Reklama

Za Granicą

Rosyjski attaché obrony wydalony w Wielkiej Brytanii

Autor. Unsplash

Rząd Wielkiej Brytanii podjął decyzję o wydaleniu rosyjskiego attaché wojskowego. Według brytyjskich mediów „The Record” i „The Daily Telegraph” usuniętym dyplomatą jest prawdopodobnie płk Maksim Yelovik. W tej sprawie do brytyjskiego MSW wezwany został ambasador Rosji Andrej Klein, którego poinformowano, że wydalony attache miał pracować na rzecz rosyjskiego wywiadu GRU.

Decyzja o wydaleniu rosyjskiego attaché wojskowego z Wielkiej Brytanii została podjęta 8 maja. W oficjalnym komunikacie brytyjskiego rządu przekazano, że wobec Rosji podjęto kroki, wśród których było właśnie wydalenie rosyjskiego attaché wojskowego jako niezgłoszonego funkcjonariusza wywiadu wojskowego. Dodatkowo brytyjski rząd podjął decyzję o odebraniu statusu placówek dyplomatycznych kilku rosyjskim nieruchomościom w Wielkiej Brytanii, w tym Seacox Heath – należącej do Rosji nieruchomości w Sussex – oraz Sekcji Handlu i Obrony w Highgate, które prawdopodobnie były wykorzystywane do celów wywiadowczych. Rząd Wielskiej Brytanii nałożył też nowe ograniczenia na rosyjskie wizy dyplomatyczne, w tym ograniczono czas, w jaki rosyjscy dyplomaci mogą przebywać w Wielkiej Brytanii.

Reklama

Działania brytyjskich władz wynikają z konieczności podjęcia zdecydowanych środków podjętych przeciwko Rosji w celu ochrony Wielkiej Brytanii i są odpowiedzią na prowadzoną przez służby rosyjskie działalność wywiadowczą i sabotażową. W szczególności dotyczą one wykrytej w 2023 roku siatki szpiegowskiej 6 obywateli Bułgarii wykonującej zadania na rzecz Rosji oraz podpalenie dwóch siedzib firm ukraińskich w Londynie poprzez agenta „proxy” zwerbowanego w Internecie.

Wielka Brytania i jej sojusznicy zarzucają rosyjskiej FSB szereg ataków cybernetycznych w ostatnich latach, takich jak atakowanie brytyjskich parlamentarzystów poprzez kampanie phishingowe, hakowanie i wyciek dokumentów handlowych dotyczących relacji pomiędzy Wielką Brytanią a USA oraz ingerencję w brytyjski zespół doradców zajmujący się obroną i przed dezinformacją. W Europie (Niemczech i Polsce – przyp. red.) służby rosyjskie planowały działania dywersyjne mające zakłócić dostarczanie pomocy wojskowej dla Ukrainy oraz dokonywać zakłóceń sygnału GPS w lotnictwie cywilnym.

Czytaj też

Brytyjski minister spraw wewnętrznych James Cleverly oświadczył, że działania te noszą znamiona celowej kampanii prowadzonej przez Rosję, a podjęte decyzje mają być silnym sygnałem odstraszającym oraz ograniczającym aktywność i zdolności rosyjskich służb wywiadowczych wymierzonym przeciwko bezpieczeństwu narodowemu Wielkiej Brytanii. Z kolei szef brytyjskiego MSZ David Cameron stwierdził, że „od czasu nielegalnej inwazji na Ukrainę, próby Rosji podważenia bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii i Europy stają się coraz bardziej bezczelne”. „Działania te są jednoznacznym sygnałem dla państwa rosyjskiego – ich działania nie pozostaną bez odpowiedzi. Wraz z naszymi przyjaciółmi i partnerami będziemy nadal wspierać Ukrainę i pociągać Rosję do odpowiedzialności za jej szkodliwą działalność” – podkreślił Cameron.

Także brytyjski minister obrony Grant Shapps powiedział, że „oprócz znacznego zwiększenia w tym roku naszego wsparcia dla Ukrainy do 3 miliardów funtów, podejmujemy zdecydowane działania, aby zapobiec zagrażaniu Wielkiej Brytanii przez złowrogą działalność Rosji”. „Razem z naszymi sojusznikami nadal wysyłamy Putinowi mocny sygnał, że nie będziemy tolerować jego destrukcyjnych wysiłków” – zaznaczył Shapps.

Reklama

Jak komentują brytyjskie media, usunięcie płk Maksima Yelovika to pierwsze wydalenie dyplomatyczne od czasu, gdy w 2018 roku, ówczesna premier Wielkiej Brytanii Theresa May wyrzuciła 23 rosyjskich dyplomatów w związku z próbą zabicia przez GRU Siergieja Skripala i jego córki Julii. Według informacji „The Daily Telegraph” wydalony pułkownik przebywał w Wielkiej Brytanii od 10 lat i utrzymywał wiele relacji z przedstawicielami z kręgów politycznych i biznesowych m.in. z lordem Richard Andrew Balfe, jednym z doradców rządu Davida Camerona.

Wielka Brytania od wielu lat zmaga się z wpływami rosyjskimi. W 2020 roku powołano nawet specjalną komisję parlamentarną do ich zbadania. Stwierdziła ona, że Rosja przeprowadziła długotrwałą kampanię mającą na celu podważenie brytyjskiej demokracji, stosując taktykę polegającą na dezinformacji i ingerencji w wybory, przekazywaniu brudnych pieniędzy i zatrudnianiu członków Izby Lordów.

Czytaj też

Wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej jeszcze bardziej spotęgował aktywność wywiadu rosyjskiego, który postawił na działania outsourcingowe. Przykładem tego może być opisywana już na łamach InfoSecurity24.pl siatka szpiegowska składająca się z obywateli Bułgarii, kierowana przez Orlina Ruseva i wspomagana przez Jana Marsalka, agenta GRU poszukiwanego w Niemczech po kradzieży prawie 2 miliardów dolarów.

Rosjanie werbują też agentów „proxy”, tak jak miało to miejsce w przypadku 20-letniego Brytyjczyka Dylana Jamesa Earla, zwerbowanego poprzez komunikatory internetowe jeszcze przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej przez Grupę Wagnera. 20-latek zorganizował i zapłacił akcję, podczas której podpalono dwie siedziby ukraińskich firm przy Staffa Road w Leyton we wschodnim Londynie oraz firm kurierskich Oddisey i Meest UK, których właścicielem brytyjsko-ukraiński biznesmen zaangażowany od lutego 2022 roku w wysyłanie pomocy na rzecz Ukrainy.

Reklama
Reklama

Komentarze

    Reklama