Tegoroczna waloryzacja, chociaż daleka od pierwotnych postulatów wysuwanych m.in. podczas prac w Radzie Dialogu Społecznego, niebawem stanie się faktem. Podwyżka w wysokości 5 proc. – jak nieoficjalnie można usłyszeć – na konta funkcjonariuszy trafić może już w najbliższych tygodniach. Scenariusz ten jest o tyle realny, że strażakom udało się już dogadać w sprawie podziału pieniędzy z kierownictwem PSP. 

Jednym z założeń jest to, by nie pozostawiać tzw. wolnych środków do dyspozycji komendantów. Miało to sprawić, że wszystkie przewidziane na waloryzację pieniądze trafią do mundurowych. Takie stanowisko związkowców jest - jak czytamy - „wynikiem nieprzestrzegania prawa w zakresie obowiązku uzgadniania ze stroną społeczną przez wielu komendantów przy ubiegłorocznej podwyżce”.

Jak zatem będzie wyglądać podział pieniędzy w szczegółach? Po pierwsze, nastąpić ma „obligatoryjny wzrost stawek w grupie uposażenia zasadniczego wraz z pochodnymi”, na który przeznaczone zostanie średnio 276,35 zł na etat. Ustalono też, że pozostałe 125,97 zł rozdzielone zostanie tak, by 20 proc. z tej sumy została przeznaczona na „przeszeregowania w grupach i awanse w stopniach” a 80 proc. na „progresywny wzrost dodatków służbowych”.

Uzgodnienia dotyczące waloryzacji zamykają pewien etap, ale to nie koniec rozmów na linii MSWiA-mundurowi. Warto pamiętać, że nadal formalnie trwa protest, w którym biorą udział strażacy, jak i policjanci. Co więcej, zarówno jedni, jak i drudzy, dość krytycznie odnieśli się do projektu porozumienia, jakie niedawno przygotował resort spraw wewnętrznych i administracji.

Wprawdzie kilka dni temu premier wraz z szefem MSWiA poinformowali, że w PSP, Policji i SG wprowadzony zostanie dodatek mieszkaniowy sięgający nawet 1800 złotych, ale zmiany w mieszkaniówce to tylko jeden z postulatów wysuwanych przez związkowców. O tym, czy propozycja resortu okaże się przeważyć szalę i zakończyć lub zawiesić protest, powinniśmy przekonać się już niebawem.