Japonia (21 954), Rosja (22 735), Niemcy (41 216) oraz USA (71 800). Brak jest wprawdzie danych o liczbie strażackich samochodów w Chinach, jednak nawet biorąc pod uwagę, że to państwo środka jest realnie na pierwszym miejscu zestawienia, Polska i tak jest w pierwszej szóstce. Konfrontując dane zebrane przez International Association of Fire and Rescue Services z tym co możemy znaleźć  w zestawieniach Państwowej Straży Pożarnej widać wyraźnie, że liczby nie kłamią, a wartości podawane przez International Association of Fire and Rescue Service i PSP są bardzo zbliżone.

Jak wynika z informacji, przedstawionych w biuletynie rocznym PSP za 2017 rok, ogólna liczba użytkowanych przez Państwową Straż Pożarną samochodów kształtuje się na poziomie 5 500. Wśród nich znajduje się m.in. 724 średnich samochodów ratowniczo-gaśniczych i prawie 500 ciężkich samochodów ratowniczo-gaśniczych. Trzeba jednak pamiętać, że mówiąc o straży pożarnej w Polsce, trzeba mieć na uwadze cały Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy. Filarem KSRG jest wprawdzie Państwowa Straż Pożarna, ale ważnym i od lat nieodłącznym elementem całego sytemu jest także Ochotnicza Straż Pożarna. W 4376 jednostkach OSP, funkcjonujących w ramach KSRG, do dyspozycji jest ok. 10 600 samochodów ratowniczo-gaśniczych i specjalnych. Łącznie, w Polsce mamy zatem (w KSRG) ponad 16 tys. pojazdów strażackich i  ponad 220 tys. strażaków (PSP – ok. 30 tys., ratownicy OSP w ramach KSRG prawie 193 tys.). Pamiętajmy, że to jednak jeszcze nie wszystko. Wiele jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych funkcjonuje poza KSRG, a ich członkowie w większości posiadają przecież zarówno umiejętności jak i sprzęt potrzebny do prowadzenia akcji ratowniczo-gaśniczych. Zatem realnie, liczby mogą być jeszcze większe niż te przytoczone powyżej.

image
fot. straz.lublin.pl/asp. Tomasz Stachyra, st. kpt. Piotr Michałek KP PSP Kraśnik

Warto też dodać, że większość samochodów w polskich strażnicach, to pojazdy zbudowane w Polsce. Pisząc „zbudowane” mam na myśli wykonanie zabudowy specjalnej przez polskie firmy, które już od lat z powodzeniem realizują zamówienia dla polskich strażaków. Pamiętajmy też, że sukcesywna wymiana strażackiego sprzętu, której ożywienie widać od czasu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, wpływa też na poprawę wyposażenia w OSP. 

Wyszkolenie i umiejętności naszych strażaków docenia cały świat. Polscy ratownicy wyjeżdżali już z misjami ratunkowymi m.in. na Haiti czy do Nepalu, pomagali gasić pożary pod Moskwą i w Szwecji, a losy ich wyjazdu do Grecji cały czas się ważą.  Jak pokazują liczby, jeśli chodzi o sprzęt, też nie mamy się czego wstydzić, a pamiętajmy, że PSP ciągle kupuje nowy. W ostatnim czasie rozpisano przetarg na 46 ciężkich samochodów ratowniczo-gaśniczych ze zwiększonym potencjałem ratownictwa drogowego, za ponad 55 mln złotych. Wielu powie, że to dużo, ale jak mówią sami strażacy „to inwestycja w nasze wspólne bezpieczeństwo”.

MSWiA/CTIF

Reklama

Komentarze

    Reklama