Bezpieczeństwo Wewnętrzne
Miasto w służbie ochrony ludności
Współczesne konflikty zbrojne wykorzystywane są przez niektóre państwa do osiągania celów polityczno-gospodarczych. Państwa te niosą terror i traktują ludność jako zakładnika, mającego przyczynić się do zrealizowania założeń strategicznych i politycznych. Tego rodzaju działania naruszają wszelkie obowiązujące konwencje, a w szczególności Konwencje Genewskie. Niszczenie cywilnej infrastruktury krytycznej oraz mieszkalnej, zarówno pośrednio jak i bezpośrednio, dotyka ludność niosąc śmierć, kalectwo, biedę oraz głód. Armia, której jednym z zadań jest obrona ludności, w czasie wojny skoncentrowana jest na bezpośredniej walce z wrogiem na linii frontu i tym samym nie może zapewnić pełnego bezpieczeństwa „głębokim tyłom”, gdzie głównie przebywa ludność. Cywilom, którzy wkładają równie duży wysiłek w obronę kraju jak żołnierze, pozostaje jedynie ochrona, jaką dają budynki zlokalizowane w przestrzeni miast i wsi. Ochrona ta jest jedynie częściowa i pozorna w zetknięciu ze współczesnymi środkami bojowymi. Piwnice, garaże podziemne, linie metra czy nawet schrony nie zapewniają właściwego poziomu bezpieczeństwa, nie wspominając o normalnym funkcjonowaniu społeczeństwa czy samej jednostki szukającej schronienia. Najlepszym przykładem pozornej ochrony jest atak na teatr w Mariupolu w Ukrainie, gdzie Rosjanie przyczynili się do śmierci prawie 600 osób, chcących ukryć w obiekcie, który był blisko i został zbudowany z myślą o zapewnieniu schronienia dla ludności w trakcie działań wojennych. Podobne tragedie są codziennością wojny, a w szczególności w Ukrainie. Powstaje zatem pytanie: jak szybko i w jaki sposób można ograniczyć straty, pomimo nasilenia aktów terroru?
Analizując zagadnienie należy przyjrzeć się upadkowi infrastruktury obrony cywilnej. Upadek ten był wynikiem dobrobytu i względnego spokoju ostatnich dekad, jakim cieszyło się społeczeństwo. Zimna wojna i związany z nią strach przed atakiem nuklearnym zmusił ówczesne władze obu stron konfliktu do budowy infrastruktury przeznaczonej do celów ochronnych ludności. Inwestycje te głównie wynikały ze świadomości siły zniszczenia jaką posiada broń masowego rażenia w postaci ładunków nuklearnych oraz konieczności ochrony ludności w stopniu umożliwiającym prowadzenie wojny bezpośrednio po ataku nuklearnym. Ówczesne władze miały świadomość, że bez ludności cywilnej, pracującej na potrzeby wojenne, nie da się wygrać wojny, a zatem trzeba było ochronić robotników fabryk, kolejarzy, kierowców ciężarówek, lekarzy oraz wiele innych grup społecznych bez pracy, których wysiłek wojenny nie przyniósłby efektu w postaci wygranej wojny (w tym miejscu należałoby przytoczyć porównanie zaplecza wojennego USA i Japonii w czasie II wojny światowej, gdzie w przypadku Amerykanów na walkę jednego żołnierza na froncie przypadało około 21 osób pracujących, a w Japonii było nieco inaczej, bo na walkę jednego żołnierza na froncie przypadała tylko jedna osoba pracująca).
Koniec zimnej wojny i przekonanie władz o zażegnaniu niebezpieczeństwa, jaką była wojna nuklearna, spowodowało masowe odejście od wcześniejszej polityki, a tym samym odejście od właściwego finansowania infrastruktury obrony cywilnej w stopniu umożliwiającym jej utrzymanie, nie wspominając o realizacji nowych inwestycji. Ponadto, ustawodawcy wykreślili z prawa pojęcie obrony cywilnej, koncentrując się jedynie na zagrożeniu wynikającym z katastrof naturalnych czy przemysłowych. Aktualnie obowiązująca ustawa z 26 kwietnia 2007 r o zarządzaniu kryzysowym nie obejmuje sytuacji wynikających z działań wojennych, nie wspominając o konieczności przygotowania społeczeństwa i kraju na negatywne skutku tych działań.
Przyglądając się rozwojowi broni precyzyjnej, a w szczególności dużych rakiet balistycznych, posiadających konwencjonalne ładunki, mające olbrzymie możliwości precyzyjnego niszczenia wybranych obiektów (w tym silnie ufortyfikowanych), należy zastanowić się nad nową koncepcją tworzenia bezpiecznych ukryć dla ludności oraz zabezpieczenia infrastruktury krytycznej w taki sposób, aby współczesne społeczeństwo mogło normalnie funkcjonować, a tragedie, takie jak atak na schron pod teatrem w Mariupolu, nie miały miejsca.
Kluczem do rozwiązania problemu współczesnego terroru wojennego, polegającego na stałym i regularnym ostrzale celów cywilnych, w tym infrastruktury krytycznej, może być zapożyczone wprost z żargonu wojskowego słowo "rozśrodkowanie". Słowo to należy jednak traktować nie w znaczeniu wyprowadzenia ludzi z miast, a bardziej w kontekście zapewnienia im wielu prostych ukryć, zlokalizowanych bezpośrednio w strefie miejskiej, a dokładnie w miejskich ciągach komunikacyjnych oraz miejskich przestrzeniach, gdzie mogą się gromadzić, celem zapewnienia podstawowych potrzeb życiowych. Ten sam mechanizm ochronny winien zostać zastosowany w przypadku zabezpieczenia obiektów infrastruktury krytycznej, w celu zwiększenia odporności na atak na jej obiekty. Umacnianie podstawowej infrastruktury krytycznej spowoduje odciążenie obrony powietrznej poprzez skupienie jej na ochronie dużych obiektów oraz miast jako całości zabudowy, których nie można zabezpieczyć kompleksowo przy pomocy środków doraźnych. Należy jednak podkreślić, że duże obiekty infrastruktury krytycznej składają się często również z mniejszych obiektów, które także mogą być w ten sam sposób chronione. Przykładem mogą być pompownie tłoczące paliwo w magazynach paliw płynnych, bez których obiekty te nie są w stanie funkcjonować, co oznacza, że zgromadzone w nich zapasy nie będą mogły zostać wydane. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku kolejowych urządzeń sterowania ruchem.
Jak wspomniano wcześniej, duże i silnie umocnione obiekty są głównym celem terroru wojennego, co wynika między innymi z ekonomiki wojny, polegającej na zadaniu przeciwnikowi jak największych strat przy jak najmniejszym poniesionym koszcie. Odpowiedzią na takie działania jest nowa taktyka ochrony ludności, polegająca na budowie, a w zasadzie montażu sieci niewielkich obiektów ochronnych, odpornych na ostrzał artyleryjski i związany z nim dużą liczbę odłamków wraz z ciśnieniem powstającym w wyniku wybuchu ładunków np. przenoszonych przez drony, pociski artyleryjskie, niekierowane rakiety lub bomby kasetowe. Zabezpieczenie, o którym mowa powyżej, winno być wykonane z elementów modułowych zgromadzonych, w składach materiałowych obrony cywilnej i rozmieszczone zgodnie z opracowanymi wcześniej planami ochrony przestrzeni miejskich i infrastruktury krytycznej przed powstaniem realnego zagrożenia. Celem ochrony ludności cywilnej, władze lokalne odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli wraz z właściwymi jednostkami wojskowymi powinny zapewnić szybką budowę takich ukryć. Zastosowanie tego rodzaju rozwiązania zapewni pracę społeczeństwa na potrzeby wojenne. W przypadku zabezpieczenia obiektów infrastruktury krytycznej takie działanie winno zostać powierzone przedsiębiorstwu zarządzającemu tą infrastrukturą oraz wojskom obrony terytorialnej.
Samo zagadnienie budowy ukryć i schronów nie może funkcjonować bez przeprowadzenia analizy ewakuacji, systemu wczesnego ostrzegania oraz bezpiecznego i szybkiego dojścia do wyznaczonych miejsc ukrycia. W tym miejscu warto wrócić do początku rozważań dotyczących konfliktu na Ukrainie, gdzie syreny alarmowe stały się codziennością, a ludzie przestali zwracać na nie uwagę. Powstaje więc pytanie: dlaczego tak się dzieje? Merytoryczna staje się analiza ataków lotniczych przy użyciu dronów oraz pocisków manewrujących. Ataki te mają na celu ograniczenie możliwości gospodarczych przeciwnika, a dokładnie możliwości wsparcia sił zbrojnych Ukrainy na głębokim zapleczu oraz zniszczenia morale społeczeństwa. Rosyjska armia stosuje w ten sposób klasyczny terror. Terror społeczny, jakiego dopuszcza się rosyjski okupant, objawia się metodycznym niszczeniem infrastruktury krytycznej przy pomocy precyzyjnych uderzeń pociskami manewrującymi oraz ostrzałem zabudowań mieszkalnych przy pomocy bomb latających albo, inaczej mówiąc "dronów kamikadze". Ataki te są zorganizowane na dużą skalę, jednak nie można ich nazwać masowymi ze względu na punktowe niszczenie celów, co oznacza, że systemy wczesnego ostrzegania wydają komunikaty dla dużych obszarów miejskich informując dziesiątki tysięcy ludzi na terenie miasta o nadchodzącym zagrożeniu, które w efekcie końcowym dotyka jeden wybrany cel. Tego rodzaju działanie, powtarzające się wielokrotnie w krótkim okresie (np. tygodnia), powoduje zjawisko, które można nazwać kolokwialnie "znieczulicą wojenną". Objawia się ono brakiem reakcji na nadchodzące zagrożenie. Następuje ona dopiero dwie, trzy minuty przed uderzeniem. Obserwując zachowanie ludności ukraińskich dużych miast w czasie pierwszych ataków widać, że ciekawość oraz proza codziennego życia w kraju ogarniętym wojną jest silniejsza niż nadciągające zagrożenie. Refleksja przychodzi w momencie usłyszenia wybuchu lub tuż przed nim. Oczywiście sytuacji tej nie można odnieść do miast i wsi, będących pod stałym ostrzałem artyleryjskim, gdzie mieszkańcy zostali zmuszeni do życia w piwnicach, które są tylko częściową ochroną i to głównie przed odłamkami.
Analiza podejmowanych działań wojennych w Ukrainie i wnioski z niej wyciągnięte, dotyczące zachowań ludności, szczególnie w odniesieniu ewakuacji do miejsc ukrycia sprawiły, że na terenie Wojskowej Akademii Technicznej na Wydziale Inżynierii Geodezji zostały przeprowadzone ćwiczenia eksperymentalne. Miały one na celu zbadanie zachowań ludzkich w czasie ogłoszenia alarmu związanego z nalotem bombowym, czasu dojścia do ukrycia, sprawdzenie wiedzy z zakresu podstawowych zachowań w czasie przedmiotowych działań oraz zebranie danych do opracowania wytycznych dla skutecznej ewakuacji. Przeprowadzono je z udziałem dwóch grup, z czego jedna była grupą badaną a druga była grupą kontrolną.
Po zakończeniu wspomnianych badań wyciągnięto kilka cennych spostrzeżeń, na które należy zwrócić szczególną uwagę, ponieważ w istocie odgrywają bardzo ważna rolę, m.in.:
- czas dotarcia osób znających lokalizację miejsca ukrycia wynosi ok. 60 s/100 m, natomiast czas dotarcia osób, które nie znały lokalizacji miejsca ukrycia wyniósł ok. 100 s/100 m, a zatem czas ten był dłuższy o ponad 67 proc.;
- wejście do miejsca ukrycia jest wąskim gardłem, ograniczającym dostęp do bezpiecznej przestrzeni;
- w czasie ewakuacji jednostka poddaje się działaniu grupy
- sygnał alarmowy odbierany jest z pewnym opóźnieniem;
- brak wiedzy z zakresu zachowań w czasie zagrożeń wynikających z ataków.
Ta analiza potwierdza tezę postawioną na początku artykułu, zgodnie z którą ochrona ludności powinna opierać się na sieci małych, łatwo dostępnych obiektów zlokalizowanych w przestrzeni miejskiej. Obiekty te winny być zlokalizowane przy koloniach bloków mieszkalnych w sposób umożliwiający szybkie do nich dotarcie mieszkańcom pobliskich budynków. Jednocześnie winno się przyjąć, że odległość od najdalszego budynku do miejsca ukrycia nie powinna być większa niż 200 m, a maksymalna liczba osób w jednym miejscu ukrycia nie powinna przekraczać 100. Wyjątkiem mogą być jedynie ukrycia w formie tuneli powierzchniowych. W przypadku zabezpieczenia przestrzeni publicznej, tj. ciągi komunikacyjne, place czy zakłady pracy, w/w zasada również powinna być zachowana z tym, że w przypadku zabezpieczania miejskich ciągów komunikacyjnych, gdzie występuje transport publiczny, lokalizację ww. miejsc ukrycia należy dostosować do punktów przesiadkowych lub przystanków, gdzie może występować duża liczba pasażerów oczekujących na transport. Ukrycia powinny być standardowe, a w szczególności wejście do nich powinno posiadać formę standardową i rozpoznawalną, podobnie jak w przypadku form graficzno–plastycznych, używanych przez duże sieci handlowe do rozpoznawania ich obiektów przez klientów. Zmianie powinien również ulec system sygnalizacji ostrzegawczej, w tym akustycznej tak, aby umożliwiał on stopniowanie nadciągającego zagrożenia oraz zawężenie obszarów bezpośrednio zagrożonych. Oczywistym faktem staje się konieczność edukacji. Społeczeństwo od najmłodszych lat powinno być uczone zachowań umożliwiających zwiększenie szansy na przeżycie w sytuacjach kryzysowych.
Inną kwestią są rozwiązania techniczne samych schronów, osłon i ukryć. W przestrzeni miejskiej powinny pojawić się proste osłony i ukrycia w formie obiektów małej architektury, chroniące głównie przed odłamkami . Schrony i ukrycia w koloniach mieszkalnych lub przy głównych ciągach komunikacyjnych winny mieć formę modułową, umożliwiającą wykonywanie tuneli powierzchniowych. Winny zapewniać ochronę przed odłamkami, falą nadciśnienia powstałą w trakcie wybuchu oraz ochronę przed bezpośrednim trafieniem pociskiem o masie ładunku kruszącego do 2 kg. Powstaje zatem pytanie: czy tego typu rozwiązania techniczne są dostępne na rynku?
Rozwiązania zapewniające budowę prostych ukryć istnieją i są gotowe do wdrożenia, co więcej spełniają wszystkie wymienione kryteria. System modułowych obiektów ochronnych "P.S.M.O VVarszawa", wytwarzany przez firmę TORQUE TECHNGOLOGY, powstał na terenie Wojskowej Akademii Technicznej, a inżynierowie, którzy opracowali to rozwiązanie, przedmiotowy problem zdiagnozowali już w 2015 r. Dzięki temu udało się opracować innowacyjny system ochronny, który można wykorzystać w celu ochrony ludności cywilnej oraz na potrzeby sił zbrojnych. Rozwiązanie to charakteryzuje się prostą konstrukcją, łatwym montażem oraz dużą odpornością. System odporny jest na bezpośrednie trafienie pociskami, odłamkami oraz falę ciśnienia powstałą w czasie wybuchu. W założeniach konstruktorów, "P.S.M.O. VVarszawa" modułowym systemem przeznaczonym do budowy obiektów, tj.: składów amunicji, garaże oraz obiekty obsługi pojazdów pancernych, hangary lotnicze, obiekty łączności, polowe ukrycia dla piechoty oraz schrony dla ludności. W jego skład wchodzą prefabrykowane ścienne elementy żelbetowe, prefabrykowane dachowe elementy kompozytowe oraz modułowy pancerz ochronny. System umożliwia przykrywanie obiektów bez podpór pośrednich w zakresie od 3 do 32 metrów oraz umożliwia przenoszenie gruntowej obsypki ochronnej o grubości do 2 m. "P.S.M.O VVarszawa" został zbadany w zakresie odporności na działania środków bojowych w klasie III Z.S.O, w ramach której m.in. potwierdzono jego odporność na wybuch ładunku o masie 12 kg TNT w odległości 5,5 m od konstrukcji wraz z powstałymi w wyniku eksplozji odłamkami stalowymi (badanie symulowało wybuch rakiety systemu GRAD). Badania te potwierdziły jego wysoką odporność na działania środków bojowych i tym samym wysoką ochronę, co może pozwolić na rozwiązanie problemu budowy masowych ukryć i osłon dla ludności zarówno w przestrzeni wielkomiejskiej oraz małych miast i wsi.
Problem został więc zdiagnozowany, opracowane zostało rozwiązanie techniczne, zapewniające bezpieczeństwo przestrzeni publicznej w czasie działań wojennych, a zatem pozostaje jedynie jego wdrożenie i dalszy rozwój nowych technologii w celu usunięcia z języka potocznego - przynajmniej w tym wypadku - przysłowia "mądry Polak po szkodzie".
Należy również podkreślić, że zastosowanie tego typu rozwiązania jest tanim i szybkim sposobem, dzięki któremu lokalne i państwowe władze zapewnią właściwą ochronę ludności cywilnej, tym samym wywiązując się z obowiązków wynikających z Konwencji Genewskiej z 1949 r. i Protokołów dodatkowych z 1977 r. oraz zapisów zawartych w aktualnie opracowywanej Ustawie o ochronie ludności i obronie cywilnej, bez konieczności budowy drogich stałych obiektów ochronnych.
Tekst sponsorowany
Darek S.
Do niszczenie Infrastruktury krytycznej na Ukrainie do tej tej niegodziwości Rosjanie zostali zachęcenie przez Amerykanów, którzy stosowali tą taktykę w stosunku do Serbii, Państwa w Europie i to niedawno. Do referendów na terenie okupowanej Ukrainy też zachęcili ich Amerykanie organizując pod osłoną swoich bombowców referenda i odłączając od Serbii Kosowo itp. i to też naprawdę niedawno. Gdyby nie Amerykańska Interwencja wojskowa, bombardowanie infrastruktury krytycznej, Kosowo Macedonia Północna, Czarnogóra prawdopodobnie dalej byłyby Serbią. Gdy wszystkim tłumaczyłem, że tak nie wolno, że odbije się to nam czkawką nikt mnie nie słuchał, uważano, że prawo silniejszego jest ważniejszym prawem. No to teraz Rosja ma się jak wytłumaczyć przed swoim narodem, A w kwestii schronu, według mnie jest za słaby.
Wuc Naczelny
@Darek S. Jasne, a jakbyśmy nie używali amunicji uranowej to rosja nie miałaby argumentu żeby umieszczać broń atomową w obcym państwei t/j Białorusi, a jakbyśmy wszyscy pisali cyrylicą to nie byłoby wojny. Takie pitolenie propagandowe działa na półgłówków z rosji, ale nie w Europie.
RAF
Darek S.@ Poczytaj sobie historie to zrozumiesz, ze ruscy zawsze tak postepowali. Zwalanie winy na amerykanow w zaden sposob nie usprwiedliwia i nie tlumaczy kacapii, a w obliczu wojny jest dzialaniem wrecz agenturalnym.
Saw
Tłumaczenie procesów na poziomie ludów azjatyckich. "Gdyby Mietek nie zabrał kredek Karolowi" to "Bartek nie pobiłby Krzysia". Gościu daruj sobie, bo to żenująca logika.