Reklama

Policja

Fot. policja.pl

Szef NSZZ Policjantów: nie wszędzie w policji sprawność fizyczna jest niezbędna

”Sprawność fizyczna w policji jest potrzebna, ale w oddziałach prewencji, policjantom w służbie patrolowo-interwencyjnej, funkcjonariuszom operacyjnym, kontrterrorystom i wielu innym” - mówi w rozmowie z InfoSecurity24.pl Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów. Jak dodaje, nie wszędzie jest ona jednak niezbędna, bo „nie każdy policjant na co dzień posługuje się swoją sprawnością fizyczną jako narzędziem pracy”. „Wbrew temu co twierdzi części opinii publicznej, policjanci naprawdę posługują się intelektem” - mówi szef policyjnych związkowców. Tłumaczy też, że „ci ludzie, którzy pracują w tych wydziałach, gdzie sprawność fizyczna nie jest najważniejsza, wcale nie powinni być poddawani ani testom sprawnościowym przy przyjęciu, ani corocznym egzaminom”. 

Dominik Mikołajczyk: Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji razem z komendantem głównym policji zapowiedzieli niedawno utworzenie Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Policja potrzebuje kolejnej struktury, czy może jednak trzeba było rozwijać już funkcjonujące, np. w ramach Centralnego Biura Śledczego Policji?

Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów: Zbliżone kompetencje, do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości, miały wydziały do walki z cyberprzestępczością w komendach wojewódzkich. Jednak one podlegały właściwym komendantom wojewódzkim, nie były zarządzane centralnie, a właśnie Centralne Biuro Śledcze Policji, o którym pan wspomniał, pokazało, że takie scentralizowanie i nie obarczanie dodatkowymi zadaniami, jak to ma miejsce w terenie, ma sens.

Utworzenie nowej struktury zawsze wiąże się z dodatkowymi kosztami i nie jest tajemnicą, że największym "kosztem" są zawsze ludzie. Z zapowiedzi złożonych podczas konferencji prasowej wynika, że wynagrodzenia w CBZC będą – jak na policyjną rzeczywistość – bardzo wysokie. Sięgać mają nawet 10 – 15 tys. złotych netto. Jak na zapowiedzi takich zarobków zareagowało policyjne środowisko? 

Podstawowym pytaniem jest to, skąd zostaną pozyskane pieniądze na sfinansowanie funkcjonowania tego Biura. Mam nadzieję, że będą to dodatkowe środki, nie obciążające aktualnego budżetu policji.

Jeżeli chodzi o wynagrodzenia dla ekspertów i fachowców zajmujących się ściganiem cyberprzestępczości, to wszystkim proponuje spojrzeć na stawki, jakie - dla wysokiej klasy informatyków - proponuje rynek cywilny. Skoro powołuje się takie Biuro, to trzeba  ściągnąć najlepszych specjalistów, a ci nie zdecydują się na pracę w policji za mniej niż oferuje im rynek cywilny. Nie ma co się oszukiwać.

Mam też nadzieję, że uposażenia pozostałych policjantów ureguluje kolejna ustawa modernizacyjna. Nie wyobrażam sobie by "cyberpolicjanci" byli jedyną dobrze opłacaną strukturą w policji. 

Projekt ustawy o CBZC przewiduje, że funkcjonariusze ubiegający się o przyjęcie do nowej policyjnej służby, będą zwolnieni z testów sprawności fizycznej. Jednak – jak się okazuje –otwiera też jeszcze jedną furtkę, dopuszczając zwolnienie z testów sprawności fizycznej "w uzasadnionych przypadkach". To dobry pomysł by do policji przyjmować osoby nieprzygotowane fizycznie do służby. 

Mówię o tym od dawna. Czy naprawdę dochodzeniowiec czy śledczy, którzy są świetni w tym, co robią, znają prawo, potrafią prowadzić postępowania przygotowawcze, przesłuchiwać zbierać dowody, muszą biegać 1000 m poniżej 3,5 minuty czy podciągać się na drążku 15 razy? Nie, nie muszą. To samo dotyczy techników kryminalistyki czy osób zajmujących się logistyką.

Zrównanie tych wymagań zawsze uważałem za złe rozwiązanie. Uważam, że w związku z taką "urawniłowką" nie pozyskaliśmy do policji wielu specjalistów, którzy mieli indywidualne predyspozycje czy posiadali specjalistyczną wiedzę, jaka mogła by być wykorzystana w policji. Część z tych ludzi nie brała udziału w naborach wiedząc, że testów sprawnościowych nie przejdzie. Sprawność fizyczna w policji jest potrzebna, ale w oddziałach prewencji, policjantom w służbie patrolowo-interwencyjnej, funkcjonariuszom operacyjnym, kontrterrorystom i wielu innym. Ale nie wszędzie jest ona niezbędna. Nie każdy policjant na co dzień posługuje się swoją sprawnością fizyczną jako narzędziem pracy. Wbrew temu co twierdzi części opinii publicznej, policjanci naprawdę posługują się intelektem. Ci ludzie, którzy pracują w tych wydziałach, gdzie sprawność fizyczna nie jest najważniejsza, wcale nie powinni być poddawani ani testom sprawnościowym przy przyjęciu, ani corocznym egzaminom.

Wymienił Pan pewne miejsca w policji, gdzie sprawność fizyczna jest na drugim planie. Jednak w projekcie ustawy nie doprecyzowano, kiedy z przeprowadzenia testu sprawności fizycznej można zrezygnować. Projektodawca mówi tylko o "uzasadnionych przypadkach". Rodzi się więc pytanie, czy przepis ten nie będzie nadużywany. 

Myślę, że jest to krok w dobrą stronę. To, że nie tworzymy sztywnych ram pozwoli tam, gdzie zajdzie taka potrzeba, przyjąć specjalistę, nawet jeśli nie przeszedłby on testu sprawności fizycznej. Nie możemy zakładać, że ktoś będzie korzystał z tych rozwiązań ze złą wolą, że będzie ich nadużywał.

Kolejne pytanie też dotyczyć będzie projektu, jednak takiego którego jeszcze nie znamy – mam na myśli ustawę modernizacyjną. Opinii publicznej nie został on zaprezentowany, choć MSWiA twierdzi, że jest w zasadzie gotowy. Policjanci mieli okazję już zapoznać się z tym, co przygotował resort? 

Ustawa modernizacyjna jest czymś, co spędza nam sen z powiek. Jestem zasypywany pytaniami co dzieje się z projektem, dlaczego nie został on jeszcze zaprezentowany, chociaż z porozumienia z 2018 roku wynika, że dokument nie tylko powinien zostań już zaprezentowany, ale ruszyć prawie 9 miesięcy temu.

Spotkałem się parę dni temu z ministrem Maciejem Wąskiem, który też nie odpowiedział mi wprost co dzieje się z ustawą. Czytając jednak między wierszami, zrozumiałem, że ta ustawa "rodzi się w dużych bólach". Nie mam wątpliwości co do tego, że kierownictwo MSWiA ma odpowiednie intencje i zmierza do tego, by ta ustawa weszła w życie. To, że nie znamy jeszcze projektu, wynika moim zdaniem z obstrukcji rządu, a konkretnie ministra finansów.

Jeżeli we wrześniu nie porozumiemy się w tej kwestii, i nie chcę mówić tutaj językiem komentarzy z policyjnych forów, to przypomnę tylko, że policjanci już raz pokazali, że wtedy, kiedy trzeba środowisko potrafi się skonsolidować. Nie odpuścimy tej sprawy. Czekamy co stanie się po wakacjach.

Co jednak też ważne, z informacji jakie przekazał mi minister Wąsik wynika, że projekt w sprawie art. 15a jest już po uzgodnieniach międzyresortowych i Sejm najprawdopodobniej zajmie się nim już we wrześniu. Do dokumentu dopisano też Służbę Celno-Skarbową i wojsko. 

Uwzględniono zgłaszane przez Was uwagi?

Nie do końca, więc będziemy jeszcze walczyć o te rozwiązania w Sejmie. Ale mimo, że trochę to trwało, najważniejsze, że projekt w końcu jest, i jest realna szansa by we wrześniu było "po temacie".

Wracając do przywołanego przez Pana protestu z 2018 roku. W rozmowie z InfoSecurity24.pl przewodniczący FZZ SM mówił, że jeśli MSWiA nie położy kart na stół, jeśli nie zaprezentuje ustawy modernizacyjnej, która zawierać będzie obiecane podwyżki, to czeka nas dynamiczna mundurowa jesień. Czy nastroje w policji są faktycznie podobne do tych, z jakimi mieliśmy do czynienia w 2018 roku i groźba protestu jest realna?  

Trudno mi porównywać te dwie sytuacje, bo sporo rzeczy zostało już załatwionych, choćby podwyżki uposażeń. Na pewno na ustawę modernizacyjną czekają ludzie, którzy mają dziś 15-20 lat służby. W tej grupie funkcjonariuszy jest poczucie krzywdy. Podwyżki uposażeń w ramach ostatniej ustawy modernizacyjnej skupiały się raczej na tych niższych etatach, a z kolei wprowadzony niedawno dodatek motywacyjny dotyczy tych funkcjonariuszy, którzy mają 25 lat służby. Więc o tę grupę mundurowych, służących 15-20 lat, trzeba zadbać. 

Pyta pan o to, czy groźba protestu jest realna. Taktyka działań związkowych polega na nie odkrywaniu wszystkich kart. Do zrealizowania pozostały dwa punkty podpisanego wtedy porozumienia i trzeba to po prostu doprowadzić do końca. Spokojnie czekaliśmy trzy lata. Rozumiemy, że był "okres covidowy", ale oczekujemy, że we wrześniu rząd przedstawi projekty. Jeśli przewodniczący FZZ SM mówi o gorącej jesieni, to pewnie wie jakie są nastroje w innych formacjach poza policją i myślę, że należałoby poważnie potraktować jego słowa.

Zostańmy jeszcze chwilę przy pieniądzach. Można odnieść wrażenie, że wysyłacie MSWiA między wierszami komunikat: podwyżki albo protest. O jakich kwotach rozmawiamy? O ile powinny wzrosnąć policyjne pensje? 

"Przedstawiciele strony społecznej wezmą czynny udział w opracowaniu projektu nowego wieloletniego programu rozwoju formacji resortu na lata 2021-2024, w zakresie określania wielkości wydatków na poszczególne przedsięwzięcia, w tym ze szczególnym uwzględnieniem podwyżki uposażeń" – tak literalnie brzmi zapis z naszego porozumienia. Nie pozostaje więc nic innego, jak wywiązać się z tego co wspólnie ustaliliśmy. Nie chcę mówić o kwotach. Ale przypominam, że od lat zamrożona jest waloryzacja uposażeń. Więc np. skoro teraz inflacja sięga 5 proc., to rachunek jest prosty.

W tej chwili nie rozmawiamy o kwotach. Najpierw chcemy zobaczyć projekt zgodny z zapisem porozumienia. Ja tylko przypominam rządowi, że umów należy dotrzymywać. 

Wspomniał Pan o tym, że zarówno minister Mariusz Kamiński jak i Maciej Wąsik robią wszystko, by nowa ustawa modernizacyjna weszła w życie i że tym elementem hamulcowym jest szef resortu finansów. W takim razie co stanie się, jeśli minister finansów powie, że budżetu państwa nie stać dziś na podwyżki dla funkcjonariuszy.

Nie uwierzę w to, że budżetu państwa nie stać na podwyżki dla mundurowych. Zdumiała mnie odpowiedź premiera, udzielona podczas jednego z posiedzeń RDS, że powinienem najlepiej wiedzieć o tym, że policja jest beneficjentem wielu rządowych programów. Ładne komendy, sprawne samochody i nowoczesny sprzęt są bardzo ważne, ale w porozumieniu jasno zapisaliśmy kwestię podwyżek uposażeń, a premier doskonale o tym wie. To kwestia wiarygodności tego rządu.

"Musimy inwestować w naszych funkcjonariuszy, chcemy rozwijać szkolnictwo policyjne, chcemy żeby dostęp do kursów oficerskich był realny, był zdecydowanie większy. Chcemy żebyście mogli podnosić swoje kwalifikacje dla dobra państwa i dla dobra obywateli. To wszystko jest niezbędne, to wszystko będziemy realizować" – mówił podczas świętej policji Mariusz Kamiński, szef MSWiA. To zapowiedź rewolucji policyjnego systemu kształcenia?  

Policyjny system kształcenia nie wymaga rewolucji, a ewolucyjnych zmian. Często zarzuca się policjantom, że się nie szkolą. Prawdą jest, że funkcjonariusze szkolą się głównie w policyjnych szkołach. Nie ma w tej chwili możliwości by w Warszawie czy Katowicach nagle wysłać kilkuset policjantów np. na szkolenie z techniki i taktyki przeprowadzania interwencji. Nie da się tego zrobić z uwagi na to z iloma zadaniami obłożona jest dziś policja.

Moim zdaniem zmiany powinny iść w tę stronę, by umożliwić doszkalanie się tym funkcjonariuszom, którzy na co dzień np. przeprowadzają interwencje z użyciem siły fizycznej czy środków przymusu bezpośredniego.

Kurs podstawowy w policji powrócił niedawno do kształtu sprzed pandemii, ale przez kilka miesięcy trwał on zdecydowanie krócej niż zwykle. Komendant główny policji mówił wielokrotnie, że docelowo kurs powinien zostać wydłużony. Podobnego zdania jest Maciej Wąsik, wiceszef MSWiA. Ile w takim razie powinien trwać kurs podstawowy, by do służby trafiali przygotowani i dobrze wyszkoleni funkcjonariusze?  

Kiedyś kursy te trwały 9 miesięcy i w ich trakcie kursanci mieli więcej praktyk w jednostkach. Uważam, że 4 miesiące to zdecydowanie za mało, a kurs powinien być przynajmniej dwa razy dłuższy i ukierunkowany nie tylko na przyswojenie tych aspektów prawnych czy praktykach w jednostkach terenowych, ale też – jak pokazuje życie – na taktykę i technikę interwencji. 

Nadal się upieram, że kurs podstawowy powinien być inny dla policjantów prewencji, a inny dla tych, którzy pracować będą w pionach śledczych. 

Policja powinna profilować już na etapie kursu podstawowego? 

Im wcześniej to zrobimy, tym wcześniej będziemy mieli w służbie wyspecjalizowane kadry. To profilowanie następuje dopiero na etapie kursów specjalistycznych, a to moim zdaniem czasem nieco za późno.

Uważam też, że warto zastanowić się nad powrotem do sytemu kształcenia, który zakłada szkolenia podoficerskie i aspiranckie. I wtedy, nawet jeśli nie profilowalibyśmy kursu podstawowego, to podoficerka i aspirantka powinny być już kierunkowe.

Jeżeli chcemy mieć wyspecjalizowanych policjantów, naprawdę powinniśmy do tego systemu wrócić. Mówi o tym wiele osób. 

A co na to komendant główny policji?

Myślę, że komendant główny byłby za. To było dobre rozwiązanie i szkoda, że odeszliśmy od tego systemu.

Jesteśmy w przeddzień publikacji projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej i okołobudżetowej. Budżet na rok 2020 raczej rozczarował mundurowe środowisko, choćby przez brak funduszu nagród. W przyszłym roku sytuacja w służbach mundurowych będzie podobna czy mundurowi mogą spodziewać się reaktywacji funduszu nagród?  

Myślę, że na to pytanie nie zna odpowiedzi nawet minister spraw wewnętrznych. Tego nie wiem i ja, ale mam nadzieję, że nowa ustawa modernizacyjna – pod względem finansowym – zrekompensuje wiele rzeczy. 

Jasne jest też, że fundusz nagród to bardzo ważny element w zarządzaniu kadrami. Ktoś kiedyś powiedział, że każdy ma swoje obowiązki i powinien je wykonywać najlepiej, jak potrafi. I ja się z tym w pełni zgadzam, ale ludzi trzeba nagradzać i motywować do tego, by osiągali jeszcze lepsze wyniki. Dlatego ten fundusz jest niezbędny.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama