Reklama

Straż Graniczna

Fot. Podlaska Policja, Twitter

Skrzydła SG dołączają do akcji nad BPN

Dwa śmigłowce Straży Granicznej PZL-Kania oraz samolot PZL-104 Wilga od wczoraj biorą udział w akcji gaszenia pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym - poinformowała Straż Graniczna.

Czwartek jest kolejnym dniem walki z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. W nocy strażacy dozorowali kilka newralgicznych miejsc. Służba upłynęła im w miarę spokojnie. Nie było silnego wiatru, ogień się mocno nie rozprzestrzeniał – poinformowała w czwartek rano straż pożarna. Pożar w tzw. basenie środkowym Biebrzańskiego Parku Narodowego trwa – z przerwami – trzecią dobę. Według ostatnich danych objął on ok. 6 tys. ha bagiennych łąk i lasów i już się nie rozprzestrzenia, ale akcja gaśnicza wciąż jest prowadzona, bo na tym terenie ogień pojawia się w kolejnych miejscach.

Do akcji gaszenia pożaru włączyły się dwa śmigłowce Straży Granicznej PZL-Kania oraz samolot PZL-104 Wilga, o czym formacja poinformowała na Twitterze.

W środę przez cały dzień z ogniem walczyło kilkaset osób, nie tylko strażacy zawodowi i z OSP, ale również m.in. żołnierze WOT, pracownicy parku narodowego, Lasów Państwowych i okoliczni mieszkańcy. Do zrzutów wody i obserwacji używane były samoloty i śmigłowce m.in. Lasów Państwowych. W środę, z lądowiska w Brynku wyleciał śmigłowiec gaśniczy airbus AS350 Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach. Jego "wiaderko" mieści 700 litrów wody. Śmigłowiec dołączył do gaśniczych dromaderów M18B. Samoloty mogą zabrać jednorazowo po 1,8 tys. litrów wody. Od czwartku nad BPN latać ma ich sześć.

Akcję z powietrza wsparły również dwa policyjne śmigłowce – jeden Black Hawk i jeden Bell 206. Jak poinformował InfoSecurity24.pl rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji insp. Mariusz Ciarka, "przy wykorzystaniu policyjnych śmigłowców między innymi możliwa jest koordynacja ruchu maszyn gaśniczych i kierowanie pojazdów gaszących w odpowiednie miejsca, tak, aby jak najsprawniej prowadzić akcje gaśniczą". Jak dodał, obserwatorzy ze śmigłowca sprawdzają również czy nie pojawiają się nowe ogniska zapalne, a także wskazują pilotom samolotów gaśniczych, w których miejscach mają zrzucać wodę.

Na miejscu są też m.in. trzy lekkie samochody patrolowo-gaśnicze z nadleśnictw Augustów, Rajgród i Knyszyn. Głównym zadaniem strażników leśnych obsługujących te pojazdy jest koordynacja komunikacji radiowej pomiędzy sztabem PSP dowodzącym akcją gaśniczą, a samolotami. Co więcej, szef resortu obrony narodowej polecił Dowódcy Generalnemu skierowanie nad park samolotu Bryza oraz śmigłowców.

Jak przekazała PSP, ostatniej doby strażacy wyjeżdżali do różnych zdarzeń ponad 2,2 tys. razy, z czego 997 stanowiły pożary, w których rannych zostało osiem osób. Strażacy 1082 razy wyjeżdżali też do tzw. miejscowych zagrożeń, w których zginęło siedem osób, a 63 zostały ranne. 102 interwencje były związane z fałszywymi alarmami.

PAP/IS24

Reklama

Komentarze

    Reklama