Policja
Specjalny zespół wyjaśni sprawę postrzelenia dwóch funkcjonariuszy
Dolnośląski komendant wojewódzki Policji powołał specjalny zespół, który będzie miał wyjaśnić i odtworzyć przebieg piątkowego zdarzenia, podczas którego 44-letni Maksymilian F. postrzelił dwóch policjantów. W skład zespołu wejdą najbardziej doświadczeni dolnośląscy policjanci.
O powołaniu specjalnego zespołu poinformował rzecznik komendanta wojewódzkiego Policji we Wrocławiu asp. sztab. Łukasz Dutkowiak. „Decyzją komendanta wojewódzkiego Policji został powołany zespół, w skład którego weszli najbardziej doświadczeni dolnośląscy policjanci, m.in. z komórek kryminalnych, konwojowych, szkoleniowych, doborowych. Tak, aby jak najbardziej szczegółowo móc wyjaśnić, odtworzyć przebieg tego zdarzenia i wyciągnąć jak najbardziej szerokie wnioski” - powiedział policjant.
Maksymilian F. był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek wieczorem został rozpoznany i zatrzymany przez patrol policji. Gdy funkcjonariusze przewozili F. do pomieszczenia dla osób zatrzymanych (PdOZ) w komisariacie Wrocław Krzyki, ten strzelił do nich z pistoletu. Jeden z policjantów został zraniony za prawym uchem, drugi w okolicy prawej skroni. Obaj są w wieku 47 lat, mają za sobą 26 i 19 lat służby.
Czytaj też
„Wszystkie wstępne ustalenia prowadzone od chwili zdarzenia przez policję i prokuraturę potwierdzają, że sposób prowadzenia konwoju przez policjantów wyglądał następująco: jeden policjant prowadził pojazd służbowy, drugi policjant siedział za nim z tyłu, a obok niego siedziała osoba przewożona” – wyjaśnił asp. sztab. Łukasz Dutkowiak.
Śledczym udało się też ustalić nowe fakty w tej sprawie. Okazuje się, że po postrzeleniu policjantów, mężczyźnie udało się oswobodzić z kajdanek. „Na bazie zabezpieczonego materiału dowodowego i monitoringu możemy powiedzieć, że w chwili rozpoczęcia czynności transportowej mężczyzna miał założone kajdanki na ręce, natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna ten nie miał kajdanek na rękach i nie miał ich też przy sobie” - powiedział asp. sztab. Łukasz Dutkowiak.
Ranni policjanci w stanie krytycznym trafili do szpitali. Jak poinformowała w poniedziałek asp. Aleksandra Pieprzycka z KWP we Wrocławiu, ”stan policjantów się nie zmienił, nadal walczą o życie”. „Na tę chwilę sytuacja jest bez zmian. W dalszym ciągu policjanci przebywają w szpitalu, lekarze walczą o ich życie” – przekazała asp. Aleksandra Pieprzycka.
Obława na Maksymiliana F. trwała do soboty. Tego samego dnia mężczyzna został przewieziony do przewieziony do Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszał zarzuty. „Prokurator przedstawi Maksymilianowi F. zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów. Czyny te zagrożone są karą dożywotniego pozbawienia wolności” – informował w weekend prokurator Karol Borchólski z Działu Prasowego PK.
„Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, realną obawę matactwa, ucieczki podejrzanego, grożącą mu surową karę oraz uzasadnioną obawę ponownego popełnienia przez podejrzanego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec Maksymiliana F. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił stanowisko i argumentację prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie” – przekazał prok. Karol Borchólski.
W poniedziałek do sprawy odniósł się rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski. „Maksymilian F. aktualnie ma dwa zarzuty usiłowania zabójstwa ze spowodowaniem ciężkich obrażeń ciała. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale oczywiście istnieje możliwość zmiany zarzutów w przypadku śmierci funkcjonariusza. Wtedy będziemy mieli do czynienia z zarzutem zabójstwa” - powiedział Marek Poteralski.
Czytaj też
W weekend redakcja „Wydarzeń” Polsat News ustaliła, że Maksymilian F. publikował krótkie filmiki ze swoim udziałem na portalu społecznościowym Instagram. Na jednym mówił, że otworzy ogień do policjantów, jeśli ci się do niego zbliżą. „Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień. Ja pierwszy. Dlaczego? Odpowiedzcie sobie sami. Jestem osobą maltretowaną przez policję. Próbowali wbić mnie w jakiś program, a ja nie jestem ani przestępcą, ale stanę się nim, tak jak próbujecie robić ze mnie przestępcę od wielu, wielu, wielu lat” - powiedział Maksymilian F. na opublikowanym nagraniu.
O nagraniach wiedzą przedstawiciele policji, ale nie chcą mówić o szczegółach śledztwa. Jak powiedział mł. asp. Tomasz Nowak z KWP we Wrocławiu, „będzie to badane”. „Skoro są jakieś informacje, które mogą być dowodem w sprawie, to na pewno będzie to badane” - powiedział policjant.
Czytaj też
Do sprawy odniósł się też minister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker. „Jesteśmy myślami z ciężko rannymi funkcjonariuszami policji, którzy walczą o życie w szpitalu. Ich rodziny są objęte wszelkim możliwym wsparciem. MSWiA i Państwo Polskie zawsze będą stały za funkcjonariuszami służb, którzy z narażeniem życia bronią bezpieczeństwa Polaków” – napisał w weekend na portalu X szef MSWiA.
Norman
Naprawdę zagadka niczym zaginięcia bursztynowej komnaty