Wiele wskazuje na to, że funkcjonariusze służb podległych MSWiA będą mieli nowego przełożonego. Marcin Kierwiński, razem z kilkoma członkami rządu, wybiera się bowiem do europarlamentu. W związku z kandydowaniem, do dymisji podał się już szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz, jest więc spore prawdopodobieństwo, że w jego ślady pójdzie także szef MSWiA. Czy tak się stanie, przekonamy się już niebawem.

Marcin Kierwiński do europarlamentu startuje z pierwszego miejsca na liście w okręgu obejmującym Warszawę i osiem powiatów okołowarszawskich. Kolejne miejsca zajęli m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Michał Szczerba, Andrzej Rozenek. Biorąc pod uwagę miejsce na liście praktycznie nie ma możliwości by szef MSWiA mandatu nie zdobył.

Jak na razie nie wiadomo, kto miałby kierować ministerstwem. Przed powołaniem Kierwińskiego na szefa MSWiA, wśród potencjalnych kandydatów na szefowanie resortem wymieniano m.in. nazwisko Tomasza Siemoniaka. Ostatecznie jednak powołano go na ministra koordynatora służb specjalnych.

Oprócz Kierwińskiego i Sienkiewicza do PE wybiera się także obecny szef Ministerstwa Aktywów Państwowych Borys Budka.

Marcin Kierwiński nie jest pierwszym szefem MSWiA, który zdecydował się zamienić resort na karierę w europarlamencie. W przeszłości taką samą decyzje podjął Joachim Brudziński, którego w ministerstwie zastąpiła wtedy Elżbieta Witek.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca.