Reklama

Policja

Gen. Szymczyk: wybuch nastąpił, kiedy przestawiałem podarowane granatniki

Gen. insp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji. Fot. Adam Guz/KPRM
Gen. insp. Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji. Fot. Adam Guz/KPRM

Do eksplozji w budynku Komendy Głównej Policji miało dojść, gdy szef formacji przedstawiał zużyte granatniki, będące prezentami od szefów ukraińskich służb - poinformował gen. insp. Jarosław Szymczyk RMF FM. W wyniku wybuchu, do którego doszło trzy dni temu, parę osób odniosło obrażenia - w tym sam komendant - a także uszkodzone miały zostać pomieszczenie na trzech kondygnacjach budynku.

Reklama

W środę o godz. 7:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem komendanta głównego Policji doszło do eksplozji - poinformowało w czwartek, 15 grudnia MSWiA, reagując na pojawiające się już w prasie doniesienia. Eksplodować miał jeden z prezentów, które gen. Szymczyk otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie zaledwie parę dni wcześniej,  bo 11-12 grudnia br. Spotkał się tam z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych.

Reklama

W wyniku eksplozji szef Policji doznać miał lekkich obrażeń, w związku z którymi trafił do szpitala. Lekkich obrażeń nie wymagających hospitalizacji doznać miał też pracownik cywilny Komendy Głównej Policji.

Czytaj też

Na Ukrainie szef polskiej Policji otrzymać miał dokładnie, jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, dwa granatniki przeciwpancerne, które miały być jednak zużyte. Pierwszy prezent pochodzić miał od Komendanta Głównego Narodowej Policji Ukrainy Ihora Kłymenki. Być to miał dokładnie granatnik, którym ostrzeliwano rosyjskie czołgi, przerobiony na głośnik. Ukraińcy zapewniać mieli polską delegację, że nie zawiera on już żadnych materiałów wybuchowych. Drugi prezent pochodzić miał od ludzi szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych generała Sierhija Krukia, a dokładnie jego zastępcy - Dmytro Bondara. Wręczyć miał on gen. Szymczykowi kolejną tubę granatnika, która także miała być zużyta i bezpieczna.

Reklama

To Ukraińcy mieli również poinformować polską delegację, czytamy na RMF FM, że obu prezentów nie trzeba zgłaszać na granicy, ze względu na brak wartości. "Delegacja samochodami wróciła do Warszawy, a otrzymane prezenty gen. Szymczyk zostawił na zapleczu swojego gabinetu" - powiedzieć miał dziennikarzom członek tej delegacji.

Czytaj też

Na temat tego, co wydarzyło już w samą środę wypowiedział się dla RMF FM sam gen. Szymczyk, tłumacząc że następnego dnia po powrocie chciał przemieścić prezenty, znajdujące się na zapleczu jego gabinetu. Jeden z granatników postawił pionowo, a ten po chwili wybuchł, przebijając podłogę i uszkadzając sufit. Przez dziurę z gabinetu komendanta widoczne ma być pomieszczenie ochrony budynku na parterze (wszystkie pomieszczenia miały już jednak wrócić do użytkowania).

Na miejscu zjawiła się straż pożarna i ratownicy, powiadomiono również prokuraturę.

Nadal nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do wybuchu. Sprawdzają to specjaliści.

Czytaj też

Szef formacji na pewno będzie musiał stawić się przed prokuratorem. Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła bowiem śledztwo w sprawie zdarzenia, a postępowanie prowadzone jest w kierunku czynu polegającego na nieumyślnym spowodowaniu gwałtownego wyzwolenia energii, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Status pokrzywdzonych mają aktualnie trzy osoby, w tym sam komendant główny policji.

MSWiA podało również, że strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień.

Reklama
Reklama

Komentarze (13)

  1. Powiślak

    Tłumaczenie idioty? Miał być "zużyty"? Ale jak "wybuchł"czy moze jednak WYSTRZELIŁ to przebił się piętro niżej? A w komendzie Policji nie było JEDNEGO mądrego i rozsądnego żeby NA WSZELKI wypadek SPRAWDZIĆ CO dostaje szef Policji? W komendzie policji pracują BEZ PROCEDUR bezpieczeństwa? Zgraja błaznow czy zawodowcy z profesjonalnej służby? A gdyby "dla żartu" ten "mądry inaczej" komendant wycelowal wtedy ten "zużyty" granatnik w stronę jakichś wysokiej rangi WAŻNYCH gości czy innych WAŻNYCH oficerów policji czy wojska? To jest PROFESJONALIZM i zawodowstwo? I ani komendant ani minister NIE poczuwaja się do ŻADNEJ odpowiedzialności?? Serio?

  2. zdegusto

    Dobrze że nie dostał w prezencie ekwiwalentu masowego głowicy taktycznej z zestrzelonej rosyjskiej rakiety manewrującej. Paaaanie : kto by tam sprawdzał takie rzeczy? Po prostu przewozi się przez granicę , przynosi się to do biura, stawia w witrynce z pamiątkami i tyle - norma . Wszędzie na świecie się tak robi.

  3. T.Kreber

    Doszło do popełnienia przestępstw: 1. przyjęcia nielegalnej broni, 2.przemytu broni przez granicę, 3. wniesienia broni do budynku KGP, 4. stworzenia zagrożenia życia lub zdrowia funkcjonariuszy, 5. spowodowanie zniszczenia mienia znacznej wartości. Należy też nadmienić że są to przestępstwa ścigane z urzędu. Czyli mówienie że sprawca to ofiara to kpina z prawa, kpina z obywateli, kpina z munduru, kpina z honoru oficera.

  4. Sorien

    Jeżeli ten granatniki wystrzelił w chwili przestawiania i uderzył w podłogę to pytanie -jakim cudem pan komendant żyje i jest w jednym kawałku? Jeżeli wybuchł po chwili pytanie to samo w końcu wybuchła głowica p-panc w małym pomieszczeniu.

  5. VIS

    Jeszcze mu medal dajcie za odniesione rany. Sama rura waży znacznie mniej niż uzbrojony granatnik. To tylko w Polsce takie cuda się mogą zdarzyć. Pewnie dostał ćwiczebny z gipsową głowicą.

  6. wert.

    z wojny zawsze przywożono "pamiątki". GRANATNIK to wstyd dla komendanta, dowód kompletnej ignorancji i powód do natychmiastowej DYMISJI. Nie mógł sobie zabrać S-300?

  7. MI6

    Czyli jeżeli otrzymam od kolegi z zagranicy jakiś zużyty pancerfaust to mogę go przewieźć bez zgłaszania komukolwiek wnieść np do domu a jak mi niechcący wybuchnie jak będę się nim bawił to będę poszkodowany i nie będzie mi grozić 8 lat za nielegalne posiadanie broni i ewentualna utrata pracy (jeżeli wykonuję zawód wymagający niekaralności-a takim chyba jest praca w policji)??? Ciekawa interpretacja, trzeba to sobie zapamiętać, szczególnie gdy wiemy że w naszym kraju każdy znaleziony złom który kiedyś był pistoletem lub nie wystrzelonym nabojem trzeba koniecznie zgłaszać pod groźbą 8 lat, każdy prezent w postaci broni trzeba pozbawiać cech bojowych, za posiadanie broni gazowej i hukowej powyżej 6mm grozi 8 lat a uzyskanie pozwolenia na broń wymaga kombinowania jak koń pod górę. No ale jak widać komendanta to nie dotyczy.,,i

  8. Wojciech Krolopp

    Czasem lepiej milczeć niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości.

  9. Norman

    Myśle że trzeba wystosować pismo do producenta niech się określi jaki to procent prawdopodobieństwa jest na odpalebie przy,,.przestawianiu,, 0,00000001%.Tego typu dyrdymały biją w dobre imię producenta i powinni granatnik przebadać biegli z fabryki razem z naszymi.

  10. Filemon 21

    Rozumiem że obowiązkowego kursy nie zaliczył Ale Kasę czyli dodatek zbrojeniowy WZIĄŁ SPRY CIURA

  11. Niutek

    To się nijak nie obroni. Pan Generał stał się memem. Dla faceta na jego stanowisku, popadnięcie w śmiesznośc , to koniec kariery. Kolejne próby ratowania mu twarzy, tylko go pogrążają.

  12. Orthodoks

    Facet strzela z granatnika i dostępne status poszkodowanego. Dziany kraj.

  13. Ernst Stavro Blofeld

    Ilu potrzeba policjantów do wkręcenia żarówki ? 7 !!!! bo 6 po kolei wkręca żarówkę kręcą kręcą i się wkręca ale nie dociąga a siódmy kręci we właściwą stronę i żarówka się trzyma jak należy.