Reklama

Za Granicą

Ukraińscy żołnierze "na celowniku" Rosjan. Do FSB trafiały współrzędne rozmieszczenia wojsk

ukraina wojna wojsko żołnierze
Żołnierze SZU
Autor. Defense of Ukraine (@DefenceU)/X

Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali agenta rosyjskich służb specjalnych. Mężczyzna miał m.in. przekazywać Rosjanom współrzędne, określające miejsca w których stacjonowali ukraińscy żołnierze. Jak ustalili śledczy z SBU, to właśnie dzięki jego koordynatom Rosja przeprowadziła atak rakietowy na jeden z budynków Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki.

Reklama

Z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy wynika, że 40-letni mieszkaniec Kijowa, pod koniec ubiegłego roku wyjechał do Rosji przez kraje trzecie. Gdy przekroczył rosyjską granicę sam miał zgłosić się do rosyjskiego FSB i z własnej inicjatywy zaproponować współpracę.

Reklama

Według ukraińskiego SBU mężczyzna, aby potwierdzić swoje „zaangażowanie”, podał rosyjskim służbom współrzędne w obwodzie kijowskim, w którym miały stacjonować ukraińskie wojska. Jak wskazują ukraińscy funkcjonariusze, kilka dni po tym Rosjanie przeprowadzili atak rakietowy na tę lokalizację.

Dodatkowo według ukraińskich służb, to właśnie na postawie współrzędnych, jakie podał 40-latek, Rosjanie pod koniec grudnia 2022 roku przeprowadzili atak rakietowy na jeden z budynków Kijowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Tarasa Szewczenki.

Reklama

Czytaj też

Po „uwiarygodnieniu się” mężczyzna został przetransportowany do Moskwy, gdzie – według SBU - został szczegółowo poinstruowany o metodach pracy w konspiracji i priorytetowych zadaniach dla rosyjskich służb specjalnych. Po „szkoleniu” wrócił na Ukrainę.

Nagrodą za zbieranie i przekazywanie informacji wywiadowczych o lokalizacjach dowództwa oraz miejscach największej koncentracji wojsk i sprzętu ukraińskiego wojska, miało być dla 40-latka m.in. uzyskanie rosyjskiego obywatelstwa.

Swoją „działalność” mężczyzna prowadził w Kijowie oraz na terenie obwodu żytomierskiego. W stolicy Ukrainy dokumentował i fotografował obiekty ważne dla ukraińskich służb, natomiast w obwodzie żytomierskim informację zbierał podczas rozmów z krewnymi, którzy tam mieszkali.

Czytaj też

Jak poinformowała SBU, mężczyzna został zatrzymany we własnym mieszkaniu w Kijowie. Podczas przeszukania funkcjonariusze znaleźli w jego lokalu m.in. dokumenty poświadczone notarialnie w Rosji oraz telefon, w którym zabezpieczono korespondencje z rosyjskimi służbami specjalnymi. Usłyszał zarzut zdrady stanu w stanie wojennym i trafił do aresztu. Grozi mu dożywocie.

Reklama

Komentarze (1)

  1. Pablix

    Jak ten kraj ma się uwolnić od ruskich...?

Reklama