Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Posłowie zdecydowali o przyszłości szefa MSWiA
Sejm odrzucił w środę w nocy wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego złożony przez posłów Koalicji Obywatelskiej. „Służby podległe ministrowi Mariuszowi Kamińskiemu odegrały fundamentalną i bardzo pozytywną rolę w zabezpieczeniu życia społecznego w czasie największej tragedii ostatnich lat, czyli pandemii COVID-19” - powiedział premier Mateusz Morawiecki w Sejmie podczas debaty nad wnioskiem opozycji. Za przyjęciem wotum nieufności głosowało 212 posłów, 235 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Wniosek odrzucono 228 głosami klubu PiS oraz 4 głosami posłów niezrzeszonych i 3 głosami posłów Kukiz15. Za wyrażeniem wotum nieufności było 122 posłów Koalicji Obywatelskiej, 45 posłów Lewicy, 24 posłów Koalicji Polskiej, 11 posłów z koła Konfederacji i 6 posłów z koła Polska 2050, a także dwóch posłów z koła Polskie Sprawy (PS) i dwóch posłów niezrzeszonych. Wstrzymał się poseł Michał Wypij z klubu PiS.
Zarzuty opozycji dotyczyły m.in. organizacji wyborów prezydenckich oraz działań Policji. Odnieśli się do nich zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i minister Mariusz Kamiński. Szef MSWiA stwierdził, że ataki opozycji na Policję są godne najwyższego pożałowania. "Przytaczacie różnego typu medialno-polityczne incydenty niemal sprzed roku. Jesteście bezradni i nie macie żadnych argumentów. Powinniście się wstydzić. Ataki na polską Policję to brak elementarnej lojalności państwowej z waszej strony. To, że Policja jest atakowana zarówno z lewa, jak i z prawa, świadczy o jej bezstronności" - powiedział.
Podkreślił, że w obliczu pandemii Policja musi egzekwować pewne ograniczenia, które nie są popularne społeczne, ale są niezbędne z punktu widzenia zdrowia publicznego i bezpieczeństwa. "Jako minister spraw wewnętrznych i administracji składam funkcjonariuszom podziękowania za te działania" - dodał.
Premier podkreślił, że Policja i inne służby oprócz utrzymania porządku publicznego weryfikowały przestrzeganie kwarantanny. "To setki tysięcy weryfikacji dziennie, kiedy policjanci poprzez kontakt ze starszymi ratowali życie. To służby podległe ministrowi pomagały w opanowaniu pandemii" – zaznaczył szef rządu. Powiedział również, że minister Mariusz Kamiński starał się znaleźć złoty środek, żeby zabezpieczyć zdrowie i życie Polaków podczas pandemii.
Podczas debaty w Sejmie Prezes Rady Ministrów nawiązał również do wielkiej zasługi ministra Mariusza Kamińskiego, jaką było utworzenie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. "Od powołania CBA zaczęliśmy żyć w innym kraju. Zmora III RP korupcja została znacznie ograniczona. Minister jest państwowcem i dba o jakość instytucji, żeby życie publiczne było jak najbardziej uczciwe" – podsumował premier.
Czytaj też: Generalnie "na nie", czyli związkowa krytyka ministerialnych propozycji w sprawie art. 15a
Na początku czerwca klub KO złożył wnioski o odwołanie wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i szefa KPRM Michała Dworczyka. Uzasadniano je m.in. tym, że Najwyższa Izba Kontroli w swym raporcie zarzuciła premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz szefom MSWiA, MAP i KPRM złamanie prawa w związku z organizacją wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja ub. roku.
We wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Mariusza Kamińskiego posłowie napisali, że z raportu NIK można wysnuć wniosek, że szef MSWiA "miał wiedzę o tym, iż przygotowanie wyborów prezydenckich na podstawie decyzji premiera, z pominięciem przy ich organizacji obowiązujących przepisów prawa oraz kompetencji Państwowej Komisji Wyborczej, jest wątpliwe prawnie".
Posłowie zaznaczyli również, że wobec stwierdzonych przez NIK uchybień i nieprawidłowości wyrażenie wotum nieufności "powinno stanowić najłagodniejszy wymiar kary".
Szef NIK Marian Banaś przedstawił w połowie maja raport dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW; zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Wg NIK jedynym organem uprawnionym do przeprowadzenia wyborów była PKW. Izba skierowała wtedy do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
Z kolei pod koniec maja prezes NIK Marian Banaś poinformował, że w związku z wynikami kontroli NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera, szefów MAP i MSWiA oraz szefa KPRM.
Czytaj też: Więcej pieniędzy na nagrody i dodatki dla funkcjonariuszy SG? Wniosek trafił do szefa MSWiA
Raport dotyczy organizacji planowanych na 10 maja ub. roku wyborów na prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.
Wybory nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.
PAP/IS24