W zeszłym roku wzrosła liczba prawicowo-ekstremistycznych działań w Brandenburgii. Poinformowało o tym Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kraju związkowego w odpowiedzi na interpelację lewicowej posłanki landtagu Andrei Johlige - pisze w czwartek portal rbb24.
W 2020 roku władze zarejestrowały łącznie 66 wieców lub innych akcji przeprowadzonych przez środowiska prawicowych ekstremistów. W 2019 roku liczba ta wyniosła 55.
Akcje prawicowych ekstremistów i neonazistów osiągnęły szczyt w 2015 r., kiedy do Niemiec przybyło wielu uchodźców. W tym czasie władze landu zarejestrowały ponad 200 prawicowych manifestacji.
Centrum tego typu wydarzeń w 2020 roku w Brandenburgii był powiat Teltow-Flaeming, w którym zorganizowano 26 wieców skrajnej prawicy. Szczególnie liczne demonstracje koronasceptyków były tam zdominowane przez prawicowych ekstremistów.
"Podczas pandemii widzimy zmianę strategii ze strony skrajnej prawicy" - powiedziała posłanka Johlige agencji dpa. "Azylanci nie są już głównym tematem, tylko działania przeciwko ograniczeniom koronawirusowym". Dlatego też dane z MSW należy traktować z ostrożnością, twierdzi Johlige. "Istnieją różne formy działania przeciwko ograniczeniom koronowym, które były zdominowane przez prawicowych ekstremistów, ale które nawet nie pojawiają się w statystykach".
"Można jednak stwierdzić, że skrajna prawica w Brandenburgii była w 2020 roku bardziej aktywna niż w roku poprzednim" - powiedziała Johlige, jednak jej zdaniem "prawicowi ekstremiści są w Brandenburgii mniejszością, która jest głośna i wyraźnie widoczna, ale w żadnym wypadku nie reprezentuje większości brandenburskiej populacji".
Brandenburgia to jeden z 16 krajów związkowych w Niemczech, ze stolica w Poczdamie. Na terenie Brandenburgii leży Berlin, wydzielony jako osobny kraj związkowy. Brandenburgia graniczy z Polską na długości ok. 280 kilometrów.
Niepokojące wyniki
Jeszcze w listopadzie zeszłego roku tygodnik "Spiegel" informował, że specjalny śledczy Bundestagu przez dwa lata badał, czy niemieckie władze podejmują działania przeciwko prawicowym ekstremistycznym żołnierzom i funkcjonariuszom policji. "Wynik jest niepokojący" - pisał "Spiegel". Według tygodnika ta surowa ocena wynika z projektu raportu parlamentarnej komisji kontrolnej, który ma być omawiany na zamkniętym posiedzeniu.
Intensywne dochodzenia wykazać miały, że "w różnych organach bezpieczeństwa" rządu federalnego i krajów związkowych, pomimo kontroli, niektórzy pracownicy "są aktywni wśród prawicowych ekstremistów - w tym zorientowanych na przemoc". Część z nich łączy się wirtualnie za pośrednictwem grup czatowych, ale niektórzy spotykali się również podczas wymiany broni lub szkoleń strzeleckich. Nawet jeśli nie ma stałej sieci ani groźnej "armii cieni" w Bundeswehrze lub policji, między podejrzanymi istnieje "niepokojąca sieć cyfrowa" - wynika z raportu. W związku z tym należy skorygować wstępny osąd, że ujawnieni dotychczas prawicowi ekstremiści w wojsku i policji, to tylko pojedyncze przypadki. Zdaniem autorów raportu pilnie potrzebne są dalsze dochodzenia tajnych służb.
Według raportu, wielu podejrzanych ma powiązania z prawicowym ekstremistycznym ruchem Identytarian, młodzieżową organizacją JA, a także z prawicowymi wspólnotami i ruchem Reichsbuerger.
PAP/IS24