Reklama

Służby Mundurowe

Byli funkcjonariusze służb specjalnych jako "ludzie zbędni i luźni" [OPINIA]

Autor. Pixabay

Powody odejścia funkcjonariuszy ze służby, jak również okoliczności z tym związane, mogą być bardzo różne, ale zawsze istnieje obawa, że mogą oni stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W obecnej chwili racjonalne wydaje się stworzenie rozwiązań, które uniemożliwiłyby byłym funkcjonariuszom znalezienie się w sytuacjach skutkujących ujawnianiem lub wykorzystywaniem informacji uzyskanych w trakcie służby. Z drugiej strony, Polska nie ma również polityki dotyczącej wykorzystania potencjału byłych funkcjonariuszy. Można odnieść wrażenie, że pomimo posiadanej przez nich szczególnej wiedzy popartej wieloletnim doświadczeniem, państwo - z niezrozumiałych względów - nie jest nimi zainteresowane.

Reklama

W styczniu i w lutym br. na emeryturę odchodzi - jak co rok - kolejna rzesza funkcjonariuszy i żołnierzy służb specjalnych. Z tej racji nasuwa się pytanie, czy jest w tym zakresie wypracowana jakakolwiek polityka ze strony państwa związana z problemami i zagrożeniami, jakie się z tym wiążą, a dotycząca następujących obszarów:

Reklama
  • powodów odejścia ze służby;
  • zagrożeń związanych z potencjalnym ujawnieniem informacji uzyskanych w toku służby oraz ich osłony kontrwywiadowczej;
  • ich miejsca i odnalezienia się na rynku pracy, jeśli w dalszym ciągu chcą być aktywni zawodowo;
  • roli i zadań im przydzielonych w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
Reklama

Przedstawione powyżej kwestie nie stanowią oddzielnych zagadnień, lecz są ze sobą powiązane. Dlatego też, wszelkie działania w tym zakresie winny się wzajemnie na siebie nakładać.

Dlaczego odchodzisz?

Powody odejścia funkcjonariuszy ze służby, jak również okoliczności z tym związane, mogą być bardzo różne. Z jednej strony, niektórzy z nich przechodzą na emeryturę po długiej i udanej karierze, co jest zjawiskiem naturalnym. Z drugiej strony, są przypadki, że mogą zostać zmuszeni lub poproszeni o opuszczenie służby wbrew ich woli. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, która ma miejsce w trakcie zmiany układu sił rządowych. Niestety, służby specjalne stanowią zawsze swoisty "łup wyborczy", a następujące po nich zmiany w ich kierownictwie, często przypominają wręcz realizację w praktyce prawa Kopernika-Greshama, w myśl którego "gorszy pieniądz wypiera lepszy". Zazwyczaj przeprowadzane są też wtedy audyty, których celem nie jest rzetelny opis stanu zastanego i przedstawienie rekomendacji mających wypracować rozwiązania umożliwiające sprawniejsze funkcjonowanie, lecz znalezienie "haków" na poprzedników.

Czytaj też

Część funkcjonariuszy może być też po prostu niezadowolona z miejsca i rodzaju wykonywanej pracy i odchodzi, aby móc realizować swe aspiracje zawodowe. W warunkach polskich dodatkowym czynnikiem powodującym odejścia jest brak stabilnego i jednolitego systemu emerytalnego. Sprowadza się to do tego, że obecnie obowiązują faktycznie trzy jego warianty w zależności od czasu wstąpienia do służby. Dlatego też inaczej traktowane są osoby przyjęte do służby przed 1999 r. i po nim (z tym że inaczej traktuje się funkcjonariuszy przyjętych od 1 stycznia 1999 r. i przed dniem 1 października 2003 r., co wynika z nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym przyjętej w zeszłym roku) oraz od 2013 roku.

Częstym motywem odejścia jest też obawa wprowadzenia kolejnych zmian na niekorzyść obecnie służących i utraty praw nabytych. Poza tym dla osób przyjętych do służby po 2012 roku, które prawo do emerytury nabywają po 25 latach służby, decyzja o odejściu motywowana możliwością znalezienia atrakcyjnego zatrudnienia na rynku cywilnym - bez uzyskania uprawnień - jest czymś naturalnym.

Skala odejść z formacji stanowi poważny problem dla bezpieczeństwa państwa, do którego próbują się odnosić ostatnie propozycje ze strony MSW, dotyczące wprowadzenia nowego dodatku motywacyjnego dla służb mundurowych po 15 latach służby, które mają przyczynić się do zatrzymania zjawiska masowego odchodzenia funkcjonariuszy na emeryturę.

Jakie masz informacje?

Bez względu na okoliczności i powody odejścia ze służby, istnieje zawsze obawa, że byli mundurowi mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Dlatego też służby winny zachować szczególną ostrożność, gdy ich funkcjonariusze odchodzą lub przechodzą na emeryturę. W obecnej chwili racjonalne wydaje się stworzenie rozwiązań, które uniemożliwiłyby byłym funkcjonariuszom znalezienie się w sytuacjach, które skutkowałyby ujawnianiem lub wykorzystywaniem informacji uzyskanych w trakcie służby. Dotyczy to także użycia pozaprawnego nabytych umiejętności, takich jak osobiste relacje oraz nieuprawnione wykorzystanie wiedzy do celów osobistych, zarówno na temat nieprzyjaznych podmiotów zagranicznych, zorganizowanych grup przestępczych, jak i powiązań korupcyjnych.

W związku z tym, zarówno w interesie państwa, jak i tychże służb, a także ich byłych funkcjonariuszy winny być wypracowane w tym zakresie stosowne rozwiązania, które chroniłyby przed tym potencjalnym zagrożeniem. Problem ten nie dotyczy tylko Polski, ale też innych krajów.

Przykładowo, w USA prezydent Joe Biden w marcu 2022 roku podpisał ustawę zabraniającą byłym oficerom wywiadu współpracy z zagranicznymi instytucjami rządowymi lub firmami przez 30 miesięcy po przejściu na emeryturę. W oparciu o nią, nie później niż do 31 marca każdego roku Dyrektor Wywiadu Narodowego jest zobowiązany przedłożyć kongresowej komisji ds. wywiadu sprawozdanie dotyczące miejsc zatrudnienia byłych funkcjonariuszy agencji wywiadowczych po zakończeniu służby. A oni sami przez okres pięciu lat winni składać informację o szczegółach swojego zatrudnienia na rzecz podmiotów zagranicznych. Pojęcie pracy dla obcych rządów obejmuje również zatrudnienie lub wykonywanie usług dla firm wspieranych przez dane państwo, kontrolowanych przez nie lub otrzymujących od nich kontrakty na inwestycje. Natomiast w Polsce osobami, które odeszły ze służby nikt się nie interesuje. Stają się oni problemem, a czasami są traktowani przez nie wręcz jako element niepewny. Nie jest niczym nadzwyczajnym, że w wielu służbach istnieje niepisany wręcz zakaz kontaktu z byłymi funkcjonariuszami. Nawet gdy próbują oni w przypadku uzyskania informacji mogących potencjalnie stanowić przedmiot zainteresowania tych służb zwrócić na to ich uwagę, to zazwyczaj traktowani są jak zwykli oferenci z ulicy. Dlatego też wielu z nich zrywa wszelkie relacje z miejscem swej dawnej służby. Jeśli byli funkcjonariusze wchodzą w zakres zainteresowania służb państwowych, to zazwyczaj w charakterze negatywnym, jako osoby mogące ujawnić potencjalnie ich tajemnicę, a nie w celu skorzystania z ich umiejętności i doświadczenia. Warto tu zwrócić uwagę, że po kilku latach od przejścia na emeryturę służby dysponują w praktyce jedynie wiedzą będącą w dyspozycji organów emerytalno-rentowych. Osłona kontrwywiadowcza byłych funkcjonariuszy jest więc w praktyce fikcją, nawet obecna sytuacja związana z wojną rosyjsko-ukraińską niewiele zmieniła w tym zakresie.

Jak odnajdujesz się w nowej rzeczywistości?

Odejście ze służby stanowi dla większości ludzi poważną zmianę w ich życiu, a dla części z nich może być wręcz szokiem. Związki z dotychczasowym miejscem zatrudnienia zostają zazwyczaj zerwane i utrzymywane są przez nich w głównej mierze poprzez Zakład Emerytalno-Rentowy lub Wojskowe Biuro Emerytalne. Są to osoby w dużej mierze w pełni sił i mogące być jeszcze aktywne zawodowo. Znalezienie dla nich zatrudnienia stanowi często problem, gdyż w większości są zdani wyłącznie na siebie. Są też wyjątki, związane ze zjawiskiem tzw. złotych spadochronów dla części funkcjonariuszy pełniących zazwyczaj stanowiska kierownicze, którzy z powodu nieradzenia sobie lub ewidentnych popełnionych błędów wysyłani są na emeryturę. To im głównie oferowane są różne stanowiska, zazwyczaj w spółkach Skarbu Państwa. Pozostali szukają (jeśli chcą) pracy na własną rękę. Równocześnie posiadanie przez nich nabytych kwalifikacji w zakresie bezpieczeństwa nie stanowi dla państwa jakiekolwiek wartości dodanej. W efekcie żadna instytucja państwowa w sposób systemowy nie jest zainteresowana wykorzystaniem ich wiedzy i doświadczenia.

To, co w wielu innych krajach jest zjawiskiem naturalnym, czyli zatrudnianie byłych funkcjonariuszy (jeśli w dalszym ciągu chcą być aktywni zawodowo) w administracji rządowej i samorządowej lub prywatnych podmiotach gospodarczych realizujących zadania w zakresie bezpieczeństwa na rzecz państwa w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, w Polsce nie występuje. Jeśli tak, to w ograniczonym zakresie. Wynika to z braku jakiejkolwiek polityki odnośnie wykorzystania potencjału byłych funkcjonariuszy. Można odnieść wrażenie, że pomimo posiadanej przez nich szczególnej wiedzy popartej wieloletnim doświadczeniem, państwo - z niezrozumiałych względów - nie jest nimi zainteresowane. Wydawałoby się więc czymś naturalnym, aby ich umiejętności wykorzystywać w strukturach państwa.

Potrzeby i możliwości wykorzystania potencjału emerytów mundurowych (w wielu wypadkach są to w pełni sił, doświadczeni funkcjonariusze) dla bezpieczeństwa państwa, zwłaszcza w obecnej sytuacji, są duże. Brak tego powoduje więc w efekcie ewidentną stratę. Należy też zaznaczyć, że obowiązujące w Polsce przepisy prawne nie przewidują dla byłych funkcjonariuszy służb specjalnych szczególnych rozwiązań dotyczących ich miejsca na rynku pracy, gdzie mogliby nadal wykorzystywać swe kompetencje, tak odmienne od tych, którymi dysponują osoby ze środowiska cywilnego.

Dotychczas - mimo wielu zapowiedzi - nie stworzono żadnych uregulowań formalno-prawnych, które sankcjonowałyby propozycje otwierające nowe możliwości dla odchodzących na emeryturę żołnierzy i funkcjonariuszy służb. Mający się tym problemem zająć powołany 17 maja 2021 roku Zespół Parlamentarny ds. Rekonwersji Żołnierzy Wojsk Specjalnych oraz Funkcjonariuszy Służb Specjalnych - pomimo szumnych deklaracji w tym zakresie - okazał się przedsięwzięciem PR-owym i nie przejawia obecnie żadnej aktywności (odbyły się jedynie dwa posiedzenia).

Czytaj też

Warto by tu zwrócić uwagę na rozwiązania w tym zakresie w innych krajach, m.in. w USA, gdzie funkcjonariusze służb specjalnych są objęci szeregiem programów mającym wspierać ich dalszą aktywizację związaną z ich potencjałem. Mają oni możliwość wykorzystania swych unikalnych kwalifikacji w wielu projektach rządowych związanych z bezpieczeństwem zarówno wewnętrznym, jak i zewnętrznym państwa. Większość byłych oficerów służb specjalnych ma możliwość zatrudnienia jako konsultanci lub kontraktorzy. Równocześnie, w ośrodku emerytalnym CIA w Reston organizowane są nawet targi pracy cieszące się zainteresowaniem ze strony potencjalnych pracodawców. W Polsce obecnie problemem nie jest to, czy byli funkcjonariusze chcący w dalszym ciągu być aktywni uzyskują pracę, lecz to by wykonywali ją zgodnie ze swoimi kwalifikacjami i z korzyścią dla państwa.

Co robisz, gdy pojawi się zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa?

Zdecydowanie największym problem dotyczącym byłych funkcjonariuszy i żołnierzy służb specjalnych jest brak jakiekolwiek wizji ich roli i zadań przydzielonych w wypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Staje się on niezwykle palący szczególnie teraz, gdy Polska z racji bezpośredniego graniczenia z Ukrainą oraz udzielanej jej pomocy politycznej, militarnej i humanitarnej, stała się de facto państwem frontowym. Uchwalona w 2022 roku Ustawa o obronie Ojczyzny przewiduje szczegółowy wykaz stanowisk, których zajmowanie powoduje wyłączenie z urzędu z obowiązku pełnienia czynnej służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Temat ten porusza również Rozporządzenie Rady Ministrów z 17 listopada 2022 r. w sprawie wyłączenia od obowiązku pełnienia czynnej służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny. Wynika z niego, że pełniący służbę w służbach specjalnych - za wyjątkiem SKW i SWW - nie podlegają mobilizacji. Natomiast nie jest wiadomo, co z byłymi funkcjonariuszami. Zgodnie z tym stanem prawnym, osoby będące podoficerami i oficerami podlegają do 63. roku życia powszechnemu obowiązkowi obrony. W ramach tego obowiązku zobowiązani są do: pełnienia służby wojskowej, wykonywania obowiązków wynikających z nadanych przydziałów mobilizacyjnych i pracowniczych przydziałów mobilizacyjnych, pełnienia służby w jednostkach zmilitaryzowanych, wykonywania świadczeń na rzecz obrony.

Nasuwają się więc pytania: co z byłymi funkcjonariuszami, czy posiadają przydziały mobilizacyjne? W tym miejscu należy zaznaczyć, że w zdecydowanej większości są to oficerowie, z przewagą oficerów starszych. Teoretycznie winni być, z racji swoich kwalifikacji i umiejętności, (większość z nich, co ma obecnie niebagatelne znaczenie, zna jeszcze język rosyjski) zaliczeni co najmniej do tzw. pasywnej rezerwy. Jak faktycznie jest, nie wiadomo. Prawdopodobnie zdecydowana większość z nich nie ma żadnych przydziałów. Dlatego też można przyjąć założenie, że w przypadku realnego zagrożenia byli funkcjonariusze pozostaną faktycznie bez jakiegokolwiek przydziału mobilizacyjnego i zdani zostaną na własną inwencję. Biorąc pod uwagę obecną międzynarodową architekturę bezpieczeństwa, która przez wojnę na Ukrainie uległa zdemolowaniu, stan ten powinien budzić co najmniej zaniepokojenie i wymaga podjęcia pilnych działań. Państwo winno być zainteresowane w tej sytuacji rozwiązaniami, które by zapobiegły marnowaniu potencjału ludzi, w których przez wiele lat inwestowało - mających kwalifikacje, umiejętności i wiedzę w zakresie bezpieczeństwa.

Z tej racji niezbędne jest pilne rozpoczęcie prac legislacyjnych związanych z adekwatnym wykorzystaniem w momencie zagrożenia bezpieczeństwa państwa byłych funkcjonariuszy. W tym zakresie należałoby rozważyć wprowadzenie m.in. pojęcia "aktywnej rezerwy" w służbach mundurowych, w ramach której podlegaliby obowiązkowi okresowych szkoleń po przejściu na emeryturę, tak jak inni oficerowie i podoficerowie podlegający powszechnemu obowiązkowi obrony. Jeśli nie zostaną wypracowane odpowiednie rozwiązania, to w przypadku bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa państwa może się okazać, że byli funkcjonariusze i żołnierze nie zostaną wykorzystani zgodnie ze swoimi umiejętnościami.

"Ludzie zbędni i luźni"

Obecną sytuację byłych funkcjonariuszy i żołnierzy można niestety porównać obrazowo do tej, w jakiej znaleźli się po uwolnieniu z pańszczyzny bezrolni chłopi, których określono mianem "ludzi zbędnych i luźnych". Pozostają tylko pytania, czy Polskę stać na to, w jaki sposób zagraża to bezpieczeństwu i co państwo zamierza w tej sprawie uczynić? Uzyskana przez wiele lat służby wiedza byłych funkcjonariuszy oraz nabyte przez nich unikalne i niezwykle przydatne umiejętności to kapitał, który należałoby wykorzystać. Natomiast obecnie, wraz z odejściem ze służby i przejściem na emeryturę większość dotychczasowych funkcjonariuszy i żołnierzy nie ma w praktyce możności wykorzystywania własnego potencjału z pożytkiem dla kraju. Obowiązkiem państwa jest zatem stworzenie takiego programu. Czy zostaną podjęte prace mające przygotować rozwiązania systemowe w tej materii, czy też skończy się na deklaratywnych zapowiedziach?

Reklama
Reklama

Komentarze (2)

  1. franky

    Brak komentarzy - to raz , czyli problem istnieje i to wielki !!! Dwa - wypuszczanie wyedukowanych specjalistow to niezbyt rozsądne, to takie tworzenie PAŃSTWA W PAŃSTWIE, a KASA decyduje!! Jeden ucieka na emeryturę z wielką plejadą, stadem TWP i z nich korzysta !!! ALE gra dla, na siebie - oj można, można skręcić...a nawet więcej !!! Jednym słowem temat do podjęcia, jak to kiedyś mówiono - ubekistan, sbkistan stasiland, kgbowcy a wszystko kręci się wokół egzystencji ....trzeba stworzyć pracę, normalną z gratyfikacjami i uznaniami i fachmanów wypuszczać do "rezerwy" po 60 tce, i pod dalszym ścisłym nadzorem !!!!!!!!

  2. janjanowski

    I kto to pisze :)