Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny złożył do sądu w Moskwie pozew przeciw rzecznikowi Kremla Dmitrijowi Pieskowowi dotyczący zniesławienia. Powodem są słowa rzecznika prezydenta Władimira Putina o tym, że Nawalny jest instruowany przez specjalistów z CIA.
Nawalny wnioskuje w pozwie, by oświadczenie Pieskowa sąd uznał za zniesławiające i niezgodne z rzeczywistością. Domaga się opublikowania sprostowania na oficjalnej stronie internetowej administracji (kancelarii) prezydenta Rosji.
Pieskow powiedział 1 października, że zachodnie służby specjalne "pracują" z Nawalnym. Dodał następnie, że "konkretnie pracują z nim w tych dniach specjaliści amerykańskiej CIA". Pieskow wyraził opinię, że to oni dyktują Nawalnemu, co ma mówić. "Wszystko, co on wygłasza, wkłada mu w usta ta organizacja" - powiedział.
Oskarżenia wobec Nawalnego, że działa on dla zachodnich służb lub w ich interesach, pojawiały się w rosyjskich mediach państwowych. Pieskow był jednak pierwszym przedstawicielem władz, który oskarżył opozycjonistę publicznie o taką współpracę. Wypowiedź rzecznika Kremla padła zaraz po tym, gdy Nawalny w wywiadzie dla mediów niemieckich oskarżył Putina o zlecenie zamachu na jego życie.
Rosyjskie sankcje za Nawalnego
W ubiegłym tygodniu, szef resortu spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow poinformował, że Rosja wprowadza sankcje wobec władz Niemiec i Francji w odpowiedzi na restrykcje, ogłoszone przez te kraje w stosunku do Moskwy w związku z próbą otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. "Ponieważ lokomotywą sankcji UE w związku z Nawalnym były Niemcy i ponieważ sankcje te bezpośrednio dotyczą pracowników administracji prezydenta Rosji, nasze restrykcje będą lustrzane. Już zostały uchwalone, wkrótce poinformujemy o tym naszych niemieckich i francuskich partnerów" – cytuje Ławrowa agencja Interfax.
Szef rosyjskiej dyplomacji oświadczył, że Moskwa nie może wykluczyć, że do próby otrucia Nawalnego doszło, gdy przebywał on już w Niemczech albo na pokładzie samolotu, który przetransportował go z Omska do berlińskiej kliniki Charite.
Do próby otrucia antykremlowskiego opozycjonisty doszło w sierpniu podczas jego podróży do Tomska na Syberii. Następnie został przewieziony na leczenie do Berlina. Władze Niemiec uznały, że próbowano go otruć wysoko toksycznym środkiem typu Nowiczok, opracowanym jeszcze w czasach ZSRR. W związku z próbą otrucia Nawalnego UE ogłosiła sankcje wobec sześciu przedstawicieli rosyjskich władz oraz Państwowego Instytutu Naukowo-Badawczego Chemii Organicznej i Technologii. Analogiczne sankcje wprowadziła Wielka Brytania.
Wśród objętych sankcjami rosyjskich urzędników są m.in. dyrektor Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandr Bortnikow, dwaj wiceministrowie obrony, szef dyrekcji ds. polityki krajowej Andriej Jarin i zastępca szefa administracji prezydenta Siergiej Kirijenko.
PAP/IS24