Reklama

Centralne Biuro Antykorupcyjne

Co dalej z CBA?

Fot. CBA
Fot. CBA

Centralne Biuro Antykorupcyjne jest służbą, która już od momentu powołania, wywołuje wiele emocji, a czasami wręcz swoistą histerię wśród części polityków i dziennikarzy. Najczęstszym zarzutem wysuwanym wobec niej jest stwierdzenie, że stanowi narzędzie do zwalczania konkurencji politycznej. Stąd też często powtarzane jest pytanie o sens jej istnienia, głównie z uwagi na fakt, że każda z wewnętrznych służb specjalnych i policyjnych ma w swych zadaniach zapisane zwalczanie korupcji. Natomiast ideą powołania CBA było stworzenie służby wiodącej w zwalczaniu tegoż procederu w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także do zwalczanie działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa. Jej utworzenie argumentowano też koniecznością dostosowania się do unijnych wymagań. Jaka przyszłość powinna czekać CBA?

Reklama

Funkcjonowanie wysoko wyspecjalizowanych służb pełniących role wiodącą nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, a przykładem tego może być np. amerykańska DEA (wiodąca w zwalczaniu narkotyków), ATF (powołana do zwalczania nielegalnego obrotu bronią) czy włoska Guardia di Finanza (zwalczająca przestępczość celno-skarbową i ochraniająca granice). Powołanie i działalność tych formacji związane było ze szczególnym zagrożeniem konkretnymi rodzajami przestępczości, jakie ma miejsce w USA, czy zaszłościami historycznymi w przypadku Włoch. Wspomniane służby, tak jak CBA, dysponują uprawnieniami zarówno do czynności operacyjno -śledczych jak i kontrolnych. Posiadają te rozbudowane piony analityczno-informacyjne, a sensu ich istnienia - pomimo wręcz powszechnej niechęci społecznej do nich - nikt nie podważa.

Reklama

Założenia do zmiany?

Reklama

W przypadku CBA spór polityczny ogniskuje się przede wszystkim na wzajemnie wysuwanych wobec siebie oskarżeniach, natomiast brak jest jakiekolwiek dyskusji czy służba ta wykonuje swe zadania adekwatnie do postawionych zadań i nowych zagrożeń. Jeśli przyjrzymy się jak zdefiniowana jest korupcja w ustawie o CBA, to wyraźnie widać, że mowa o korupcji pospolitej rozumianej, jako nadużycie urzędu przez funkcjonariusza publicznego dla prywatnych korzyści. W trakcie powoływania CBA nie brano pod uwagę zjawiska określanego mianem „korupcji strategicznej”. Według wielu definicji, m. in. Centrum American Progress, korupcja strategiczna to forma korupcji instytucjonalnej, poprzez którą instytucje rządowe, międzynarodowe lub ich pełnomocnicy z sektora pozarządowego lub prywatnego wykorzystują korupcyjne środki do tworzenia warunków w obcych państwach, które wspierają interesy geopolityczne. Różni się ona od innych form tego zjawiska tym, że jej aktorzy są nie tylko zainteresowani uzyskaniem przewagi biznesowej lub innej prywatnej korzyści, ale przede wszystkim kształtowaniem wyników polityki lub manipulowaniem środowiskiem wyborczym w celu dostosowania do celów polityki zagranicznej danego państwa, struktur międzypaństwowych czy transnarodowych korporacji. Narzędziem tych ingerencji są m.in. tzw. „złośliwe finanse”, zdefiniowane jako finansowanie partii politycznych w kraju docelowym, kandydatów, kampanii, elit lub wpływowych grup politycznych czy gospodarczych często poprzez struktury finansowe (np. fundacje) dla zatarcia powiązań z państwem lub innymi podmiotami prowadzącym tego typu działania lub jego przedstawicielami. 

Przeciwdziałanie i neutralizacja tego zagrożenia powinno być zadaniem „służby specjalnej” - a tak właśnie w myśl zapisów ustawowych określone jest CBA. Z drugiej strony, z racji definicji korupcji zapisanej w ustawie o CBA, służba jest raczej przeznaczona do zajmowania się korupcją w wydaniu pospolitym. Dlatego też należy się zastanowić czy CBA ta jest w obecnym kształcie przygotowana do nowych wyzwań jakie przed nią przedstawione. 

Czytaj też

Osobnym problemem dla wszystkich służb zwalczających korupcje jest kwestia zasłaniania się posiadanym immunitetem wtedy, gdy pojawiają się podejrzenia o udział w tym procederze wobec osób które go posiadają. Stąd też bez rozwiązania w tej kwestii, która zdaniem sporej części opinii publicznej jest de facto przyzwoleniem na nierówność wobec prawa, nie można mówić o skutecznej walce z korupcją.

CBA zgodnie z zapisami ustawowymi ma przeciwdziałać działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa. W myśl przepisów jest to każde zachowanie mogące spowodować w mieniu jednostki sektora finansów publicznych (w rozumieniu przepisów o finansach publicznych), jednostki niezaliczanej do sektora finansów publicznych otrzymującej środki publiczne, przedsiębiorcy z udziałem Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, znaczną szkodę w rozumieniu Kodeksu karnego. Nie bez podstaw wydają się zatem pojawiające się pytania o to, czy nie należało by tych zadań przesunąć do innej służby, będącej wiodącą w ochronie interesów ekonomicznych państwa mając jednak na uwadze fakt, że proceder ten często jest zbieżny z korupcją. W tym przypadku pewnym rozwiązaniem mogłoby by być powoływanie w takich sytuacjach zespołów tzw. task force, tak jak to ma miejsce w wielu innych krajach. 

Polityka i niezrozumiałe decyzje

Funkcjonariusze CBA, aby skutecznie wykonywać swoje zadania, nie mogą być narażeni na ciągłe kadrowe wahania będące następstwem zmiany władzy. Stąd też, pomimo kadencyjności szefa służby, należałoby rozważyć zmianę sposobu jego powoływania. Jednym z pomysłów może być np. dokonanie wyboru - przez premiera - spośród kandydatów przedstawianych przez Sejm (w drodze konsensu) za zgodą 2/3 lub co najmniej 3/5 posłów. Taka zmiana mogłaby zlikwidować ewentualne zarzuty o stronniczość polityczną.

CBA, jak większość służb, nie było wolne od przykładów niekompetencji i nie przemyślanych decyzji. Jeśli zachodzą niespodziewane sytuacje kryzysowe - jak choćby pandemia - z jakimi nie mieliśmy do czynienia w przeszłości, to czasami trzeba, by zniwelować ich skutki, korzystać z osób wręcz „wątpliwej reputacji”. Nie oznacza to jednak, że służby zajmujące się bezpieczeństwem państwa, powinny dawać im swoistą rękojmię i to pomimo tego, że mogą bez większych problemów sprawdzić kim dana osoba jest w rzeczywistości. Stąd też wypadało by mieć elementarną wiedzą, że ktoś figuruje na short liście ONZ, która dotyczy nielegalnego handlu bronią i znany jest z licznych medialnych skandali. Na tym polu CBA nie wywiązała się z pokładanych w niej nadziejach, a co za tym idzie sprawa związana z zakupem respiratorów w czasie pandemii, stała się klęską nie tylko samej służby, ale też całego aparatu państwa.

Czytaj też

Służby specjalne, aby były skuteczne, muszą posiadać adekwatne narzędzia pozwalające na inwigilację osób wobec, których zachodzi podejrzenie, że ich działalność jest sprzeczna z prawem lub stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Nabywając jednak tego typu oprogramowanie, muszą zdawać sobie sprawę z efektywności i wiarygodności podmiotu, który je oferuje. Zakup systemu od firmy, która m.in. w USA została umieszczona na liście liście firm prowadzących działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu i interesom polityki zagranicznej i wobec której ustanowiono zakaz nabywania jej produktów, jest niezrozumiały. Ponadto oprogramowanie to klasyfikowane jest przez Izrael, w którym siedzibę miał podmiot od którego licencję zakupiono, jako produkt eksportowy do celów wojskowych, a jego sprzedaż jest kontrolowana przez rząd. Według The New York Times „rząd Izraela od dawna postrzega Pegasusa, jako kluczowe narzędzie swojej polityki zagranicznej”. Zważywszy na szczególnie bliskie relację Rosji z Izraelem i to, że jego służby - jak opisywał The Guardian - prawdopodobnie maja dostęp do uzyskanych za pomocą tego oprogramowania danych, było to działanie co najmniej nieprzemyślane.

Jeśli dziś ktoś publicznie deklaruje, że CBA oraz inne służby nie działały dobrze i dochodziło w nich do działań sprzecznych ze standardami państwa demokratycznego, to należałby zaproponować konkretne rozwiązania i mechanizmy zapobiegające tego typu praktykom, a nie kolejne koniunkturalne audyty i czystki kadrowe. Przypadek CBA jest też kolejnym argumentem potwierdzającym dysfunkcjonalność obecnego modelu służb specjalnych i policyjnych oraz brak skutecznej kontroli nad nimi. Widać też, że służby nie są przystosowane do nowych zagrożeń i wyzwań jakie stoją obecnie przed nimi.

Reklama

Komentarze

    Reklama