Reklama

Za Granicą

Sandy może być drugim najbardziej kosztownym atlantyckim huraganem w historii Stanów Zjednoczonych

  • Skutki Sandy widziane ze śmigłowca MH-65T Dolphin amerykańskiej Straży Przybrzeżnej - fot. U.S. Coast Guard.

Huragan Sandy, zwany „superhuraganem” lub „frankenstormem”, który przeszedł we wtorek 30 października br. nad wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych spowodował zniszczenia, które wstępnie oszacowano na kilkadziesiąt miliardów dolarów i zabił ponad 100 osób.



Szczególnie ucierpiały stany Nowy Jork, New Jersey i Zachodnia Wirginia. Mocno zalane są regiony przybrzeżne. W Zachodniej Wirginii życie setek tysięcy mieszkańców sparaliżowały wywołane przez Sandy opady śniegu. Ciągle nie działa część środków komunikacji miejskiej, w tym nowojorskie metro i kolej w New Jersey.

Największe nowojorskie lotniska, w tym JFK, wznawiają jednak niektóre lokalne połączenia. Powoli zaczynają normalnie funkcjonować nowojorskie autobusy.

Liczba ofiar Sandy, to w tej chwili 67 osób na Karaibach i ponad 40 na Wschodnim Wybrzeżu, z czego 18 poniosło śmierć w samym mieście Nowy Jork.

Firmy zajmujące się szacowaniem strat dla ubezpieczycieli wstępnie podają wartości w przedziałach od 10 – 20 mld dolarów strat w mieniu i od 10 – 30 mld dolarów utraconych korzyści z powodu zawieszenia działalności gospodarczej.

31 października, ok. 6,2 mln gospodarstw domowych i przedsiębiorstw pozostaje odciętych od energii elektrycznej. W Nowym Jorku i New Jersey brakuje wody pitnej.

Obecnie Sandy znacznie osłabł i przesuwa się w kierunku północno – zachodnim. Wciąż jeszcze towarzyszą mu silne opady deszczu, mogące powodować lokalne podtopienia. Sandy może okazać się drugim, najbardziej kosztownym dla Amerykanów atlantyckim huraganem po Katrinie, który w 2005 r. spowodował straty oszacowane na 108 miliardów dolarów.

Amerykańska Straż Przybrzeżna opublikowała film, nagrany z helikoptera, prezentujący skutki huraganu.

(MMT)
Reklama

Komentarze

    Reklama