Służby Specjalne
Zatrzymani przez ABW trzej mężczyźni walczyli wcześniej po stronie Ukrainy?
Pod koniec maja funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali dwóch obywateli Białorusi i obywatela RP w śledztwie dotyczącym prowadzenia działalności na rzecz obcego wywiadu. Według informacji Gazety Wyborczej, „mężczyźni w 2022 roku zaciągnęli się do ukraińskiej armii”. „Byli żołnierzami białoruskiego Batalionu Terror” - czytamy w piątkowym wydaniu dziennika.
O zatrzymaniu dwóch obywateli Białorusi i obywatela Polski InfoSecurity24.pl informował pod koniec maja. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński tłumaczył wtedy, że „są to kolejne zatrzymania w śledztwie dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej, mającej za zadanie dokonywanie aktów sabotażu, w szczególności podpaleń, na zlecenie rosyjskich służb specjalnych”.
Według informacji - jakie w piątek podała Gazeta Wyborcza – „trójka złapanych szpiegów to Kamil K. »Korek« - kibic Lechii Gdańsk, były zawodowy żołnierz Wojska Polskiego, Andriej B. - przed laty białoruski milicjant i Stepan K. - zięć byłego konsula Białorusi w Gdańsku, przed laty zawodnik MMA”. „Wszyscy w 2022 roku dostali się do Pułku im. Kalinowskiego. Białoruskiej jednostki, walczącej po stroni Ukrainy” - czytamy.
Czytaj też
Jak przypomina dziennik, Kamil K. „Korek” w 2022 roku był i żołnierzem ukraińskiej armii, i bohaterem medialnych doniesień. „Udzielił wywiadu portalowi niezależna.pl. Był też jednym z bohaterów filmowego reportażu o kibicach walczących w Ukrainie, nakręconego przez Gabrielę Jatkowską z portalu i.pl”- pisze GW.
Gazeta wskazała również, że drugi z zatrzymanych Stepan K., „na początku marca 2022 – czyli zaraz po inwazji - zgłosił się do służby w białoruskim pułku Pogoń”. „Jednej z dwóch jednostek białoruskich, walczących z rosyjską inwazją po stronie Ukrainy. Do »Pogoni« jednak nie dotarł. Dziś wiemy, dlaczego. Podjął służbę w drugiej białoruskiej jednostce - Pułku im. Kalinowskiego” – podaje Wyborcza.
„O Andrieju B. wiemy, że w latach 2012-14 był milicjantem w Mińsku. Pełnił służbę patrolową. Zwolniony dyscyplinarnie - podaje na swoim kanale na portalu Telegram warszawska fundacja ByPol, tworzona przez byłych białoruskich funkcjonariuszy milicji i służb, którzy przeszli na stronę opozycji” – czytamy w GW.
Według sugestii jednego rozmówców, na których powołuje się Gazeta Wyborcza, „»Korek« i jego koledzy mogli zostać zwerbowani »pod obcą flagą«. Co znaczyłoby, że ludzie z rosyjskiego wywiadu podali się za funkcjonariuszy służb ukraińskich”. „Oni myśleli, że robiąc to, co robią, działają dla dobra Ukrainy i pracują dla ich służb” - przekonuje rozmówca „Wyborczej”.
Czytaj też
„Jeden z informatorów »Wyborczej«, związany z białoruską opozycją, powtarza, co usłyszał o »Korku« i jego dwóch kolegach, od oficera z batalionu »Terror«. Że to przestępcy, którzy mogą się podjąć różnych zadań, za pieniądze. Co mogłoby oznaczać, że za pieniądze wykonywali różne zlecenia, nie mając pojęcia o tym, że robią to dla rosyjskiego wywiadu” – czytamy w GW.