Najbardziej niespokojnie było w Suezie i Port Saidzie. Policja użyła gazu łzawiącego przeciwko rzucającym w ich stronę kamieniami. Do demonstracji dochodziło również w Aleksandrii i Kairze, jednak ich przebieg był spokojniejszy. W region kanału sueskiego wysłano wojsko i żandarmerię.
Powody zamieszek były dwa. Po pierwsze, niezadowolenie części społeczeństwa z obecnej, islamistycznej ekipy rządzącej z Bractwa Muzułmańskiego. Po drugie, wyrok w procesie oskarżonych o spowodowanie katastrofy na stadionie w Port Saidzie w zeszłym roku,
Część Egipcjan przyjęła wyrok skazujący 21 oskarżonych na śmierć z zadowoleniem, podczas gdy inni rozpoczęli protest, nie zgadzając się z tym, że sąd obwinił w większości mieszkańców Port Saidu, a nie władze.
Świadkowie z Port Saidu twierdzą, że agresywny tłum zaatakował nawet więzienie, w którym przetrzymywani są skazani oraz posterunki lokalnej policji.
Wśród 20 zabitych w czasie zamieszek, przynajmniej 4 to policjanci.
(MMT)