Reklama

To nie koniec rosyjskiego sabotażu [OPINIA]

Należy spodziewać się większej ilości prób sabotażu i dywersji ze strony Rosji
Należy spodziewać się większej ilości prób sabotażu i dywersji ze strony Rosji
Autor. Pixabay

Polska i Rumunia miały znaleźć się na celowniku rosyjskich siatek agentów, którzy byli zadaniowani do przeprowadzania działań dywersyjno-sabotażowych. Nie jest to żadne zaskoczenie, ale wręcz potwierdzenie faktów, że od 2014 r., a tym bardziej od 2022 r., każda forma tajnych operacji jest nie tylko brana pod uwagę przez Rosjan, ale i realizowana w praktyce działań służb wywiadowczych tego państwa. Już teraz można spodziewać się ich więcej.

Kolejne informacje o udaremnionych/powstrzymanych akcjach sabotażowo-dywersyjnych na wschodniej flance NATO, w tym w Polsce, nakazują przypomnieć kilka krytycznych konkluzji odnoszących się do naszego bezpieczeństwa. Przede wszystkim Rosja i jej decydenci akceptowali i obecnie akceptują w jeszcze większym stopniu niż w przeszłości ryzyko związane z przeprowadzaniem tajnych operacji wobec państw NATO. Mówimy więc o wysokim ryzyku nie tylko samych podpaleń czy prób innego oddziaływania na infrastrukturę oraz transport poprzez chociażby zastosowanie materiałów wybuchowych (od profesjonalnych aż po improwizowane ładunki wybuchowe IED). Takie działania mogą mieć dwojaki wymiar.

Czytaj też

Koniec "bezpieczeństwa" celem nadrzędnym Rosji

Po pierwsze, następuje znaczące obniżenie poczucia bezpieczeństwa w danym państwie, gdzie porażone cele mogą mieć charakter przypadkowy, ale wytwarza się „masa krytyczna” w narracjach propagandowych lub odczuciach społeczeństwa. Działania takie potęgowane są propagandą oraz aktywnością w social mediach, a także staraniami przekierowania narracji, na te uwzględniające bardziej ugodowy kurs wobec Rosji. Po drugie, mowa o próbach porażenia infrastruktury odpowiedzialnej za udzielanie pomocy Ukrainie. W tym przypadku są to raczej cele o charakterze operacyjnym, a wręcz taktycznym. Mogą odnosić się do szlaków komunikacyjnych, przy całym spektrum środków transportu (kołowy, kolejowy, morski i lotniczy). Dotyczy to również infrastruktury przeładunkowej i magazynowej, a także szeroko pojmowanej logistyki. Należy do tego dołożyć również wszelką infrastrukturę wykorzystywaną na rzecz szkolenia i wspierania treningu wojsk ukraińskich. W tym aspekcie mówimy nie tylko o obiektach stricte wojskowych (poligony, etc.), ale też infrastrukturze krytycznej, w tym wodociągów, sieci energetycznych i teleinformatycznych.

Czytaj też

Liczba obiektów, ilość potencjalnych celów, a także możliwości ich porażenia nakazują nam uznanie, że sytuacja jest poważna w wymiarze krajowej osłony kontrwywiadowczej, ale także kooperacji regionalnej i europejskiej w tej przestrzeni. Ostatnia głośna sprawa zatrzymań siatki rosyjskich aktywów osobowych dedykowanych aktom sabotażu obejmuje chociażby naszego strategicznego sojusznika na wschodniej flance NATO, czyli Rumunię. Wcześniejsze, równie szeroko komentowane przypadki mówią o zdarzeniach rozgrywających się w państwach nadbałtyckich i właśnie Polsce. Brutalna konstatacja nakazuje sądzić, że strona rosyjska może w którymś z momentów uzyskać chwilową lub punktową przewagę i wykonać skuteczną operację (analogicznie do tego, że organizacje terrorystyczne są w stanie zaskoczyć nawet najsprawniejsze systemy antyterrorysytczne). Szczególnie, że w przypadku zamachów bombowych, ale przede wszystkim podpaleń i innych zniszczeń, mówimy o działaniach niskokosztowych (low-cost) na modłę modus operandi organizacji islamistycznych. Rosjanie szukają bowiem ograniczenia zagrożenia dla własnych służb wywiadowczych w postaci klasycznych werbunków z użyciem funkcjonariuszy operacyjnych na terenie państw NATO i przerzucają się na masowe próby werbowania za pomocą domeny cyber (media społecznościowe, szyfratory E2EE). Pozwala to uzyskać wiele trafień, szczególnie definiowanych czynnikiem materialnym – mniej lub bardziej ograniczone transfery pieniędzy, w tym potencjalnie za pomocą lepiej kamuflowanych kryptowalut, ale też odpowiednio zalegendowanych transferów międzynarodowych.

Reklama

Rekrutacji mogą sprzyjać również rozwiązania wspierane przez SI (Sztuczna Inteligencja), ułatwiające typowania w sieci, szczególnie pod kątem podatności na czynniki finansowe. W tym miejscu należy również zauważyć, że Rosjanie mogą łatwiej przeczesywać także środowiska prorosyjskie, aby użyć czynnika ideologicznego. Przy czym efektywniejsze kosztowo jest utrzymywanie tych ostatnich w roli agentury wpływu i nie naprowadzanie zachodnich służb kontrwywiadowczych na nie poprzez bezpośrednie wiązanie z dywersją i sabotażem w masowej skali. Nie mówiąc już o tym, że osoby mniej lub bardziej wprost zaangażowane ideologicznie mogą być rozpoznane kontrwywiadowczo w swoim państwie, zwiększając poziom ryzyka dla działań dedykowanych dywersji i sabotażowi. Co więcej, Rosjanie mogą śmiało na Zachodzie stosować swoje wojenne „werbunki” - widoczne szczególnie przez pryzmat informacji z ukraińskiej strony (przede wszystkim SBU) tropiącej dywersję i sabotaż rosyjski od rozpoczęcia wojny pełnoskalowej w 2022 r. - rozpoznając w głównej mierze przestrzeń obywateli Ukrainy skłonnych do szpiegostwa, a także dywersji i sabotażu w innych państwach niż sama Ukraina.

Czytaj też

Nastał czas nie tylko łatwych werbunków

Warto też zauważyć, że rosyjskie służby mogą kooperować z białoruskimi (synergia zasobów, przekazu informacji i doświadczeń) na różnych płaszczyznach – typowania, procesu werbunkowego, zadaniowania i utrzymywania kontaktu/łączności. Stopień trudności w przeciwdziałaniu takim werbunkom jest coraz wyższy. Szczególnie gdy spojrzy się na Izrael, w którym osłona kontrwywiadowcza Szabaku należała do dość efektywnych, a i tak okazało się, że pojawili się Izraelczycy werbowani przez Iran/Hezbollah do działań w swoim własnym państwie (np. fotografowanie obiektów). Nie da się także pominąć, że działania niskokosztowe nie muszą wymagać dostarczenia typowo militarnych środków, np. materiałów wybuchowych lub zapalników. Dziś wystarczy przekazać online materiały w postaci broszur (np. w formacie pdf, jak w przypadku islamistycznych źródeł w stylu „Dabiq”, „Inspire”), a także materiałów wideo (specjalnie przygotowanych lub jedynie dystrybuowanych z innych źródeł) pokazujących jak skonstruować improwizowany ładunek wybuchowy.

Reklama

Niestety, należy brać pod uwagę również skrytobójstwa i próby fizycznego zastraszenia, chociażby przez pobicia, groźby wobec danej osoby lub jej najbliższych. Wszystko w ramach wspomnianej już powyżej akceptacji zwiększonego ryzyka nawet w przypadku odkrycia takiego spisku i jego udaremnienia, niezależnie od etapu. Zauważmy, że strona rosyjska już fizycznie eliminowała umownych wrogów Kremla (najczęściej takie kazusy występowały wśród opozycjonistów rosyjskich lub osób mających wiedzę nt. przestrzeni finansowej wierchuszki rosyjskiej), a także starała się zastraszać osoby zaangażowane w pomoc dla walczącej Ukrainy (od sprawy Emiliana Gebrewa, aż do kazusu Armina Pappergera, Rheinmetall CEO). Obecnie to ryzyko może być jeszcze większe, szczególnie że Rosja bardzo dobrze widzi zmiany ilościowe i jakościowe po stronie europejskiego sektora obronnego. Próba jego paraliżu może oczywiście obejmować miękkie narzędzia, szczególnie w domenie informacyjnej, ale równie dobrze kinetyczne próby uderzeń sabotażowo-dywersyjnych i właśnie zastraszania celów osobowych (HVT). Szczególnie, że Rosjanie sami efektywnie atakowani przez Ukrainę, mogą starać się przygotowywać do zadania podobnych ciosów państwom Zachodu. Rosja, niezależnie od zaangażowania militarnego na Ukrainie, jest nadal państwem oficjalnie wskazującym na „zagrożenia z Zachodu”.

Czytaj też

Dywersja i sabotaż czasu wojny

Dlatego, oprócz dywersji i sabotażu opisanego powyżej, jako realne zagrożenie należy brać pod uwagę wprowadzenie już profesjonalnych rosyjskich zasobów osobowych. Mowa o funkcjonariuszach służb wywiadowczych, operatorach sił operacji specjalnych i najemnikach/kontraktorach z doświadczeniem wojskowo-wywiadowczym. Co więcej, jest to również powiązane z wyzwaniem jakim są wysoce prawdopodobne formy działań z użyciem platform bezzałogowych. Już wcześniej wskazywaliśmy w materiale pt. Szpieg, sabotażysta, agent … dron (Defence24, 21 czerwca 2025), że każda tajna operacja z Ukrainy czy Bliskiego Wschodu, jeśli jest innowacyjna (taktycznie lub sprzętowo) będzie stawała się wyzwaniem dla nas. Dlatego też, należy brać pod uwagę nie tylko „wloty” rosyjskich BSP z zewnątrz, ale też próby przygotowania się do powtórzenia modus operandi operacji pk. „Pajęczyna” wymierzonej w siły zbrojne i ich zasoby, ale też rażenie energetyki i kluczowych sektorów gospodarki. Trzeba więc mówić wprost, że dziś służby zajmujące się bezpieczeństwem wewnętrznym, ale także wojsko, muszą się przygotowywać do neutralizacji takich zagrożeń jak próba eliminacji ważnych osób w państwie (kazus prób eliminacji prezydenta Ukrainy w pierwszych dniach pełnoskalowej wojny w 2022 r.); skoordynowane i masowe ataki na obiekty wojskowe, infrastrukturę krytyczną; działania grup dywersyjno-sabotażowych o znacznym poziomie wyszkolenia oraz dysponujących profesjonalnym uzbrojeniem i wyposażeniem, nawet na dużej głębokości państwa względem granic z Rosją i Białorusią.

Reklama

Nie można, szczególnie w obecnych warunkach międzynarodowych, wykluczyć również zastosowania czynników CBRN lub wywołania paniki w obrębie stworzenia wrażenia ich zastosowania. W tym ostatnim przypadku pamiętać należy, jaki paraliż całego miasta (ok. 40 tys.) mogliśmy obserwować w Salisbury w Wielkiej Brytanii po użyciu substancji Nowiczok (celem miał być Siergiej Skripal, ale finalnie stała się nim cała lokalna populacja). A przecież już dziś dyskutujemy o bezpieczeństwie ujęć wody w takich miastach jak Warszawa czy Kraków. Nie jest więc żadnym zbytkiem, że wraz z przygotowywaniem naszych sił zbrojnych do stykania się na potencjalnym polu walki z czynnikami CBRN, należy jednocześnie wzmocnić te same możliwości w przypadku zabezpieczenia przestrzeni cywilnej w miastach. Szczególnie tych, które mają jakiś walor pozycjonujący je jako krytyczne - oceniając to przez pryzmat wagi dla pomocy wojskowej dla napadniętej przez Rosję Ukrainy, ulokowania ich w polskim systemie obronnym, a także znaczenia dla kooperacji sojuszniczej w ramach NATO.

Czytaj też

Reklama

Czołg tak samo ważny jak funkcjonariusz kontrwywiadu

Współcześnie najlepiej widać, jak ważne są obecnie dla Polski zdolności kontrwywiadowcze, ale wspierane przez odpowiednie lessons learned w zakresie prewencji terrorystycznej i zdolności do uzyskiwania wysokiego poziomu zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Rosja jako agresor na wschodniej flance NATO nie ukrywała, ani nie ukrywa, że zamierza nas testować właśnie na masową skalę z zastosowaniem części „urobku” struktur niepaństwowych (terrorystycznych), jeśli chodzi o modele rekrutacji, stosowany kontakt z wykonawcami i niskokosztowość. Co więcej, wraz z rosnącym potencjałem obronnym państw natowskich i zwiększaniem się ich przygotowania do odparcia konwencjonalnych form agresji (tych symbolicznych, jak pokaz siły i tych realnych w postaci różnych form użycia siły), będzie rosło przekonanie władz rosyjskich do niezbędności wzmożenia kampanii terroru na Zachodzie. Co oznaczać będzie, że działania te będą skierowane na wywołanie realnych celów fizycznych w sensie taktycznym i operacyjnym (paraliż komunikacji, osłabienie pomocy wojskowej i szkoleniowej), ale także wpływanie na dyskusję o roli relacji z Rosją (tworzenie zagrożenia omnipotencją rosyjskich służb wywiadowczych i oprócz samego strachu i poczucia zagrożenia, wskazywanie na niezbędność obniżenia napięcia w relacjach z tym państwem). Nie da się również pominąć bardziej emocjonalnej strony takich działań, a więc motywowania tajnych akcji wobec państw zachodnich czynnikami ideologicznymi czy zwykłym odwetem.

Czytaj też

Konkludując, należy powtarzać, że całościowy system bezpieczeństwa i obrony państwa należy traktować zawsze jako system naczyń połączonych. Stąd też istotne plany modernizacyjne sił zbrojnych nie mogą następować bez zwiększenia zasobów przeznaczanych na kontrwywiad i wywiad (chodzi zarówno o inwestycje w zasoby ludzkie, ale także sprzętowe). Co więcej, same działania służb i wojska nie mogą być podejmowane bez zrozumienia niezbędności inwestycji w świadomość i odporność systemu niemilitarnego, co jest chociażby ściśle skorelowane z edukacją i prewencją terrorystyczną oraz kontrwywiadowczą (która powinna stać się priorytetem). Trzeba także wprost stwierdzić, że musimy dawać odpór tezom o nieskuteczności działań sojuszniczych, czy wręcz ich negacji na rzecz autonomiczności w sferze bezpieczeństwa i obronności. Widzimy obecnie, że jednym z najlepszych elementów zwiększających nasze możliwości względem zróżnicowanych form agresji ze strony Rosji jest właśnie współdziałanie z sojusznikami, w tym takimi jak Rumunia, Litwa, Łotwa czy Estonia. Dotyczy to również przeciwdziałania nowym i starym metodom działań poniżej progu wojny, szczególnie gdy mowa jest o tajnych operacjach przygotowywanych lub dystrybuowanych w różnych państwach NATO/UE. Na koniec należy jeszcze zauważyć i zaakcentować, że mówimy cały czas o dywersji w środowisku wielodomenowym. Stąd też, poziom naszych, zarówno militarnych jak i np. kontrwywiadowczych opreacji, staje się nie tylko transgraniczny, ale również wielodomenowy. Odnosząc się do zagrożeń w domenach klasycznych - woda, powietrze, ląd, ale i cyber, space czy infromacyjno-kognitywnej.

Reklama
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania
Reklama

Komentarze

    Reklama