Reklama

Podczas obławy w sobotę policja otoczyła budynek na osiedlu w Chemnitz, w którym mieszkał 22-letni Syryjczyk. Funkcjonariusze rozpoznali podejrzanego w budynku, ale - obawiając się, że ma przy sobie ładunek wybuchowy - nie zaatakowali od razu, lecz oddali strzał ostrzegawczy, licząc na to, że wycofa się on do mieszkania.

AKTUALIZACJA 07:56 10.10 - Podejrzany Jaber Al-Bakr został zatrzymany przez policję w Lipsku.

Po wyważeniu drzwi okazało się, że poszukiwany uciekł.

W mieszkaniu znaleziono kilkaset gramów silnie wybuchowej substancji. Materiał wybuchowy zdetonowano pod kontrolą specjalistów. Substancja była bardziej niebezpieczna niż używany przez terrorystów TNT - oceniają eksperci.

Podejrzany zbiegł i jest poszukiwany listem gończym. Do policji wpłynęło jak dotąd około 80 "poważnych" informacji dotyczących zbiega. Władze zaapelowały do obywateli o ostrożność, ponieważ nie wiadomo, czy poszukiwany jest uzbrojony. Środki bezpieczeństwa wzmocniono m.in. w oddalonym o 260 km od Chemnitz Berlinie. 

Na berlińskim lotnisku Tegel doszło do incydentu. Policja wyprowadziła z samolotu linii Eurowings jednego z pasażerów podobnego do poszukiwanego Syryjczyka. W akcji uczestniczyli też funkcjonariusze jednostki antyterrorystycznej GSG 9 - podał dziennik "Der Tagesspiegel".

Rzecznik MSW oświadczył, że incydent w Chemnitz świadczy o tym, że Niemcy "znajdują się na celowniku terrorystów". Zdaniem MSW nie można wykluczyć zamachów, takich, jakie miały miejsce w przeszłości we Francji czy Belgii. "Niemieckie władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo zachowują czujność" - zapewnia resort spraw wewnętrznych. 

Agencja dpa pisze, że poszukiwany Syryjczyk przyjechał kilka miesięcy temu do Niemiec jako uchodźca. Telewizja ZDF podawała wcześniej, że otrzymał azyl w Niemczech. Nie wiadomo, jakie cele chciał zaatakować podejrzewany o kontakty z Państwem Islamskim. Władze nie potwierdziły informacji prasowych, że miał to być jeden z portów lotniczych. 

Reklama
Reklama

Komentarze