Za Granicą
SBU w ciągu doby zatrzymać miała 60 kolaborantów i 20 grup dywersyjno-zwiadowczych
Poprzedniej doby Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała 60 osób podejrzanych o kolaborację z rosyjskimi najeźdźcami oraz 20 wrogich grup dywersyjno-zwiadowczych w różnych częściach kraju – podała we wtorek agencja Interfax-Ukraina, cytując komunikat SBU.
"SBU zatrzymała 60 kolaborantów i zdemaskowała 20 wrogich grup dywersyjno-zwiadowczych w różnych obwodach" – przekazała SBU na Telegramie. W obwodzie czerkaskim w środkowej części Ukrainy zatrzymano kobietę, która pracowała na rzecz rosyjskiego wywiadu. "Przekazywała zdjęcia i nagrania wideo dotyczące lokalizacji żołnierzy i sprzętu Sił Zbrojnych Ukrainy" – przekazała SBU.
W obwodzie kirowohradzkim, również w środkowej części kraju, zatrzymany został mężczyzna działający na rzecz Rosji w dziedzinie informacyjnej, który promował "antyukraińskie stanowisko" na forach internetowych. Z kolei w obwodzie zakarpackim na zachodzie Ukrainy zatrzymano osobę, która zorganizowała kanał wyjazdu mężczyzn w wieku poborowym za granicę – podał Interfax-Ukraina.
Czytaj też
Agencja przekazała również, powołując się na ukraiński wywiad, że najeźdźcy tworzą organy karne na okupowanych terenach obwodu ługańskiego. Do kilku miejscowości mieli oni sprowadzić prokuratorów z tzw. ługańskiej republiki ludowej.
We wtorek wiceszef ukraińskiego parlamentu Ołeksandr Kornijenko w telewizji 1+1 poinformował, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę o odpowiedzialności karnej za kolaborację z Rosją. Zgodnie z dokumentem, który został przyjęty przez parlament 3 marca, za współpracę z państwem-agresorem, jego okupacyjną administracją lub formacjami zbrojnymi w sferze wojskowej, politycznej, informacyjnej, administracyjnej, gospodarczej czy pracowniczej będzie ograniczany dostęp do posad państwowych oraz posad w organach władz samorządowych na 15 lat.
Czytaj też
Kolaboranci nie będą też mogli w przyszłości być członkami komisji wyborczych, oficjalnymi obserwatorami i pełnomocnikami kandydatów na prezydenta kraju, a także nie będą mogli startować w wyborach do władz lokalnych.