Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Rosyjscy eksporterzy amunicji tracą rynek wart 100 mln dolarów?

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Amerykańskie sankcje związane z otruciem Aleksieja Nawalnego uderzą nie tylko w rosyjskie firmy, ale również w rynek amunicji USA, który już dziś boryka się z poważnymi brakami. Wartość dostarczanych do Stanów Zjednoczonych naboi pochodzących z Rosji przekroczyła w ubiegłym roku 118 mln dolarów, stanowiąc 21 proc. całego importu i 4 proc. sprzedaży na cywilnym rynku amunicji. Następna jest Republika Korei, ale już z dwukrotnie gorszym wynikiem. Wstrzymanie dostaw zagrozi wręcz istnieniu niektórych rosyjskich firm, ale też wpłynie na dalszy wzrost cen amunicji, które rosną dynamicznie od 2020 roku.

Obecnie około 70-80 proc. amunicji produkowanej przez rosyjski przemysł trafia na eksport, a głównym odbiorcą, co może być dla wielu zaskoczeniem, jest amerykański rynek cywilny, który jest jednym z największych rynków broni i amunicji na świecie. Na dodatek rosyjskie produkty, przede wszystkim marki Kałasznikowa, sprzedają się tam bardzo dobrze, mając - podobnie jak na całym świecie - wyrobioną renomę broni solidnej, niezawodnej i wręcz ikonicznej dla wielu organizacji paramilitarnych i zwykłych kolekcjonerów. Nic więc dziwnego, że istnieje też ogromny popyt np. na amunicję 7,62x39 mm, ale też na produkowane w Rosji naboje do strzelb czy broni krótkiej.

Od ponad dekady średnia wartość eksportu rosyjskiej amunicji do USA - jak wynika z danych US Census Bureau - wynosi ponad 100 mln dolarów rocznie. W ubiegłym roku osiągnięto rekordowy poziom 118 mln dolarów, ale osiem pierwszych miesięcy 2021 roku, dla których dostępne są już dane, zamyka się sumą 114 mln dolarów. W lipcu było to 700 tys. dolarów, ale w związku z zapowiedzianymi na wrzesień sankcjami sierpień zamknął się sumą niemal 28 mln dolarów.

Od 7 września wszystkie wnioski o zezwolenia na import amunicji z Rosji mają być automatycznie odrzucane, a wcześniej wydane licencje znacznie ograniczone w związku z przyjętymi na rok sankcjami wobec branży chemicznej. Są one związane z otruciem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego i mają trwać do czasu wypłacenia liderowi opozycji odszkodowania przez Kreml i potwierdzeniu przez prezydenta USA, że Rosja nie używa broni chemicznej. W innym wypadku Senat ma prawo wydłużyć sankcje o kolejny rok.

Co istotne, import amunicji nie ustał z dnia na dzień, ponieważ wiele firm to stali przedstawiciele producentów rosyjskich, jednak również ich możliwości i limity będą spadać. Nie będą też w stanie podpisać kolejnych umów, gdyż nie otrzymają na nie zezwolenia. Oznacza to systematyczny spadek dostaw, które z pewnością mogą potrwać do końca roku. Ci z importerów, którzy w porę zawarli i zarejestrowali kontrakty mogą jeszcze sprowadzać amunicję w roku 2022, ale kolejne dostawy wymagają nowych zezwoleń, które nie zostaną wydane póki obowiązują sankcje.

Rosyjska branża producentów amunicji może znaleźć się w poważnym kryzysie. W najlepszej sytuacji są duże firmy państwowe, jak zakłady w Tule, których znaczna część produkcji trafia do rosyjskich sił zbrojnych i służb. Ale nawet w tym przypadku 46 proc. wytwarzanej amunicji trafia na eksport. Według amerykańskiej firmy konsultingowej Small Arms Analytics & Forecasting, do USA w 2020 roku trafiło z zagranicy 3,5 mld naboi, z których 765 mln pochodziło z Rosji. Znaczna część wytwarzana była przez średnich i niewielkich producentów prywatnych, którzy dostarczali dotąd głównie do USA amunicję różnych typów, w tym nietypowe kalibry używane głównie przez Amerykanów, na które trudno będzie znaleźć popyt gdzie indziej. Dlatego pojawiają się głosy o potrzebie wsparcia ze strony państwa, które już obecnie wspiera m.in. producentów broni wcześniej dotkniętych amerykańskimi działaniami.

Reklama
Reklama

Reklama

Komentarze (13)

  1. Normalny

    A dlaczego Polska nie przejęła ten rynek???

    1. kolekcjoner

      przez te sankcje polski rynek cywilny ma potężny problem gdyż cała produkcja czeska jest eksportowana do USA... My nie produkujemy najwyraźniej amunicji bo sklepy puste

  2. andys

    Piękny sposób walki z konkurencja w USA. Szkoda, że nie mozna tak np. z gazem.

  3. Andy

    Sam uzywam Tula ammo 9mm w USA bo najtaniej na takie sobie klepanie do celu.Odnosnie AK to w USA zdecydowanie kroluje AR-15,AK to bardziej ciekawostkauwazana za bron niezawodna ale duzo mniej celna.

    1. Ech

      Gdy bylem w USa w odwiedzinach u znajmego , zdziwlem sie ze ma w domu 8 sztuk roznego rodzaju broni. Z tego chyba najbardziej dumny byl z Kalasznikowa. Coz. dla kogos wychwanego w Polsce posiadanie broni w domu jest niecodziwne. Ale to inna kultra odrobine.

    2. geminix

      Mieszkam w Polsce i mam legalnie 14 sztuk broni, w tym 2 kałasznikowy (jeden kalibru 7,62x39 drugi 5,45x39). Nie, nie jestem żadnym funkcjonariuszem, tylko zwykłym obywatelem i nie mam znajomości ani w MSWiA ani w MON. Posiadanie broni w Polsce nie jest dla mnie niczym dziwnym.

    3. andys

      Całe szczescie, że jest was w Polsce niezbyt duzo, a ci którzy posiadaja broń, przechodza przez powazne czynnosci kwalifikacyjne. Znam policjanta, który po przejsciu na emeryture chciał otrzymać pozwolenie - nie otrzymał.

  4. Mirek

    No jak cwaniacy chcieli sprowadzać do USA tanią amunicje to mają po łapach przynajmniej produkcja wewnętrzna wzrośnie

  5. surojadka

    mam nadzieje, ze to ograniczy dostępność amunicji i zmniejszy liczbę ofiar

    1. Koruptos

      W Norwegii ostatnią masakrę (5 trupów, kilka(naście) osób rannych) przeprowadził człowiek uzbrojony w łuk i strzały. A że tam nawet policja broni nie nosi, to nie miał go kto zatrzymać. Wszystkie 5 ofiar śmiertelnych zostało zabitych przez sprawcę PO PIERWSZYM KONTAKCIE Z POLICJĄ, która - ponieważ była nieuzbrojona - się wycofała. Ale tak, masz rację, na pewno ograniczenie dostępności amunicji zmniejszyło liczbę ofiar...

    2. On

      A jak często są masakry w Norwegii? Jedna to chyba niewiele.

  6. Jarek

    I co Putin że niby ma się podzielić swoimi wpływami i wspomóc upadające niszowe prywatne firmy... Przecież tam już od dawna "skóra ma niedźwiedziu jest już podzielona"

  7. fkldsfkldkgldf

    Dawno już powinno ściąć import rosyjskiego uzbrojenia.

    1. Tani

      Ja popieram. Zapłacą amerykanie. Cena naboju już wzrosła 3 krotnie. Z 33centow do prawie jednego dolara. Bo to nie sankcje tylko uderzenie w amerykańskich posiadaczy broni. Demokraci chcą ograniczyć A powód każdy jest dobry.

    2. Koruptos

      Zapłacą wszyscy, bo skoro spada podaż, a popyt pozostaje stały, to co się dzieje z ceną?

  8. R

    Sprzedadza do Meksyku czy tam innego kraju a stamtad amunicja trafi do US tyle, ze z wieksza cena a za sakncje zaplaca jak zawsze obywatele, uzytkownicy kalachow.

  9. Sidematic

    Sprzedadzą do Meksyku. Kartele wciągną każdą ilość.

    1. R

      Tam pewnie juz od dawna sprzedaja, tylko teraz amunicja bedzie trafiac przez Meksyk do US, z wieksza cena i tyle.

  10. Jaboktoinny

    Czy PGZ może na tym skorzystać?

    1. Urko

      Mogło by, ale przespali najlepszy moment. Niektórzy konkurenci wiedzieli wcześniej co się szykuje i już sprzedają. Widocznie ktoś jednak te obietnice wyborcze Bidena wziął na serio... ;)

  11. ruski stek bzdur...

    Niech sprzedają do Afganistanu :)

  12. historiaPL

    cyt. " popyt i podarz" - przecież wymyślili to amerykanie. Ba - to jest tak, jak uczeń przerósł mistrza.

  13. Fanklub Daviena i GB

    A Turcji obłudnicy zabraniali kupna S-400... :D

    1. Nie inż.

      Wot i porównanie. Typowe dla geniuszy zza Buga

Reklama