Reklama

Kulisy amerykańskiej pomocy wywiadowczej dla Ukrainy. Rola USA znacznie większa niż sądzono

usa wywiad CIA
Autor. LBJ Library/Flickr/Domena publiczna

Dziennik „New York Times” ujawnił kulisy amerykańskiej pomocy wywiadowczej i udziału USA w planowaniu operacji ukraińskiego wojska przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Na podstawie dziennikarskiego śledztwa gazeta oceniła, że rola USA była znacznie większa niż dotąd sądzono.

„Dane wywiadowcze, zbierane przez amerykańskie służby, były wykorzystywane zarówno do opracowywania generalnej strategii Ukrainy, jak również do precyzyjnego namierzania celów dla ukraińskich żołnierzy” – podkreślił autor artykułu Adam Entous, który w ciągu ponad roku przeprowadził 300 wywiadów z urzędnikami z USA i sojuszniczych krajów.

Według jego ustaleń zaczęło się od wizyty grupy ukraińskich generałów w kwaterze głównej amerykańskiego dowództwa na Europę i Afrykę w Wiesbaden w Niemczech wiosną 2022 roku, dwa miesiące po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na pełną skalę. Ukraiński generał Mychajło Zabrodski miał wówczas zawrzeć umowę z amerykańskim generałem Christopherem Donahue.

Reklama

W ramach partnerskiej współpracy amerykańscy wojskowi i agenci CIA pomagali Ukraińcom namierzać cele, w tym punkty dowodzenia rosyjskich oddziałów atakujących Ukrainę oraz porty i sprzęt wojskowy na okupowanym Krymie. W kolejnych latach w Wiesbaden Amerykanie i Ukraińcy wspólnie kreślili plany działań wojskowych, w tym kontrofensyw w obwodzie charkowskim i chersońskim.

Amerykańscy generałowie, którzy spotykali się z Zabrodskim w Wiesbaden, mieli również zabiegać w swoim kraju o rozszerzanie pomocy wojskowej dla Ukrainy i przekazywanie jej uzbrojenia o coraz większym zasięgu, od haubic M777, przez systemy HIMARS, po pociski balistyczne ATACMS.

    „W pewnym sensie Ukraina była kolejną z szeregu wojen zastępczych pomiędzy USA a Rosją, jak Wietnam w latach 60. i Afganistan w latach 80. XX wieku czy Syria 30 lat później” – ocenił „NYT.

    Od początku współpraca w Wiesbaden odbywała się w cieniu obaw, że przywódca Rosji Władimir Putin uzna to za dowód bezpośredniego zaangażowania USA w wojnę i spełni swoje groźby użycia broni jądrowej. W przeciwieństwie do operacji na Bliskim Wschodzie, na Ukrainie amerykańska armia mogła działać wyłącznie zdalnie – podkreślił dziennik.

    Z powodu tych obaw współrzędnych, przekazywanych ukraińskiemu wojsku, nie nazywano „celami”, ale „punktami zainteresowania”. „Jeśli kiedyś ktoś zapyta: »Czy przekazałeś Ukraińcom cel?«, możesz naprawdę nie kłamać, odpowiadając: »Nie, nie zrobiłem tego«” - powiedział jeden z amerykańskich urzędników.

    Reklama

    Początkowo „punkty zainteresowania” leżały tylko na terytorium Ukrainy. Z czasem administracja ówczesnego prezydenta USA Joe Bidena rozluźniała jednak ograniczenia i ostatecznie dopuściła do namierzania celów na terytorium Rosji i uderzania w nie przy użyciu amerykańskiej broni.

    Dla bezpieczeństwa przed rosyjskimi szpiegami Ukraińcom przekazywano, gdzie znajdują się rosyjskie pozycje, ale nie mówiono im, w jaki sposób to ustalono. Widoczne były dla nich tylko współrzędne, podzielone na grupy w zależności od priorytetu.

      „Nie przejmuj się tym, jak się tego dowiedzieliśmy. Zaufaj tylko, że jak strzelicie i traficie w to, będziecie zadowoleni z wyników. A jeśli nie będziecie zadowoleni, powiedzcie nam, poprawimy to” – wspomniał słowa Donahue Zabrodski.

      W maju 2024 roku Amerykanie zezwolili na używanie amerykańskich pocisków do rażenia pozycji Rosjan po rosyjskiej stronie granicy, by zapobiec bombardowaniom Charkowa. Zespół pracujący w Wiesbaden namierzał cele. „Coś, co było nie do pomyślenia, stało się rzeczywistością. Stany Zjednoczone były teraz wplecione w zabijanie rosyjskich żołnierzy na rosyjskiej ziemi” – napisał „NYT”.

      Natomiast rozpoczęta w sierpniu 2024 roku operacja ukraińskich wojsk w obwodzie kurskim w Rosji była dla Amerykanów „znaczącym nadużyciem zaufania”. ”Nie tylko Ukraińcy nie poinformowali o swoich planach, ale też naruszyli wcześniejsze ustalenia” – podała gazeta.

      Reklama

      Mimo sukcesów taktycznych pod powierzchnią tej współpracy dawały o sobie znać różnice i niedobory zaufania. Ukraińcy twierdzili, że Amerykanie za bardzo ich ograniczają i chcą ich kontrolować. Amerykanie dziwili się, że Ukraińcy nie chcą przyjmować dobrych rad.

      Punktem zwrotnym okazała się nieudana kontrofensywa z połowy 2023 roku. Według informacji „NYT” Ukraińcy zmienili ustalony z Amerykanami plan i wbrew ich obiekcjom zdecydowali o ataku na kilku frontach jednocześnie, co oznaczało, że w główne uderzenie w kierunku Melitopola zaangażowane były znacznie mniejsze siły.

      „Ważne relacje zostały zachowane, ale to nie było już to natchnione i pełne zaufania braterstwo z 2022 roku i początku 2023 roku” – powiedziała była wysokiej rangi urzędniczka Pentagonu Celeste Wallander.

        Źródłem napięć były też kwestie związane z ukraińską polityką, w tym różnice zdań pomiędzy najważniejszymi ukraińskimi wojskowymi oraz stanowisko prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w sprawie wieku mobilizacyjnego. Mimo nacisków ze strony urzędników amerykańskich Zełenski nie zdecydował się na obniżenie tego wieku do 18 lat.

        Nowy prezydent USA Donald Trump, który objął władzę w styczniu, dąży do szybkiego zakończenia wojny i poprawy relacji z Rosją. Trump już zaczął ograniczać niektóre elementy współpracy amerykańsko-ukraińskiej w Wiesbaden - podał „New York Times”.

        Reklama
        Źródło:PAP
        WIDEO: Na „pasku”, czyli jak Mińsk atakuje migrantami
        Reklama

        Komentarze

          Reklama