Reklama

Legislacja

Ekspresowe tempo prac nad ustawą o danych PNR w Sejmie

FOT. AZYMUT (RAFAŁ M. SOCHA), WIKIPEDIA, LICENCJA CC BY-SA 3.0.

Polski Sejm pracował wręcz w ekspresowym tempie nad kluczowym projektem ustawy, ktróra ma implementować europejskie rozwiązania w zakresie danych pasażerów połączeń lotniczych PNR. Zostało to zauważone przez posłów opozycji, zarówno w trakcie działań komisji jak i posiedzenia plenarnego. Jednak, mimo wielu wątpliwości, ustawa została uchwalona przez Sejm.

Szybkość prac legislacyjnych nad rozwiązaniami wokół PNR – motywowana zbliżającym się w maju terminem ustalonym przez struktury unijne, może być problemem, szczególnie w kontekście skomplikowania tego rodzaju systemu. Tempo prac krytykowała opozycja zarówno podczas komisji jak i w trakcie debaty plenarnej. Jednak, mimo pewnych wątpliwości,  od pierwszego czytania do rozpatrzenia samej ustawy minęło niewiele czasu. Odrzucono m.in. pomysł powołania podkomisji w celu bardziej szczegółowego rozpatrzenia ustawy, zaproponowany przez jednego z posłów opozycji.

Debata wywiązała się wokół pozyskiwania danych pasażerów w lotach wewnątrz UE. Ponad 90 proc. krajów członkowskich przyjęło rozszerzającą perspektywę wdrażania dyrektywy, mówiłe broniąc zapisów ustawy przedstawiciel wnioskodawcy. Wskazując przy tym, że w przypadku PNR nie będą pobierane nowe dane, ale jedynie będą gromadzone te, które i tak już znajdują się w obiegu oraz są wykorzystywane.

Istotny, w prowadzonej dyskusji, był głos Fundacji Panoptykon, która zwróciła uwagę, że trzeba patrzeć nie tylko na gromadzenie danych pasażerów PNR, ale należy również myśleć o dyrektywie policyjnej o ochronie zebranych danych. Zaś w tym przypadku, jak dobrze wiadomo, istnieje wielki problem z terminami przygotowywania polskich rozwiązań. Także samo przechowywanie danych przez pięć lat, stało się w trakcie obrad komisji, elementem kontrowersji.

Co interesujące, bardzo mocno uwagę polskich posłów przykuła sprawa pozyskiwania danych od SKOK-ów. Pojawiła się nawet poprawka, mająca to doprecyzować, jednak wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Renata Szczęch podkreśliła, że posiadacze rachunków w SKOK-ach będą objęci przepisami projektowanej ustawy, nie ma więc potrzeby wprowadzać takich zapisów. Natomiast odnosząc się do rozszerzenia zbierania danych o pasażerach lotów wewnątrzunijnych wskazała, że powodem jest m.in. zwiększanie bezpieczeństwa.

Przetwarzanie danych PNR wobec lotów wewnątrzunijnych zdaniem rządu jest niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa państwa. Zagrożenie terrorystyczne coraz częściej jest diagnozowane w ramach UE w związku z przemieszczaniem się pomiędzy państwami członkowskimi osób stwarzających określone zagrożenia.

Renata Szczęch, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji

"Dane PNR pozyskane w ramach lotów wewnątrzunijnych mają taką samą wartość w kontekście przeciwdziałania zagrożeniom antyterrorystycznym oraz innej przestępczości jak dane PNR pozyskane w ramach lotów pozaunijnych. Nie można tych dwóch kategorii rozdzielić" - wiceszefowa MSWiA. Szczęch podkreśliła, że w Straży Granicznej powstała specjalna komórka, a projekt ustawy reguluje zasady jej działania. "Jednostka jest od kilku miesięcy w fazie testowania systemu. Testujemy już potencjalnie możliwość systemów, które będą mogłyby być użyte. Straż Graniczna jest bardzo dobrze przygotowana, posługuje się już kilkoma innymi systemami, m.in. dotyczącym odpraw granicznych" - poinformowała.

Projekt ustawy o przetwarzaniu danych dotyczących pasażera określa m.in. zasady i warunki przekazywania danych organom odpowiedzialnym za zwalczanie przestępstw, np. Policji, ABW, SKW, SWW, CBA, KAS, AW, a także reguluje współpracę w tej sprawie z Europolem. Zebrane i przekazane przez przewoźników informacje będzie można przetwarzać wyłącznie w celu zapobiegania, wykrywania i zwalczania przestępstw oraz ścigania sprawców m.in. terroryzmu, przestępstw skarbowych, handlu ludźmi, nielegalnego obrotu bronią i amunicją, handlu narkotykami, rozbojów, obrotu kradzionymi pojazdami.

Przewoźnicy lotniczy będą przekazywali m.in. imiona i nazwiska pasażerów, daty rezerwacji i trasy przelotów (to tzw. dane PNR), adres, numer telefonu i adres e-mail pasażera, informacje dotyczące płatności, obejmujące numer karty płatniczej, informacje o płatności gotówką, informacje znajdujące się na fakturze albo na innym dowodzie płatności za bilet oraz informacje zawarte w poleceniu przelewu: numery rachunków bankowych nadawcy i odbiorcy, imiona i nazwiska lub nazwy nadawcy i odbiorcy, kwota i waluta przelewu, data i czas wykonania przelewu oraz jego tytuł; kompletna trasa przelotu pasażera; informacje o programach lojalnościowych; nazwa, numer telefonu, adres e-mail i adres biura podróży lub agencji turystycznej; informacje o tym, czy pasażer stawił się osobiście do odprawy lub kupił bilet w czasie odprawy biletowo-bagażowej bez wcześniejszej rezerwacji.

Przekazywane mają być także dane o numerze miejsca na pokładzie samolotu i inne informacje dotyczące miejsca, a także liczby, rodzaju i wagi bagażu. Nie będą natomiast zbierane tzw. dane wrażliwe, dotyczących np. rasy, pochodzenia etnicznego, poglądów politycznych, przekonań religijnych lub światopoglądowych, a także o stanie zdrowia.

Projekt zakłada, że wszystkich dane pasażerów będą przekazywane dwa razy: od 48 do 24 godzin przed planowanym rozpoczęciem lotu oraz niezwłocznie po zakończeniu odprawy biletowo-bagażowej i wejściu pasażerów na pokład samolotu, kiedy nie mogą już go opuścić, a inni pasażerowie nie mogą wejść na pokład.

Zgodnie z dyrektywą konieczne jest ustanowienie jednostki, która będzie gromadziła i przetwarzała dane uzyskane od przewoźników - w Polsce rolę Krajowej Jednostki do spraw Informacji o Pasażerach (JIP) będzie pełniła komórka organizacyjna Straży Granicznej.

Przetwarzanie danych będzie monitorował inspektor do spraw ochrony danych o pasażerach – ma czuwać nad prawidłowością ich przetwarzania, a w razie naruszenia zasad będzie mógł zawiadomić o tym Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Osoba, której dane będą przetwarzane, będzie miała prawo do kontaktu z inspektorem, a przewoźnik lotniczy będzie miał obowiązek informowania jej o tym, że zebrane dane przekazuje.

Sejmowa dyskusja, jeszcze bardziej ekspresowa niż w samej komisji, oscylowała wokół niewątpliwego zderzenia dwóch wartości – bezpieczeństwa oraz prawa do prywatności. Co więcej, posłowie opozycji bardzo mocno zaakcentowali, że do samej ustawy zgłoszono olbrzymią ilość poprawek i to analogicznie do tempa uchwalania ustawy, może budzić wątpliwości.

Do zaproponowanych przepisów dwie poprawki zgłosił Marek Wójcik z PO. Pierwsza, już wspomniana dotyczyła tego, aby przepisy ustawy objęły także posiadaczy rachunków w SKOK-ach. Druga tego, aby zawęzić zakres zbierania danych pasażerów lotów z i do Unii Europejskiej, a nie - jak zapisano w projekcie - także pasażerów lotów między krajami Unii Europejskiej. "Gdyby przyjąć tą poprawkę, to rocznie przetwarzano by dane około kilku milionów osób. W sytuacji, w której obejmiemy również loty wewnątrz unijne, to rocznie będą przetwarzane dane ponad 30 mln osób, a niektórzy szacują, że nawet 36 mln osób" - powiedział Wójcik.

W trakcie debaty w Sejmie Bartosz Józwiak z Kukiz'15 powiedział, że popiera obie poprawki. Ostatecznie na posiedzeniu komisji, trwającym kilka minut, żadna z poprawek nie uzyskała poparcia.

Pomimo wątpliwości opozycji, przede wszystkim co do braku czasu poświeconego na dyskusję w tak ważnej materii, Sejm zagłosował nad projektem ustawy. 249 posłów opowiedziało się za przyjęciem, 3 przeciw, a aż 181 wstrzymało się od głosu. Ustawa "idzie dalej" na ścieżce legislacyjnej i zapewne dalsze prace będą miały równie ekspresowy wymiar.

jr/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama

    Najnowsze