Walki w Kumanowie
W dniu 9 maja 2015 roku doszło do walk między Albańczykami, a macedońskimi siłami bezpieczeństwa w rejonie Kumanowa na północy Macedonii. W wyniku gwałtownych starć, które wybuchły w mieście i jego okolicach zaatakowanych przez oddział ponad 50 dobrze uzbrojonych napastników zginęły 22 osoby, w tym 8 macedońskich policjantów, a kolejnych 37 zostało rannych.
Zdaniem macedońskiego rządu zabitych zostało 14 przestępców, a kolejnych 30 schwytano. Mają oni odpowiadać przed sądem za terroryzm i zagrożenie porządku konstytucyjnego Macedonii. Niektórzy otrzymali także zarzuty nielegalnego posiadania broni i materiałów wybuchowych. Wśród osób aresztowanych przeważają obywatele Kosowa. Agencje poinformowały, że Bułgaria zdecydowała o rozmieszczeniu na granicy z Macedonią jednostek sił zbrojnych w związku z zaostrzeniem sytuacji w kraju.
Starcia przypominają o krwawych walkach, do których doszło głównie w zdominowanym przez Albańczyków mieście Tetowo w 2001 roku. W efekcie trwającego kilka miesięcy konfliktu, który kosztował życie ponad 200 osób, doszło do wypracowania porozumienia pokojowego w Ochrydzie, gwarantującego liczącej 25% populacji kraju mniejszości albańskiej równouprawnienie.
Zdaniem części analityków m.in. Marty Szpali z Ośrodka Studiów Wschodnich największy wpływ na uspokojenie sytuacji w kolejnych latach miały aspiracje Macedonii do członkostwa w UE i NATO. Warto przy tym dodać, że to właśnie ludność albańska ma bardziej prozachodnie poglądy niż Macedończycy.
Długotrwały kryzys polityczny – porażka polityki Zachodu wobec Macedonii
Sytuacja zmieniła się w wyniku kryzysu politycznego, panującego od ostatnich wyborów parlamentarnych w kwietniu 2014 roku. Socjaldemokratyczna Unia Macedonii pod kierownictwem Zorana Zaewa oskarżyła wtedy zwycięską Wewnętrzną Macedońską Organizację Rewolucyjną - Demokratyczną Partię Macedońskiej Jedności Narodowej (WMRO-DPMNE) o fałszerstwa wyborcze i rozpoczęła bojkot parlamentu. W 2015 roku socjaldemokraci zagrozili ujawnieniem podsłuchanych rozmów liderów partii rządzącej, świadczących o znacznych nadużyciach władzy.
W odwecie, lider opozycji Zorana Zaew został oskarżony o współpracę z obcym wywiadem i przygotowywanie zamachu stanu. Sytuacja była na tyle poważna, że wywołała reakcje nie tylko polityków macedońskich ale również przedstawicieli Departamentu Stanu USA i Parlamentu Europejskiego. Zachód domagał się bezstronnego dochodzenia w obu sprawach, na co jednak szanse są niewielkie.
Z ujawnionych przez opozycję informacji wynikało również, że przedstawiciele rządzącej partii korumpowali przedstawicieli mniejszości narodowych próbując kupić ich przychylność. Być może te przypuszczenia doprowadziły w dniu 3 maja br. do ataku z użyciem granatu na siedzibę główną Demokratycznego Związku na rzecz Integracji, największej albańskiej partii w Macedonii, oskarżanej przez część Albańczyków o zbytnie zbliżenie z konserwatywnym rządem premiera Nikoły Gruewskiego.
Już wcześniej w trakcie trwania kryzysu doszło do odrodzenia albańskich ruchów zbrojnych. W październiku 2014 Narodowa Armia Wyzwoleńcza, blisko związana z dawną Armią Wyzwolenia Kosowa wzięła na siebie odpowiedzialność za ostrzał przy użyciu RPG siedziby rządu w Skopje. W oświadczeniu przekazanym albańskojęzycznej stacji telewizyjnej bojownicy oskarżyli rząd o pro-rosyjskie poglądy i zażądali pełnego przystąpienia Macedonii do NATO i UE.
W stronę Moskwy?
Konflikt, którego eskalacji byliśmy światkami w zeszłym tygodniu ma szerszy kontekst niż tylko lokalne antagonizmy między ludnością albańską i macedońską. Wpisuje się on w trwającą rywalizację pomiędzy Zachodem, a Rosją. Wprawdzie to aspiracje do członkostwa w zachodnich strukturach politycznych i obronnych odegrały ważną rolę w stabilizacji kraju po wojnie domowej w 2001 roku, to proces ten został zahamowany w wyniku braku reform i działań sąsiedniej Grecji.
Macedonia, jeszcze kilka lat temu mogła uchodzić za jednego z bałkańskich liderów pod względem przygotowania do integracji z UE, a także spełniła wymogi do członkostwa w NATO. Szansa na wprowadzenie Macedończyków do zachodnich struktur została jednak zmarnowana. Efektem ostatniego kryzysu politycznego okazało się wzmocnienie autorytarnego stylu rządzenia państwem, co w połączeniu ze wzrostem nastrojów nacjonalistycznych doprowadziło do zwrócenia uwagi czołowych polityków rządzącej partii konserwatywnej na Wschód.
Możliwości wpływania Rosji na sytuację w Macedonii i skuteczne blokowanie działań Zachodu w tym kraju wzrosły również w związku z przejęciem władzy w Grecji przez prorosyjską partie Syriza. A to właśnie weto tego kraju było do tej pory główną przeszkodą przed integracją z Unią Europejską i Paktem Północnoatlantyckim.
Macedonia staje się także ważna dla Rosji w związku z planowanym projektem budowy gazociągu Turkish Stream, który w wariancie dodatkowej nitki w kierunku Północnych Bałkanów mógłby przebiegać przez Grecję i Macedonię. Biorąc pod uwagę zdecydowane weto Waszyngtonu wobec tego projektu, niedopuszczenie do zmiany władz w Skopje wraz z utrzymywaniem przychylności Aten będzie jednym z priorytetów Moskwy w najbliższych miesiącach. W tym kontekście nie dziwi oświadczenie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wydane po strzelaninie w Kumarowie, w którym stwierdzono: „ Wybuch antyrządowych działań w Macedonii w ostatnich dniach jest niepokojący. Wybór wielu ruchów opozycyjnych i organizacji pozarządowych, inspirowanych przez Zachód sprzyja logice ulicy i znanego scenariusza „kolorowych rewolucji” ze wszystkimi niebezpiecznymi konsekwencjami.” Wizja Macedonii jako jednego z sojuszników odbudowującej swe wpływy na Bałkanach Moskwy staje się więc coraz bardziej realnym scenariuszem.
Andrzej Hładij