Reklama

Za Granicą

SAPO przejmuje dochodzenie w sprawie dronów nad elektrowniami jądrowymi

Autor. pixabay

Szwedzka służba specjalna SAPO przejęła w poniedziałek dochodzenie policji w sprawie lotów dronów nad trzema elektrowniami jądrowymi. Według mediów niewielki wojskowy obiekt latający pojawił się także nad Zamkiem Królewskim w Sztokholmie.

Jak podkreśliło w oświadczeniu SAPO, wstępne śledztwo obejmuje incydenty zaobserwowane w piątek wieczorem nad elektrowniami atomowymi w Forsmark na północ od Sztokholmu, Oskarshamn w południowo-wschodniej Szwecji, a także w Ringhals pod Goeteborgiem (wcześniej tego zdarzenia policja nie potwierdzała).

Nieznany sprawca lub sprawcy podejrzani są o nieuprawnione wtargnięcie na teren obiektu chronionego z tajnymi informacjami. W niedzielę policja uznała loty nad elektrowniami za "narodowe zdarzenie specjalne". Według gazety "Expressen" wojskowego drona zaobserwowano w sobotę nad Zamkiem Królewskim w Sztokholmie, w którego pobliżu znajdują się obiekty rządowe oraz parlament. "Aftonbladet" twierdzi, że zdarzenie to zostało zarejestrowane na filmie.

W poniedziałek policja regionu Norrbotten na północy Szwecji poinformowała, że prowadzi dochodzenie w sprawie lotów dronów, jakie odbyły się na terenie lotnisk w czwartek w Kirunie oraz w piątek w Lulea-Kallax. Na razie nie wiadomo, czy te incydenty mają ze sobą związek. Ostatnie godziny były gorące dla Szwecji. Na Bałtyk wypłynęły rosyjskie okręty desantowe, a Szwedzi wysłali na Gotlandię dodatkowe wojska. Czy elektrownie jądrowe w czasie takiego geopolitycznego napięcia są w niebezpieczeństwie?

Elektrownie jądrowe buduje się tak, by wytrzymały uderzenie największego dostępnego w chwili budowy samolotu pasażerskiego wypełnionego po brzegi ropą naftową. Z tego względu przeprowadzenie jakiegokolwiek ataku na te instalacje jest niezwykle trudne. Elektrownie jądrowe są nieatrakcyjnym celem dla wojska czy terrorystów - świadczy o tym chociażby fakt, że pomimo szeregu konfliktów toczących się w państwach posiadających takie jednostki (np. podczas wojny na Ukrainie) nie były one traktowane jako cel do uderzeń strategicznych. Również terroryści mają w elektrowniach jądrowych ograniczone pole do popisu, co pokazuje chociażby atak na budowaną francuską elektrownię Superphénix, która w 1982 roku została ostrzelana z granatnika RPG-7. Pociski nie wyrządziły jej jednak żadnych poważnych szkód
- Jakub Wiech, Energetyka24.com

O sprawie pisaliśmy także na Defence24.pl: Drony nad szwedzkimi elektrowniami

PAP/MB

Reklama

Komentarze

    Reklama