Reklama

Karol Nawrocki prezydentem. Co to oznacza dla mundurowych?

Autor. Łukasz Błasikiewicz/KPRP

Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że wybory prezydenckie wygrał – popierany przez Prawo i Sprawiedliwość - Karol Nawrocki. Przewagą niemal 370 tys. głosów pokonał w drugiej turze kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Tym samym – jeśli nie dojdzie rzecz jasna do przedterminowych wyborów albo zmiany rządu – czeka nas okres kohabitacji. Co to oznacza dla funkcjonariuszy? Na co mogą liczyć, a jakie plany rządzącej dziś ekipy mogą okazać się nie do zrealizowania? 

Bezpieczeństwo nie ma politycznych barw – takie słowa bez problemu usłyszeć można z ust przedstawicieli każdej opcji funkcjonującej na polskiej scenie politycznej. I chociaż wszyscy oczekiwaliby tego, by – bez względu na to kto rządzi – zdanie to było obowiązkową częścią każdego politycznego dekalogu, nie zawsze tak niestety się dzieje. Pytanie tylko, jak na bezpieczeństwo i same służby mundurowe wpłynie wygrana Karola Nawrockiego, z którym w pewnym zakresie współpracować będzie musiał rząd, składający się z przedstawicieli zgoła odmiennego środowiska politycznego.

Czytaj też

Jeśli spojrzymy na najbliższą przyszłość, to zobaczymy, że polityków nadzorujących dziś mundurowych czeka sporo pracy. Po pierwsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz resort sprawiedliwości muszą doprowadzić do szczęśliwego finału nowe ustawy modernizacyjne. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że bez pieniędzy jakie zostaną w nich zapisane, niemal niemożliwy będzie nie tylko rozwój służb, ale też ich sprawne i efektywne funkcjonowanie. 

Reklama

Czy fakt, że prezydent będzie z innego obozu niż rząd zagraża mundurowej modernizacji? Weto głowy państwa jest w tym przypadku raczej mało prawdopodobne i to nie tylko dlatego, że nowa ustawa będzie kontynuacją modernizacyjnego trendu zapoczątkowanego jeszcze przez poprzednią władzę. Elementem spornym może być wprawdzie kwestia podwyżek uposażeń, które wciąż są pewną niewiadomą, niemniej jednak - co do zasady - wydaje się, że konieczność modernizacji służb jest popierana zarówno przez rząd jak i nowego prezydenta. 

Oprócz kluczowego z puntu widzenia rozwoju służb programu, rządzący chcą też dokonać rewolucji w dodatkach mieszkaniowych. Po zmianach, które obowiązywać będą od 1 lipca, świadczenia wynieść mają od 900 do 1800 złotych, będą nieopodatkowane, a ich wysokość zależeć będzie od miejsca pełnienia służby. Także w tym przypadku trudno wyobrazić sobie, by nowy prezydent – jeśli ustawa trafi rzecz jasna już na jego biurko – mógł ten pomysł kontestować. Rozwiązania zyskały generalne poparcie związkowców działających w służbach mundurowych, a sami funkcjonariusze patrzą na nie z ostrożnym, ale jednak optymizmem. Wobec tego – biorąc pod uwagę wypowiedzi prezydenta elekta dotyczące sfery socjalnej – zmiany w mieszkaniówce są raczej niezagrożone. 

Czytaj też

Nieco inaczej sprawa wyglądać może jeśli chodzi o dwie ustawy dotyczące więziennictwa, a dokładniej rzecz ujmując likwidację Inspektoratu Wewnętrznego Służby Więziennej i powołania w miejsce Akademii Wymiaru Sprawiedliwości Akademii Służby Więziennej.

Co istotne, ustawa likwidująca IWSW została przyjęta przez Sejm i Senat, a więc – przynajmniej teoretycznie – powinna leżeć już na biurku prezydenta Andrzeja Dudy. Jeśli tak jest, urzędująca jeszcze głowa państwa ma 21 dni na odniesienie się do dokumentu. Mniej prawdopodobne, choć nie niemożliwe, jest to, że uchwalona ustawa nie została jeszcze przesłana do prezydenta. Przepisy nie określają bowiem jasno czasu jaki ma na to Marszałek Sejmu, bowiem konstytucja mówi jedynie o tym, że „po zakończeniu postępowania określonego Marszałek Sejmu przedstawia uchwaloną ustawę do podpisu Prezydentowi Rzeczypospolitej”, a w Regulaminie Sejmu znajdziemy informację, że „niezwłocznie po ustaleniu tekstu ustawy w wyniku rozpatrzenia uchwały Senatu albo po uzyskaniu informacji o przyjęciu ustawy przez Senat bądź po bezskutecznym upływie terminu do podjęcia uchwały Senatu Marszałek Sejmu przesyła Prezydentowi tekst ustawy, potwierdzony swoim podpisem”. Jest zatem teoretycznie możliwe, że ustawą dotyczącą likwidacji IWSW zajmie się już Karol Nawrocki. Jednak bez względu na to czy to Andrzej Duda, czy Karol Nawrocki pochylą się nad tym dokumentem, jego los nie jest oczywisty, a prezydenckie weto nie jest wykluczone. 

Czytaj też

Podobnie sprawa ma się w przypadku przepisów – procedowanych obecnie w Sejmie – zgodnie z którymi miejsce Akademii Wymiaru Sprawiedliwości miałaby zająć Akademia Służby Więziennej. Także w tej kwestii sprzeciw – zarówno prezydenta Andrzeja Dudy, jak i jego następcy, Karola Nawrockiego – nie jest niemożliwy, a wielu uważa - i z pewnością będzie za tym lobbować – że jest to scenariusz realny. 

Zupełnie osobną kwestią jest podejście do spraw Służby Celno-Skarbowej. Jak na razie formacja ta nie doczekała się ani jasnych deklaracji dotyczących nowej uchwały modernizacyjnej, ani dodatku mieszkaniowego. I teoretycznie rola prezydenta w tej sprawie jest znikoma, ale w przypadku nowej głowy państwa sytuacja nie jest taka oczywista. Wszystko dlatego, że Marta Nawrocka, żona prezydenta elekta i przyszła pierwsza dama, jest obecnie funkcjonariuszem Służby Celno-Skarbowej. Nie ma więc co ukrywać, że sprawy tej formacji mogą być dla niej istotne, a prezydent – choć formalnie niewiele w kwestii zmian ustawowych, bez poparcia większości sejmowej, może zrobić – posiada pewne instrumenty, którymi może wywierać presję na rząd, by ten tematem się zajął. Czy w ogóle będzie taka potrzeba, a nawet jeśli tak, to czy Karol Nawrocki zdecyduje się na ten krok, oczywiście nie wiadomo, nie jest jednak wykluczone, że SCS już niebawem zyskać może dość znaczącego sojusznika w postaci nowego prezydenta oraz jego małżonki.

Czytaj też

Kohabitacja jest trudna i co to tego nikt nie miał i nie ma żadnych wątpliwości. Jednak, jeśli spojrzymy na statystykę, która wprawdzie nie oddaję wagi poszczególnych spraw, to widać, że przeważającą większość ustaw jakie Marszałek Sejmu do tej przesłał prezydentowi Dudzie, ten podpisał. Prawdą jest jednak też to, że obecna sejmowa arytmetyka nie pozwala na odrzucenia prezydenckiego weta, a co za tym idzie, głowa państwa może być skutecznym „hamulcowym” zmian jakie wprowadzać chce rządząca większość. I choć dziś więcej jest pytań niż odpowiedzi, historia pokazuje, że czasem w sprawach istotnych, takich jak ustawa o obronie ojczyzny czy przepisy dotyczące o ochrony ludności i obrony cywilnej, politycy potrafią wznieść się ponad partyjne podziały. Pozostaje wierzyć więc, że słowa o tym, że bezpieczeństwo nie ma barw politycznych, to nie kampanijne pustosłowie i w kwestiach najważniejszych współpraca rządu z nowym prezydentem będzie możliwa.

Reklama
WIDEO: Nadinsp. Boroń o nowej mieszkaniówce: musimy wyrównać szanse, które dziś mają żołnierze
Reklama

Komentarze (1)

  1. DAX

    Prezydent - zgodnie z Konstytucją RP nie może wetować nieistniejących ustaw - czyli takich których parlament nie uchwalił. Nie ma też żądnych skutecznych środków prawnych wobec zaniechań rządu. W mediach rząd rozpocznie totalną wojnę z Prezydentem a w praktyce nic się nie zmieni...

Reklama