Reklama

Policja

KGP: podczas protestów rannych zostało 56 policjantów

Fot. Małopolska Policja
Fot. Małopolska Policja

56 policjantów zostało rannych w całym kraju podczas trwających od 22 października do 30 listopada protestów, a zabezpieczało je łącznie - na zasadzie wielokrotności - blisko 114 tys. policjantów - poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.

Z danych przekazanych przez Komendę Główną Policji wynika, że w tym czasie, w trakcie zabezpieczania protestów rannych łącznie zostało 56 policjantów, z czego 24 policjantów wymagało hospitalizacji, w tym 10 policjantów rannych 11 listopada. Z tej liczby dwóch rannych policjantów pozostało w szpitalu, zaś 21 po udzieleniu pomocy medycznej przebywało bądź przebywa na zwolnieniach lekarskich. Dziewięciu policjantów z tej liczby to policjanci ranni 11 listopada.

Jak przekazała KGP, 12 rannych policjantów niewymagających hospitalizacji przebywało lub w dalszym ciągu przebywa na zwolnieniach lekarskich, z czego 11 to policjanci ranni 11 listopada. Natomiast 20 rannych policjantów nie wymagało hospitalizacji oraz zwolnień lekarskich i powróciło do służby po udzieleniu pomocy medycznej. 14 z nich to policjanci ranni podczas zabezpieczania zgromadzeń 11 listopada.

Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka przekazał, że od 22 października, a więc od wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, do 30 listopada w zabezpieczeniu protestów na terenie całego kraju łącznie - na zasadzie wielokrotności - brało udział prawie 114 tys. funkcjonariuszy, z czego ponad 9 tys. zabezpieczało w całym kraju zgromadzenia 11 listopada. Rzecznik zaznaczył, że w zabezpieczeniu zgromadzeń mogą brać udział policjanci ze służby prewencyjnej, w tym z oddziałów i pododdziałów prewencji, nieetatowych pododdziałów prewencji, komórek patrolowo-interwencyjnych, komórek wywiadowczych czy ruchu drogowego oraz służby kryminalnej - w szczególności w zakresie operacyjno-rozpoznawczym.

Nie wszyscy mają w swoim podstawowym zakresie zadań działania w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa lub naruszenia porządku publicznego, aczkolwiek każdy policjant przechodzi szkolenie podstawowe, podczas którego jest przygotowywany do takich sytuacji.

insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy komendanta głównego policji 

Dodał, że policjanci pełniący służbę w oddziałach i pododdziałach prewencji, czy komórkach prewencji i ruchu drogowego są dobrze wyszkoleni w prowadzeniu tego typu działań i na ogół mają w tym zakresie duże doświadczenie. "Oba te czynniki pozwalają lepiej radzić sobie z emocjonalnymi wyzwaniami stojącymi za realizacją zabezpieczeń" - zaznaczył. Wskazał jednocześnie, że niezależnie od przygotowania i doświadczenia istnieją czynniki stresogenne, jak narażenie na utratę życia i zdrowia, czy zachowania naruszające godność osobistą. Wymienił tu m.in. obraźliwe hasła i okrzyki kierowane pod adresem policjantów, celowe zbliżanie się do funkcjonariuszy przez uczestników zgromadzenia, czy zmęczenie wielogodzinnymi działaniami prowadzonymi nierzadko w ciężkim umundurowaniu ochronnym. 

Dodał, że stresowi sprzyja również ryzyko ujawnienia tożsamości funkcjonariusza, z czym łączy się tzw. hejt pod adresem policjantów i ich rodzin, czy kontakt z parlamentarzystami, "którzy oczekują od szeregowych policjantów podejmowania decyzji niezwiązanych z ich zadaniami".

"Każdy człowiek, w tym funkcjonariusz policji, nawet najlepiej przygotowany do swoich zadań, ma granicę psychicznej wytrzymałości" - zaznaczył Ciarka. Podkreślił, że wielogodzinna służba, często w niesprzyjających warunkach atmosferycznych oraz wielokrotnie kierowane pod adresem policjantów obraźliwe lub agresywne słowa lub zachowania mogą powodować gwałtowne lub stopniowe wyczerpanie mechanizmów obronnych.

Wskazał, że podstawowym skutkiem zdrowotnym mogą tu być objawy stresu chronicznego, w tym zmęczenie, problemy ze snem, objawy psychosomatyczne i obniżenie nastroju. Zaznaczył również, że w sytuacji stanu zagrożenia życia mogą pojawić się - ostra reakcja na stres, zespół ostrego stresu lub - w dłuższej perspektywie - zespół stresu pourazowego (PTSD). 

Z danych przekazanych przez Komendę Główną Policji wynika, że w 2019 roku z pomocy psychologicznej skorzystało łącznie ponad 4,5 tys. policjantów i pracowników policji, z czego 2171 osób skorzystało z poradnictwa psychologicznego, 1978 z tzw. pierwszej pomocy emocjonalnej, 262 osoby z interwencji kryzysowej, zaś 101 osób z psychoterapii. Jak zapewnia Komenda Główna Policji, korzystanie z pomocy psychologicznej jest dostępne bez ograniczeń dla funkcjonariuszy i pracowników policji. Nie obowiązuje tu droga służbowa i może się ono odbywać również w godzinach służby, bez żadnych konsekwencji służbowych dla funkcjonariusza. Komórki organizacyjne właściwe w sprawach psychologii znajdują się w Komendzie Głównej Policji, Centralnym Biurze Śledczym Policji oraz we wszystkich komendach wojewódzkich, w tym w komendzie stołecznej.

Łatwa ocena?

Wydarzenia jakie miały miejsce od 22 października są przedmiotem ocen i komentarzy wielu osób, w tym szeregu polityków. W niedawnej rozmowie z InfoSecurity24.pl były dyrektor Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, Michał Stępiński, pytany o te wydarzenia stwierdził, że przede wszystkim bardzo boli go "prosta, łatwa i jednoznaczna ocena działań policji – tak z jednej, jak i z drugiej strony". Jak dodał, "nie jest tak, że policjanci wykonując swoje zadania, zgodne z prawem, opowiadają się za jakąkolwiek ze stron sporu". "Policja po prostu wykonuje swoje zadania i tak długo, jak robi to zgodnie z prawem, tak długo nie opowiada się po żadnej ze stron konfliktu" – mówił.

Czy społeczeństwo chciałoby mieć policję, która będzie uzależniała swoje działania od swoich sympatii lub antypatii politycznych? Wielu policjantów rozumie przecież i zgadza się z postulatami protestujących. A czy w związku z tym mogą odmówić wykonania rozkazu? No nie. Tak samo jak ci policjanci, którzy nie zgadzają się z punktem widzenia prezentowanym przez protestujących. Tak długo, jak długo policja postępuje zgodnie z prawem, tak długo jest apolityczna.

Michał Stępiński, były dyrektor Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP, wywiad dla InfoSecurity24.pl z 10 grudnia 2020 roku

Policja przeprasza 

Niektóre z budzących wątpliwości działań policji zostały już wyjaśnione przez specjalne policyjne komórki. Zajmowały się one m.in. sytuacją użycia pałek służbowych oraz granatu hukowego wobec dziennikarzy 11 listopada w rejonie stacji PKP Warszawa Stadion. Jak poinformował na początku grudnia rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji, nadkom. Sylwester Marczak, odnosząc się do tej sprawy, "ważne jest przyznanie się do błędów (...) Przepraszamy za sytuacje, które były niepotrzebne". 

"Czynności realizowane przez Wydział Kontroli KSP zakończyły się skierowaniem wniosków do właściwych przełożonych w sprawach osobowych" - powiedział, dodając, że "do ich oceny należeć będzie sprawdzenie zasadności użycia środków przymusu bezpośredniego w postaci pałki służbowej, granatów hukowych, jak również gazu". "Niezależne postępowania prowadzone są w przypadku działań podejmowanych z udziałem posłów, jak również przełamania legitymacji poselskiej, czy zdarzenia sprzed Sejmu z udziałem wicemarszałka. W tych samych przypadkach czynności zostały przejęte przez Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. Wynika to przede wszystkim z woli zachowania pełnej transparentności. Stąd działania realizowane także przez jednostki i podmioty nadrzędne" - powiedział nadkomisarz. Wskazał, że podobnie sprawa wygląda w przypadku użycia pocisków z broni gładkolufowej. "Pomimo dwóch niezależnych postępowań, ustalenia prokuratury będą również wiążące dla naszych decyzji" - zaznaczył. "Ważne jest także przyznanie się do błędów, które zostały potwierdzone po przeprowadzeniu czynności kontrolnych. Przepraszamy za sytuacje, które były niepotrzebne" - powiedział rzecznik KSP. "To przypadki użycia pałek służbowych wobec dziennikarzy oraz granatu hukowego wobec dziennikarzy na PKP Warszawa Stadion" - dodał. "Jest nam również przykro w związku z postrzeleniem jednego z dziennikarzy. W tej sprawie śledztwo prowadzi prokuratura" - zaznaczył.

Podczas ostatniego posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, odpowiadając na pytania posłów dotyczące działań policji w trakcie ostatnich protestów i manifestacji, zapewnił, że jest gotowy tłumaczyć zachowania swoich ludzi, na tyle, na ile pozwalają mu na to przepisy. Deklarował również "bardzo obiektywne wyjaśnienie każdej z budzących wątpliwości sytuacji, (...) bo każdy polski policjant podlega odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej". Jak dodał, każdy przypadek udowodnionej winy zostanie rozliczony. Szef formacji podkreślił jednak, że choć polska policja przed odpowiedzialnością nie ucieka, to nie godzi się on na "publiczny lincz" funkcjonariuszy, których dane są ujawniane, co - jak wielokrotnie powtarzali przedstawiciele policji czy MSWiA - stanowi zagrożenie nie tylko dla samego policjanta, ale również jego rodziny.

PAP/IS24

image
Reklama

 

Reklama
Reklama

Komentarze