Reklama

Wypadek kolumny BOR. Premier Beata Szydło w szpitalu

Fot. P. Tracz/KPRM.
Fot. P. Tracz/KPRM.

W Oświęcimiu doszło do zdarzenia drogowego z udziałem samochodu przewożącego premier Beatę Szydło. Rzecznik rządu poinformował, że premier nie odniosła poważnych obrażeń.

Po wypadku premier Beata Szydło przechodzi rutynowe badania w jednym z małopolskich szpitali; na szczęście nic poważnego pani premier się nie stało - poinformował PAP rzecznik rządu Rafał Bochenek. Rzecznik potwierdził, że doszło do kolizji na terenie Oświęcimia. Zaznaczył, że okoliczności całego zdarzenia wyjaśnia obecnie małopolska policja.
 

Pani premier przechodzi rutynowe badania w jednym z małopolskich szpitali, Na szczęście nic poważnego pani premier się nie stało

rzecznik rządu Rafał Bochenek

Rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Dariusz Ciarka powiedział TVP Info, że "zdarzenie miało miejsce w samym Oświęcimiu".

"Jeżeli ktoś zna Oświęcim, wie gdzie jest m.in. dworzec PKP, to właśnie w tych okolicach, kiedy pojazdy kolumny rządowej poruszały się tą drogą, nagle kierujący seicento, nie upewniając się, zaczął wykonywać manewr skrętu w lewo, tym doprowadził do zderzenia z pojazdem akurat którym poruszała się pani premier" - powiedział Ciarka. 

Płk Tomasz Kędzierski pełniący obowiązki szefa BOR wyjaśnił w czasie narady z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem, którą zwołano po wypadku w Oświęciumiu, że kierowcą rządowej limuzyny, którą jechała premier Szydło był doświadczony funkcjonariusz BOR. 

Według Kędzierskiego funkcjonariusz jest w służbie od 2002 roku i był kierowcą w grupach ochronnych byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Od początku rządu PiS jest kierowcą premier Beaty Szydło. Posiada prawo jazdy kategorii B,C,D a także uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi.

Pełniący obowiązki szefa BOR poinformował, że kolumna trzech pojazdów Biura Ochrony Rządu była prawidłowo oznakowana i poruszała się z prędkością około 50 km/h. Zapewnił, że kierowcy samochodów zachowali się prawidłowo. Uniknęli zderzenia z seicento - w przeciwnym razie mogło dojść od zmiażdżenia fiata.

Samochód, którym podróżowała premier Szydło, to pancerne audi A8 z 2016 roku.

Aktualizacja: Rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń poinformował w sobotę, że mężczyzna, który kierował fiatem seicento, który zderzył się z samochodem, w którym jechała premier Beata Szydło, usłyszał zarzut spowodowania wypadku.

„21-letni mężczyzna został jeszcze wczoraj przesłuchany. Usłyszał zarzut uszkodzenia ciała w związku ze spowodowaniem wypadku drogowego. Spowodowanie takiego wykroczenia zagrożone jest karą do 3 lat więzienia” – powiedział rzecznik.

W wypadku obrażenia odniosła premier Szydło i dwóch funkcjonariuszy BOR. Szefowa rządu została przetransportowana do WIM w Warszawie.

21-latek został zwolniony do domu. Gleń powiedział, że sprawę przejęła już Prokuratura Okręgowa w Krakowie.

Rzecznik dodał, ze przesłuchano także kierowcę premier Szydło, który zeznał, że kolumna rządowa jechała zarówno na sygnałach świetlnych, jak i na dźwiękowym.

  • BOR
WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami
Reklama

Komentarze (2)

  1. exp

    Duda jedną, Antoni dwie, teraz znowu jedna. Wystarczy BORowi limuzyn. Chyba trzeba będzie dokupić

    1. fdfdfsgfdsgfsdgsf

      Niemów, że zawodowi chcą mieć coś takiego. Z tego co się orientuję, oni mają Rosomaki, i chcą Borsuka.

    2. Alek

      Szkoda, bo czas najwyższy zastąpić tradycyjne ciężarówki na takie właśnie pojazdy.

    3. Danisz

      Zgadza się - zawodowi nawet jak jadą po nowe sorty mundurowe to Rośkami albo BWP. Kto by tam potrzebował transporterów tanich, mobilnych i w dużej liczbie, jeśli Polskę stać na Rosomaka dla każdego! Niech se biedaki Francuzy kupują jakieś Griffony

  2. Miszczu

    BOR do rozwiązania, dość tej amatorszczyzny albo czegoś gorszego

Reklama