Reklama

Za Granicą

SBU: zdemaskowano grupę związaną z rosyjskim wywiadem, kierowaną przez ukraińskiego deputowanego

SBU Ukraina
Autor. Служба безпеки України/Facebook

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdemaskowała grupę związaną z rosyjskim wywiadem wojskowym, kierowaną przez ukraińskiego deputowanego Andrija Derkacza. Celem tej struktury miało być wsparcie działań wroga podczas inwazji na Ukrainę - powiadomiła w piątek SBU.

Reklama

Derkacz miał od 2016 roku współpracować z Głównym Zarządem Wywiadu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Z deputowanym bezpośrednio kontaktowali się szefowie GRU - kierujący służbą Igor Kostiukow i jego pierwszy zastępca Władimir Aleksiejew.

Reklama

Według SBU głównym zadaniem Derkacza było koordynowanie działalności prywatnych firm ochroniarskich w różnych regionach Ukrainy. "Otrzymywał pieniądze od GRU, przeznaczone na zakładanie tych firm. Następnie planowano wykorzystać (siły ochrony - przyp.) podczas zajmowania terytorium Ukrainy. Na realizację tych zadań GRU wydawał co kilka miesięcy po 3-4 mln dolarów. Jak wynika z materiałów śledztwa, duża część pieniędzy trafiła do kieszeni Derkacza" - oświadczył rzecznik SBU Artem Dechtiarenko.

    "W momencie wkroczenia rosyjskich wojsk, gdy byłoby już wiadomo, że (ukraińskie) miasta poddają się, prywatne firmy ochroniarskie miały zapewniać (...) niezakłócony wjazd (sił agresora)"- zeznał były współpracownik Derkacza Ihor Koliesnikow.

    Reklama

    W ocenie Koliesnikowa GRU planowało zająć Kijów siłami dwóch brygad wojsk specjalnych (specnazu), nacierających od strony Białorusi. Oddziały miały szybko wkroczyć do stolicy Ukrainy i opanować dzielnicę rządową. Następnie planowano zwołać posiedzenie ukraińskiego parlamentu, by - pod naciskiem Kremla - przegłosować powołanie nowego, prorosyjskiego rządu.

      We wrześniu 2020 roku resort finansów Stanów Zjednoczonych nałożył sankcje na Derkacza i trzech Rosjan związanych z petersburską farmą trolli IRA za próby ingerowania w wybory prezydenckie w USA. "Andrij Derkacz, członek ukraińskiego parlamentu, jest aktywnym rosyjskim agentem od ponad 10 lat. Zawsze pozostaje w bliskim kontakcie z rosyjskimi służbami wywiadowczymi" - głosił komunikat amerykańskiego ministerstwa, które oskarżyło go o "manipulacje i oszustwa".

      Reklama

      W maju 2020 roku Derkacz opublikował montaż nagrań, z których miało wynikać, że kandydat Demokratów w wyborach prezydenckich Joe Biden jest zamieszany w korupcję. Resort finansów oświadczył, że fałszywe nagranie służyło "zdyskredytowaniu amerykańskich polityków".

      Derkacz, obecnie niezależny deputowany do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy, należał w przeszłości do prorosyjskiej Partii Regionów.

      Reklama
      Źródło:PAP
      Reklama

      Komentarze

        Reklama