Za Granicą
"Nie jestem marionetką Putina i dyktatorów". Kandydatka na szefową Wywiadu Narodowego przed senatem USA
Nominowana na stanowisko dyrektor Wywiadu Narodowego Tulsi Gabbard broniła się w czwartek w Senacie przed zarzutami powielania rosyjskiej propagandy, sympatii dla byłego syryjskiego reżimu i obrony Edwarda Snowdena. Gabbard oznajmiła, że nie jest marionetką Putina i innych dyktatorów.
„Ci, którzy sprzeciwiają się mojej nominacji, sugerują, że jestem lojalna wobec czegoś lub kogoś innego niż Bóg, moje własne sumienie i Konstytucja Stanów Zjednoczonych, oskarżając mnie o bycie marionetką Trumpa, marionetką Putina, marionetką Asada, marionetką guru, marionetką Modiego, nie dostrzegając absurdu bycia jednocześnie marionetką pięciu różnych mocodawców” - powiedziała Gabbard na początku wysłuchania przed senacką komisją ds. wywiadu.
Nominowana przez Donalda Trumpa była kongresmenka Demokratów i podpułkownik Gwardii Narodowej w rezerwie odniosła się w ten sposób z wyprzedzeniem do stawianych jej zarzutów sympatyzowania z wrogimi Ameryce reżimami i powielania ich propagandy.
„Fakt jest taki, że to, co naprawdę niepokoi moich przeciwników politycznych, to że nie zgadzam się na bycie ich marionetką. Nie mam sympatii dla Asada czy Kadafiego lub innych dyktatorów. Po prostu nienawidzę Al-Kaidy” - powiedziała.
Podczas kilkugodzinnej, miejscami burzliwej jawnej sesji posiedzenia, Gabbard odnosiła się do długiej listy swoich wcześniejszych kontrowersyjnych wypowiedzi, m.in. na temat wojny w Ukrainie. Gabbard już pierwszego dnia po rosyjskiej inwazji na pełną skalę twierdziła, że do wojny by nie doszło, gdyby „administracja Bidena/NATO po prostu uznała uzasadnione obawy Rosji dotyczące bezpieczeństwa i członkostwa Ukrainy w NATO”, zaś potem twierdziła, że USA prowadzą „wojnę nastawioną na zmianę reżimu w Rosji”.
Gabbard oświadczyła, że przedstawiała jedynie „szerszy kontekst” sytuacji i twierdziła, że krytykowała również Władimira Putina. Pytana o wykorzystywanie jej wypowiedzi przez kremlowskie media, polityczka odpowiedziała, że nie zwraca uwagi na rosyjską propagandę. Zapewniała też, że nie będzie dawała taryfy ulgowej żadnemu krajowi, w tym Rosji.
Przedstawiciele obydwu partii wielokrotnie pytali ją też na temat jej orędownictwa na rzecz Edwarda Snowdena, który opublikował ponad 1 mln tajnych dokumentów wywiadu i zbiegł do Rosji przez Chiny. Gabbard powiedziała, że zmieniła zdanie na temat Snowdena, a jej poparcie dla niego było dyktowane oburzeniem na ujawnione przez niego programy inwigilacji. Przyznała jednocześnie, że tylko niewielka część dokumentów Snowdena tego właśnie dotyczyła. Wielokrotnie pytana, czy uważa go za zdrajcę, odmawiała jasnej odpowiedzi, twierdząc jedynie, że Snowden złamał prawo.
Gabbard broniła też swojego nieautoryzowanego spotkania z syryjskim dyktatorem Baszarem al-Asadem w 2016 r. Twierdziła, że nie popierała Asada i „nie wylewa za niego łez”, ale mówiła, że była oburzona rzekomymi próbami obalenia reżimu przez administrację Baracka Obamy i sprzymierzeniem się z islamistami. Gabbard oceniła też, że dziś na czele Syrii stoi radykalny islamista, który „tańczył na ulicy po zamachach 11 września”.
Wśród innych poruszanych kontrowersji był jej sprzeciw wobec zmuszenia Chin do sprzedaży TikToka oraz jej związki z hinduistyczną sektą i guru Chrisem Butlerem, związanym z prowadzeniem piramidy finansowej w kilku krajach. Według „Wall Street Journal”, Gabbard płaciła firmie od PR, by ukrywać jej związki. W czwartek polityk zbywała te doniesienia jako zorganizowaną kampanię szkalowania uderzającą w jej religię.
Choć większość senatorów Republikanów podchodziła przyjaźnie do nominatki prezydenta Trumpa, część członków komisji sygnalizowała niepokój co do jej kandydatury, zwłaszcza w sprawie Snowdena oraz jej wcześniejszego sprzeciwu wobec programu inwigilacji obywateli obcych państw FISA. Demokraci byli otwarcie wrodzy wobec swojej byłej koleżanki partyjnej.
„Jesteśmy Senatem. Możemy zdecydować, czy zatwierdzimy tę nominację. Oczywiście, nie wybraliśmy tej nominacji. Ale czy nie możemy mieć kogoś lepszego niż ktoś, kto nie wierzy w FISA 702, czy możemy zaufać komuś, kto, kto nie potrafi odpowiedzieć, czy Snowden był zdrajcą (…) i który usprawiedliwiał inwazję Władimira Putina na Ukrainę?” - pytał senator Michael Bennet.
Według portalu Semafor, Gabbard jest w najsłabszej pozycji spośród nominatów Trumpa do gabinetu i może nie zostać zatwierdzona. Aby praktycznie pogrzebać jej szanse na zostanie koordynatorką służb wywiadowczych USA wystarczy jeden republikański głos przeciwko niej w głosowaniu komisji ds. wywiadu. Nawet jeśli uda jej się uzyskać rekomendacje komisji, musi otrzymać poparcie większości całego Senatu, co nie jest pewne.