Od "betonowych butów" do salonów władzy. Jak rosyjscy gangsterzy zamienili kałasznikowy na prospekty emisyjne?

Gdy 24 lutego 2022 r. rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, równolegle ruszyła cicha ofensywa na zapleczu. Pod hasłem „ochrony interesu narodowego” państwowe organy w Moskwie zaczęły krok po kroku przejmować majątek firm powiązanych z Zachodem: fabryki samochodowe, browary, sieci handlowe, a nawet wytwórnie czekolady. Według informacji Nowaj Gaziety Europy i The Insider, od marca 2022 r. sądy oraz prokuratura zajęły 411 przedsiębiorstw, których wartość przekracza 2,5 bln rubli – ponad czterokrotnie więcej, niż Rosja uzyskała z prywatyzacji zastawowych w połowie lat dziewięćdziesiątych. Formalnie większość tych aktywów powinna trafić na otwarte aukcje. W praktyce najlepsze kąski przejmują tak zwani „zaufani inwestorzy”: ludzie lojalni wobec Kremla, często z barwną – żeby nie powiedzieć kryminalną – biografią. Jednym z nich jest Siergiej Łałakin ps. Łuczok i zarazem lider OPG „Podolska”, który przejął aktywa francuskiego koncernu elektrotechnicznego Legrand, opuszczającego Rosję. Co więcej, holding Łałakina IEK przygotowuje się do debiutu giełdowego, a najmłodszy syn Łuczoka – Maksym, rozwija interesy ojca w Unii Europejskiej, reprezentując IEK w krajach bałtyckich.
Narodziny imperium i wejście na salony
OPG „Podolska” powstała pod koniec lat osiemdziesiątych. Według archiwalnych tekstów Kommiersanta gang szybko zasłynął brutalnością: wrogów zatapiano w betonie lub wieszano w więziennych celach, a ulice Podolska przecinane były seriami z kałasznikowa. Do 1995 r. rosyjska milicja łączyła z OPG „Podolska” co najmniej 20 zabójstwami, choć liczba nierozliczonych ofiar była zapewne wyższa. Siergiej Łałakin – dawny spadochroniarz, weteran z Afganistanu i były bokser – rządził żelazną ręką. W podolskich siłowniach, jak pisał m.in. The Insider, „kultywowano skrajny nacjonalizm, zakazywano narkotyków, a żołnierze gangu mieli być „czyści i gotowi do akcji w każdej chwili”. Pod koniec Związku Sowieckiego „Podolscy” nawiązali pierwsze kontakty z organami bezpieczeństwa. Gdy w 1995 r. Łałakin trafił do aresztu z zarzutem defraudacji w Ministerstwie Obrony, wyszedł po dziesięciu dniach. Kommiersant pisał wprost, że interweniowali „wysocy urzędnicy”, powiązani z ówczesną Federalną Służbą Kontrwywiadu (poprzedniczka FSB). Rok później FSB zlikwidowała dwa podziemne arsenały gangu; zarekwirowano 25 automatów, 36 kg plastyku i setki granatów. Żaden z bandytów nie usłyszał wyroku.
Czytaj też
Szybko okazało się, że przemoc i pieniądze to za mało. Trzeba było wyjść z cienia. W 1999 roku u boku 33-letniego Łałakina wyrósł Borys Iwaniużenkow, pseudonim „Rotan”. Choć w rejestrach milicyjnych figurował jako „drugi człowiek Podolska”, to właśnie on został pierwszym w historii Rosji ministrem sportu. Urząd sprawował przez rok, lecz stanowisko – i związane z nim kontakty – okazały się bezcenną trampoliną. Dziś „Rotan” odbywa trzecią kadencję poselską z listy Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. W jego rękach znajdują się udziały w centrach handlowych, lodowisku oraz sieci stacji benzynowych.
Siergiej Popow, znany w rosyjskim półświatku jako „Pop”, to jedna z kluczowych postaci OPG „Podolska”. Nie tylko współtworzył ten przestępczy układ razem z Siergiejem Łałakinem („Łuczokiem”) i Borysem Iwaniużenkowem („Rotanem”), lecz także przez kolejne dekady stał się jego twarzą w biznesie i polityce. W 1990 roku Popow trafił do więzienia za wymuszenia – odsiedział dwa i pół roku. Za kratami nawiązał znajomość z Aleksandrem Łukjanowem, prominentnym członkiem KPZR i oskarżonym w sprawie puczu Janajewa. To właśnie ta więzienna relacja dała Popowowi nie tylko polityczne kontakty, ale też legitymizację, którą później skrzętnie wykorzystywał.
Po wyjściu na wolność Popow stał się „dyrektorem handlowym” podolskiej OPG, odpowiedzialnym za interesy gospodarcze i kontakty z innymi grupami przestępczymi – szczególnie z izmajłowską OPG. Z czasem stał się także kluczowym ogniwem w strukturach biznesowych rosyjskich oligarchów. W 2003 roku został ojcem chrzestnym dziecka Olega Deripaski. Według materiałów sądowych z procesów toczących się w Londynie i Tel Awiwie, to właśnie OPG z Podolska i Izmajłowa pomogły Deripasce przejąć kontrolę nad przemysłem aluminiowym w latach 90. Popow był wówczas pośrednikiem i gwarantem interesów mafii w tych transakcjach. Z czasem jednak jego relacje z Deripaską się ochłodziły – Popow miał poprzeć innego gracza, Michaiła Czernego, znanego jako „Misza-Krysza”, w wieloletnim sporze sądowym dotyczącym majątku Deripaski.
Popow utrzymywał również bliskie kontakty z gangiem Efrosa z Kalifornii – strukturą powiązaną z rosyjską mafią w USA, którą FBI już w latach 90. uznało za organizację przestępczą, zajmującą się wymuszeniami, przemytem i morderstwami. Obecnie Popow działa oficjalnie jako przedsiębiorca w branży budowlanej. Prowadzi projekty w ekskluzywnych dzielnicach Moskwy, m.in. na Ostożence, współpracując z firmą Styness, należącą do Maksyma Łałakina.
Punktem zwrotnym dla OPG „Podolska” – jak pisał portal Putinism.wordpress.com – był sojusz z izmajłowską OPG. Dzięki niemu podolscy gangsterzy zyskali potężne wsparcie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, kontrolowanym przez generała Władimira Ruszajłę, oraz w FSB, gdzie ich sprawami zajmowali się generałowie Walerij Pieczonkin i Jurij Zaostrowcew. Właśnie w tym okresie powstała prywatna, faktycznie zalegalizowana jednostka zabójców – spółka „Stealth”, stworzona przy logistycznym wsparciu FSB, wykonująca zlecenia obu gangów oraz wybranych osób z otoczenia Kremla.
Gdy władzę w pełni objął Władimir Putin, Podolscy porzucili uliczną przemoc na rzecz globalnych przepływów kapitałowych. W latach 2011–2014, za pomocą tzw. „mołdawskiego landromatu” – z udziałem Russkiego Zemelnego Banku oraz fikcyjnych orzeczeń sądów w Kiszyniowie – wyprowadzili za granicę około 20 miliardów dolarów. Równolegle, dzięki tzw. „zestawianym transakcjom” pomiędzy podolskim Promsberbankiem a londyńskim oddziałem Deutsche Banku, wypompowali kolejne 10 miliardów. W strukturach obu banków zasiadał kuzyn Putina – Igor Putin – co pokazuje, że pranie pieniędzy stało się elementem oficjalnego systemu w Rosji.
Czytaj też
Jeszcze w 1999 roku Łałakin założył niewielką firmę handlującą chińskimi podzespołami elektrycznymi. Spółka nosiła nazwę IEK. Przez dwie dekady rozwijała się spokojnie, aż w 2017 roku „Łuczok” wraz z wieloletnim towarzyszem, Igorem Worszewem, dokupili po 11,7 proc. akcji. A potem przyszła wojna i exodus zachodniego kapitału.
Międzynarodowa sieć i wielki skok IEK Group
Kapitał z Podolska płynie dziś wieloma kanałami. Na hiszpańskiej Ibizie funkcjonuje spółka Novikov Isla S.L. Dzięki niej w 2019 r. ruszyła restauracja Avocado Queen. Zainwestowano co najmniej trzy miliony euro, a Guardia Civil podejrzewa, że pieniądze pochodziły z podziemnych kasyn w Moskwie. Równolegle Łałakinowie korzystają z programu „złotych paszportów” Cypru. Według cypryjskiego dziennika Alithis, w 2017 r. syn Łałakina – Maksym – otrzymał obywatelstwo, a rok później dołączyła żona Anna. Rodzina kupiła apartamenty w Limassol, lecz prawdziwy skok nastąpił w Luksemburgu. Publiczny rejestr pokazuje, że spółka Axiom Property S.à r.l. – kontrolowana przez małżeństwo Łałakinów – dysponuje kapitałem 28 mln euro. Oficjalny przedmiot działalności to obrót nieruchomościami we Francji i Beneluksie. Nie mniej ciekawy jest ślad łotewski. W 2024 r. najmłodszy syn Łałakina – Igor – objął udziały w IEK Baltia, która dystrybuuje produkty holdingu w krajach bałtyckich. W tym samym czasie Maksym inwestował w reaktywację klubu piłkarskiego Torpedo Ryga i apartamentowiec w Jurmali.
W październiku 2023 r. koncern Legrand – francuski gigant elektrotechniki – ostatecznie ogłosił wyjście z Rosji. Już miesiąc później IEK Group odkupiła trzy jego zakłady, w tym legendarny „Kontaktor” w Uljanowsku. Cenę utajniono, ale analitycy „Wiedomosti” szacowali, że Łałakin zapłacił nie więcej niż jedną trzecią wartości majątku sprzed wojny. Dzięki tej akwizycji przychody IEK sięgnęły w 2024 r. 51,4 mld rubli – o 15 proc. więcej niż rok wcześniej – i spółka zapowiedziała debiut na moskiewskiej giełdzie w trzecim kwartale 2025 r.
Prospekt emisyjny nie wspomina jednak, że niemal jedna czwarta akcji należy do ludzi objętych ukraińskimi sankcjami, ani że FSB prowadzi wobec podmiotów IEK-u kilka zawieszonych śledztw (w tym sprawę prania dziewięciu miliardów rubli, przy której specnaz „Alfy” i „Wympieła” zarekwirował 136 mln w gotówce, znikających następnie bez śladu).
Sieć wpływów: Od FSB po cerkiew
Dlaczego służby pozwalają dawnym bandytom działać niemal bezkarnie? Eksperci The Insider wskazują trzy filary układu:
- Logistyka – podolskie kanały przemytu broni i gotówki idealnie nadają się do niejawnych operacji państwa.
- Outsourcing przemocy – FSB zleca "Łuczokowi" rozwiązywanie konfliktów samorządowych; ujawnione nagrania generała Iwana Taczowa dowodzą, że to właśnie Łałakin "trzyma w ryzach" problematyczne rejony podmoskiewskie.
- Wspólnota biograficzna – wielu oficerów kontrwywiadu i liderów OPG to weterani Afganistanu lub WDW (ros. wojska powietrznodesantowe); Łałakin jest członkiem Rady Nadzorczej Związku Spadochroniarzy Rosji, fundując minibusy dla niepełnosprawnych i sprzęt sportowy.
OPG „Podolska” stara się utrzymywać dobre relacje z rosyjską cerkwią. Już w latach 90. „Podolscy” finansowali odbudowę cerkwi, dzięki czemu zyskali publiczne uznanie hierarchów. Dziś duchowni chętnie błogosławią ich przedsięwzięcia charytatywne, kreując wizerunek „patriotycznych dobroczyńców”. W rosyjskiej sieci internetowej można bez trudu znaleźć zdjęcia Podolskich z prawosławnymi hierarchami.
Historia Siergieja Łałakina, Borysa Iwaniużenkowa i Siergieja Popowa pokazuje, jak w dzisiejszej Rosji splatają się trzy porządki: państwowa nacjonalizacja, prywatny kapitał wywodzący się z zorganizowanej przestępczości i cichy parasol służb specjalnych. Brutalni gangsterzy lat 90. wrócili na szczyty – już nie z kałasznikowami, tylko z eleganckimi prospektami emisyjnymi.
WIDEO: Wiceminister finansów: wszyscy funkcjonariusze powinni być traktowani równo, jeśli wykonują te same zadania