Reklama

Służby Specjalne

Rosyjskie służby ruszą do działania po mundialu

Fot. Pixabay, licencja Creative Commons CC0
Fot. Pixabay, licencja Creative Commons CC0

Zachodnie służby specjalne obawiają się znacznego wzmożenia aktywności wywiadowczej ze strony Rosji, tuż po zakończeniu mistrzostw świata w piłce nożnej oraz po poniedziałkowym spotkaniu Władimira Putina z Donaldem Trumpem. Nieoficjalnie wskazuje się, że Rosja zdecydowała się de facto na wygaszenie najbardziej kontrowersyjnych działań poza granicami kraju, tak aby nic nie przeszkodziło w sukcesie propagandowym wydarzenia polityczno-sportowego, jakim było przeprowadzenie wspomnianego mundialu. 

Dla amerykańskich oraz brytyjskich służb specjalnych niemal pewnym jest wzmożenie rosyjskiej aktywności wymierzonej przede wszystkim w państwa Zachodu, tuż po zakończeniu mistrzostw świata w piłce nożnej. Stąd pojawiające się, chociażby w przypadku stacji CNN, przecieki pochodzące z kręgów osób dobrze poinformowanych o aktywności służb, mówiące o zagrożeniu. Dotyczy to zarówno klasycznej aktywności szpiegowskiej, jak również katalogu innych form działań strony rosyjskiej. W tym być może również tak drastycznych, jak zastosowanie substancji typu Noviczok w Wielkiej Brytanii przeciwko rodzinie Skripalów.

Rosjanie mieli zastopować lub raczej ograniczyć do niezbędnego minimum działania wywiadowcze w ciągu miesiąca, tak, aby potencjalnie nie doszło do żadnego skandalu w trakcie trwania, kluczowego dla nich, wydarzenia polityczno-sportowego, które obserwowane było przez media z całego świata. Analogiczne wyciszenie miało mieć miejsce w okresie wcześniejszego trwania zmagań olimpijskich w Soczi (2014 r.). Obecna sytuacja polityczna ma gwarantować rosyjskim służbom większy komfort, szczególnie, że wizerunek Rosji zyskał w kontekście mundialu oraz bezpośredniego spotkania prezydentów Putina i Trumpa.

Pytaniem otwartym pozostaje, czy tego rodzaju sygnały nie są wysyłane w sposób zamierzony przez samych Rosjan. Przede wszystkim dlatego, aby móc obserwować reakcję zachodnich państw i jednocześnie, utrzymując pewne napięcie, odpowiednio kamuflować prawdziwy moment podjęcia strategicznych działań. Szczególnie, gdy porównamy to do wielkiej mobilizacji w sferze obserwacji Rosji w okresie trwania manewrów Zapad 2017, gdy wskazywano na możliwość ich niebezpiecznego rozszerzenia np. w kontekście sytuacji w innych państwach regionu.

Wątpliwości nie mogą przesłonić jednak faktu, że rzeczywiście pojawia się dogodny okres do przeprowadzenia działań o charakterze eskalacyjnym oraz wiążących się z dużym ryzykiem wystąpienia kryzysu międzynarodowego. Przede wszystkim szczyt NATO wprowadził znaczną niepewność w samej wspólnocie transatlantyckiej, Donald Trump jest krytykowany wewnątrz Stanów Zjednoczonych z obu stron tamtejszej sceny politycznej i zagrożone staje się promowanie koncepcji Nord Stream 2 na Zachodzie. Jednocześnie Rosjanom udało się bardzo skutecznie i efektywnie wykorzystać mistrzostwa świata do budowy pewnego, specyficznego obrazu swojego państwa. Co umożliwia ograniczenie lub zminimalizowanie strat w przypadku pojawienia się jakiegoś kolejnego skandalu np. szpiegowskiego.

Wobec tego, należałoby się zastanowić czego możemy się spodziewać. Przede wszystkim nie można wykluczyć dalszych prób eliminacji lub dyskredytacji przeciwników politycznych, uciekinierów ze służb specjalnych czy dysydentów. Sprawa Skripalów utraciła ewidentnie swój ostry wymiar, co było bardzo widoczne w kontekście kolejnych zatruć Noviczokiem w Wielkiej Brytanii. Ciekawym wątkiem jest poruszenie, podczas szczytu w Helsinkach, przez prezydenta Władimira Putina sprawy Billa Browdera. Objętnie od zastosowanych narzędzi, to właśnie działania wymierzone w konkretne osoby niosą ze sobą największe ryzyko eskalacji w przypadku wykrycia i pragmatycznie powinny być prowadzone w odpowiednim czasie.

Nie można również zapominać o próbach aktywnego działania informacyjnego, dążącego do destabilizacji sytuacji w konkretnych państwach lub regionach. Łatwo zauważyć kwestię Brexitu, a także sporu handlowego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i UE. Wszędzie tam Rosja dysponuje potencjałem do przeprowadzania operacji, mogących sprzyjać realizacji swojej polityki. Jeszcze szerzej rysują się możliwości w innych regionach, np. Bliskim Wschodzie czy Afryce.

Bardzo niebezpiecznym sygnałem może być wskazanie przez prezydenta Putina, że Stany Zjednoczone powinny naciskać na Ukrainę, aby ta realizowała postanowienia z Mińska. Może to sugerować dążenie do zakamuflowania własnych, ofensywnych działań w rejonie konfliktu. Szczególnie, że Trump nie wskazał stanowczo na ten problem. 

Otwartym pytaniem pozostaje czy przypadkiem głośne zatrzymanie Marii Butiny w Stanach Zjednoczonych nie jest próbą otwartego przeciwstawienia się zakusom strony rosyjskiej do wzmożenia działań, właśnie po zakończeniu mundialowej pauzy, analogicznie do przypadku sprawy 12 rosyjskich przedstawicieli służb specjalnych, zaangażowanych w  wywieranie wpływu w trakcie trwania amerykańskiej kampanii prezydenckiej.

Reklama

Komentarze

    Reklama